Balkon – moje nowe ulubione miejsce w mieszkaniu.
Odkąd przeprowadziłyśmy się z Trzemeszna do Łodzi mieszkałyśmy w kilkunastu mieszkaniach, ciągłe przeprowadzki, ciągle zmiany miejsca, zmiany wnętrz i jedna rzecz niezmienna – brak balkonu.
Praktycznie w każdym wynajmowanym przez nas mieszkaniu brakowało tej jednej, wyjątkowej w swoich możliwościach przestrzeni – wywieszenie prania to jedno, wypuszczenie palących znajomych na papieroska to drugie, ale zjedzenie śniadanie czy spędzenie wspólnego wieczoru ze znajomymi przy świetle nastrajających girland to coś zupełnie innego. Wiedziałam, że mieszkanie, które będzie moje, MOJE, musi mieć choć kilka metrów kwadratowych na świeżym powietrzu.
W sumie co do świeżości powietrza możemy tutaj polemizować, bo choć nie brakuje tu roślinności, korony drzew wręcz zaglądają przez moją barierkę, tak jednak bliskość ulicy i jej ciągły szum sprawia, że nie mam odruchu oddychania pełnym płucem. 😛
Pamiętam, gdy pierwszy raz przyjechałam oglądać to osiedle…
Umówiłam się na oglądanie zupełnie innego mieszkania o znacznie większym metrażu – wtedy miałam pomysł, aby biuro było jednym z moich pokoi, ale… W tym ponad 100 metrowym mieszkaniu nie poczułam rozkładu, nie poczułam energii, obawiałam się o brak wystarczającej ilości światła, a ostateczną rzeczą, która mnie do niego zniechęciła był balkon. Balkon wychodzący na wnętrze osiedla, balkon, z którego sąsiedzi widzieliby co mam na talerzu spożywając rano śniadanko. Od zawsze marzyłam o balkonie, ale chciałabym mieć na nim choć odrobinę prywaty, wtedy wpadłam na dość ciekawy pomysł, który zrealizowałyśmy – zamiast jednego, dużego mieszkania, wybrałyśmy 2 mniejsze – jedno moje, z logistycznie genialnym układem, wychodzące na południowy wschód – dzięki czemu słońce rano wpada do mojej sypialni dodając od rana energii, po czym obiera odpowiedni kurs naświetlając i nagrzewając mój salon oraz balkon. Drugie nasze wspólne o dokładnie tym samym położeniu i rozkładzie, tylko na innym piętrze, w którym urządziłyśmy sobie biuro. To była świetna decyzja! 🙂
Od zawsze marzyłam o balkonie, więc postanowiłam urządzić go sama.
Kocham mierzyć, liczyć, przestawiać, kombinować. Gdy tylko pogoda dawała znaki o nadchodzącej wiośnie w mojej głowie eksplodowały pomysły, już wyobrażałam sobie jak będzie wyglądał mój balkon, zastanawiało mnie jedynie – jak ja to wszystko na nim zmieszczę…
Mój balkon ma 1,5 m szerokości i nieco ponad 7 m długości, bez wniesionych na niego mebli wyglądał raczej na wąski i krótki, dlatego bez miary się nie obyło. Zmierzyłam balkon bardzo dokładnie i naniosłam jego wymiary na kartę w kratkę, po przeliczaniu przyjmując, że jedna kratka to 20 cm. Dzięki temu mogłam na rysunek nanosić meble wycięte z kartki w kratkę trzymając się zasady 1 kratka = 20 cm i przestawiać wszystko wedle uznania, aby w końcu uznać, że wszystko wejdzie i zostanie wystarczająca powierzchnia na przejście.
Balkon urządziłam we współpracy z marką Westwing, więc praktycznie wszystko co znajduje się na moim balkonie jest właśnie od nich, jednak na dole podlinkuję Wam wszystkie produkty. 🙂
Balkon podzieliłam na dwie strefy – jadalnia i wypoczynek. Szczerze – nie wiem, która mi się bardziej podoba.
