Jedzenie Podróże Z życia wzięte

Podlaski Szlak Kulinarny – Na Wsi Najlepiej.

Miejsce, które przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Zróżnicowane tak bardzo, że nie sposób uwierzyć, że to jeden region! Jedno województwo! Czujemy tam wpływy litewskie, rosyjskie, białoruskie i te nasze, rodowite. W trzy dni pokonaliśmy 1200 kilometrów, a odnieśliśmy wrażenie, że kulinarnie zwiedziliśmy kilka krajów. Pejzaże jakie widzieliśmy zapierały dech w piersiach. PODLASKI SZLAK KULINARNY potrafi zaskoczyć na wielu płaszczyznach. Nas zachwycili ludzie, kuchnia i natura.

Wyruszyliśmy dość typowo dla nas, skoro świt. Dlatego też w pierwszym punkcie naszej podróży byliśmy przed 9 rano. Zajazd Herbu Wielbut w Konarzycach. Miejsce jakich wiele przy drodze na Mazury. Mijamy ich setki, ale omijając je właśnie popełniamy błąd. Drugie pokolenie prowadzi już ten zajazd i czuć to na podniebieniu. Śniadanie było pyszne. Jedliśmy sadzone jaja na boczku, kanapki z wędlinami i… kartacze, oraz babkę ziemniaczaną. Początek z grubej rury, ale nie żałujemy, bo było pysznie. Oni na babkę ziemniaczana mówią rejbak, jeżeli będziecie przejazdem koniecznie jej spróbujcie.

 

Kolejny punkt na mapie to Dworek Wincenta. To miejsce ma już zupełnie inny charakter. Jest tu duża sala weselna, część restauracyjna, sala konferencyjna jak i baza noclegowa. To wszystko otulone lasem i pięknym ogrodem. Jedna z części dworku ma blisko sto lat. Za czasów Piłsudskiego przygraniczne budynki musiały kuć w oczy sąsiadów. W tym budynku mieściła się kiedyś szkoła i urząd celny. Wita nas na miejscu cała rodzina. Ignacy spoczywa w rękach seniorki rodu, a my w spokoju jemy pierogi. Te są ze szpinakiem oraz z jagodami. Jedne lepsze od drugich. Ja jako ta, która nie prowadzi dostaje domową nalewkę na dobre trawienie, a Jacek turla się do auta. Po krótkim spacerze, ruszamy dalej!

 

Tym razem dystans trochę większy, Ignaś śpi a my jedziemy do Puńska! Do Zajazdu Litewskiego. Czujemy się, jakbyśmy dotarli na koniec świata. Cisza i spokój, aż kują w uszy. Wszystkie nazwy w miejscowości są w dwóch językach. Polskim i litewskim. To i nie dziwota, że ugoszczona nas blinami litewskimi, kartaczami i kiszką ziemniaczaną. To podane ze świeżymi warzywami. Nie trzeba nam było niczego więcej, prócz dodatkowe miejsca miejsca w żołądku, a dzień się jeszcze nie skończył. Trzeba dodać, że wszystko popiliśmy kwasem chlebowym. Jeżeli nie próbowaliście – zachęcamy.

 

Ostatnim punktem tego dnia, ale też i miejscem gdzie spaliśmy był Leśny Dworek. Dojeżdżamy po zmroku, szybka kolacja, kilka kieliszków domowych nalewek w tym zachwycająca truskawkowa i idziemy spać. Dopiero poranek wyjaśnia nam dokładnie nazwę miejsca. Cały dom jest przyozdobiony trofeami myśliwskimi, jak i też po prostu skarbami lasów. Sam budynek to stara szkoła, która została oddana do użytku 1908 roku, a nowi właściciele mają ją w swoich rękach już od 14 lat. Wszystko co jemy na śniadanie jest z tego miejsca. Pieczony chleb (z siemieniem lnianym, który sami uprawiają), warzywa z ogrodu, wędliny robione na miejscu oraz wyśmienity ser twarogowy! Zapomniałbym o powidłach i miodach! Wszystkie te wiktuały były wielokrotnie nagradzane w konkursach gastronomicznych. Trzeba dodać, że ich miód (Majowy Leśny) dostał nominację do Perły 2019 (Nasze kulinarne dziedzictwo – smaki regionów) – trzymamy kciuki. Po śniadaniu poszliśmy do ogrodu, który w gruncie rzeczy jest lasem ze stawem i altaną. Tam Ignacy szalał z dwoma małymi kotami, a my zwiedziliśmy sąsiedni dom, który dysponuje wspólną salą biesiadną na niepogodę i głośniejsze zabawy niż te które przewiduje cisza nocna. Jest tam też kącik rękodzieła. Musimy uciekać! P.S. Dostaliśmy na drogę wałówkę – chleb wypiekany na miejscu, oczywiście na zakwasie i miód (taaak ten nominowany do Perły).