Przez drzwi balkonowe wychodzi się na balkon prosto z kuchni, więc uznałam, że postawienie przy nich małego stoliczka z krzesłami będzie dobrym pomysłem, bliziutko i wygodnie można zaserwować śniadanko i zjeść je ciesząc się bliskością zieleni. Mały, okrągły dywanik pod pięknie wyznaczył przestrzeń tej strefy.
Elewacja pasowała do mojej wizji, deweloper na szczęście nie wpadł na udziwnienie budynku jakimiś kolorowymi wstawkami. Jasne ściany pięknie grają z boho, jedyna rzecz, która kłuła w oczy to ścianka dzieląca balkony w ciemnym, szarym kolorze, ale znalazłam i na nią sposób. Poprosiłam moją koleżankę Olę z SisFox, która wykonuje dla mnie wszystkie makramy, aby podjęła się czegoś ciekawego, oryginalnego, i zakryła mi tę ścianę plecionką po brzegi. Oczywiście jej wykonanie przeszło moje najśmielsze oczekiwania i szczerze mam wrażenie, że ta makrama jest jednym z najważniejszych elementów tego balkonu, niesamowicie zmieniła klimat i zbudowała nastrój!
Strata wypoczynkowa w stylu boho.
Po drugiej stronie balkonu znalazło się miejsce na przepiękny zestaw wypoczynkowy, na stronie Weswting miałam na oku kilka zestawów w podobnym klimacie, ten wybrałam ze względu na jego wymiary – na mojej kartce w kratkę ułożył się idealnie, na moim balkonie również. 🙂 Błądząc po stronie natrafiłam także na przepiękny, bambusowy stoliczek pomocniczy – wiedziałam, że i jego tu zmieszczę. Oczywiście i ta strefa nie istniałaby bez swojego dywanu. 🙂
Całość uzupełniły dodatki: girlandy i lampiony solarne, kinkiety, wazony i przepiękne rośliny, mam chociażby drzewko oliwne, laurowiśnie, lawendę – wszystkie rośliny otrzymałam z Ogrody Kołakowscy.
No i oczywiście okropnego kloca, czyli klimatyzację, musiałam zakryć. Nasi znajomi, dwóch Przemków ze Steel in style zrobili dla mnie zabudowę pod wymiar. 🙂
Zapraszam na mój boho balkon <3
Zdjęcia: Magdalena Kaczmarek <3
Linki do produktów:
Stoliczek z dwoma krzesłami
Okrągły dywan
Makrama
Kinkiety
Lampiony solarne
Zestaw wypoczynkowy
Prostokątny dywan
Stolik bambusowy
2 komentarze
KamilW
7 października 2024 at 15:15Bardzo interesujący wpis o Twoim nowym balkonie! Cieszę się, że w końcu masz przestrzeń, która spełnia Twoje marzenia o świeżym powietrzu i relaksie. Balkon, który opisałaś, brzmi jak idealne miejsce na odpoczynek i spotkania ze znajomymi. Zarówno rośliny, jak i dodatki, które wybrałaś, na pewno dodają uroku temu miejscu. Zauważyłem, że wiele osób zapomina o odpowiedniej ochronie mebli ogrodowych, a użycie impregnatów do desek tarasowych może znacząco przedłużyć ich żywotność. Twoja makrama również brzmi jak doskonały sposób na dodanie prywatności, a jednocześnie wprowadza do przestrzeni element artystyczny.
Daria
24 sierpnia 2023 at 08:44Balkon jest naprawdę przepiękny! Widać, że ma pani bardzo dobre poczucie gustu. Na pewno zainspiruję się pani pomysłami i kupię podobne meble ogrodowe na mój taras. Mimo wszystko mój remont chcę zacząć od malowania kuchni i salonu, dlatego muszę najpierw znaleźć odpowiedni sklep z farbami.