Zatrzymujemy się w Biebrzańskim Eldorado – jest to kwatera agroturystyczna położona w Dolistowie Nowym. Miejsce w bezpośrednim sąsiedztwie rzeki. Właściciele organizują nią spływy kajakowe, tratwą i inne atrakcje. Jesteśmy ugoszczeni oładziami, które są swego rodzaju racuchami. Do tego domowe powidła, smalec, ogórki z ogródka i własny chleb. Powidła śliwkowe Pani Marianny zdobyły I miejsce w konkursie Nasze Kulinarne Dziedzictwo – Smaki Regionów. Przypomniały mi one smak powideł mojego świętej pamięci dziadka. Dostaliśmy słoiczek na wynos! Już się kończy… Pani Marianna I Pan Wiesław to ciepli i serdeczni ludzie, niestety czas naszej wizyty dobiegł końca. My już się bardziej turlamy niż chodzimy. Jednak wszystkie przetwory są tak pyszne, że nie odpuszczamy i jedziemy dalej.

Nigdy w życiu nie cieszyłam się tak bardzo, że mamy przed sobą ponad 1,5 godziny w samochodzie. Oznaczało to półtorej godziny na uregulowanie pracy żołądka bez opcji jedzenia. Dojeżdżamy na koniec świata… Zajazd Tatarski. Miejsce magiczne, wręcz bije od niego energia ciężka do zdefiniowania. Spotykamy na tyłach gospodynię, typ konkretnej, silnej Kobiety. Nie patyczkuje się z nami. Na aperitif dostajemy kiełbasę z barana i lufę wódki. Później na stół wjeżdżają knysze (swoją nazwę zawdzięczające puszczy knyszyńskiej). Jest to mięso poprzeplatane z ciastem. Pyszne i oryginalne. Nie zostaje na talerzu ani okruszek. Kolejna lufa i ląduje przed nami baranina przykryta cebulą ze skwarkami. Baranina tak cudownie wyrazista, że dopytujemy o przepis. W pierwszej kolejności baran jest peklowany w czosnku i soli przez kilka dni, później płukany i moczony w occie. Następnie pieczony. OBŁĘD!! Warto zaznaczyć, że w 2014 roku Knysze z kapustą i grzybami zdobyły I nagrodę w konkursie „Nasze Kulinarne Dziedzictwo – Smaki regionów”. Wszystko to przepijaliśmy wspaniałymi, lokalnymi, świeżo parzonymi ziołami (a dokładnie miętą), przy okazji herbata z liści mięty została również wyróżniona w 2014 roku na tym samym konkursie. Cała okolica ma charakter osady tatarskiej, a trzeci dom, przyozdobiony kolorowymi ornamentami, to lamus. Czyli dom gdzie wszystkie sprawunki wraz z toaletą robi się w jednej izbie. Z ciekawostek – nie ma absolutnie szans na zasięg telefoniczny. Podsumowując to miejsce jest tak inne, tak charakterne, że musicie je kiedyś odwiedzić! A jak już tam będziecie to kiełbasa z barana, knysze czy herbata z liści mięty jest obowiązkiem! Agroturystyka na końcu świata zrobiła na nas ogromne wrażenie.

Komu w drogę, temu trzeci żołądek proszę. Jedziemy do Majątku Howieny. Cieszę się, bo spotkam koleżanki, które mają tę agroturystykę w swoim władaniu. Obiekt jest ogromny! Zajmuje powierzchnię 7 hektarów i jest na nim 19 budynków. Dworek, stodoły, chata sołtysa, domy twórcze, zwierzyniec, młyn i oczywiście restauracja. Jako, że sprawdzamy Podlaski Szlak Kulinarny, to ten ostatni punkt skupia naszą największą uwagę. Zaczynamy od Ignasiowego rosołu, przepijamy go podpiwkiem i ja oczywiście nalewką. Później jemy słoninę marynowaną w ziołach, którą Jacek ochrzcił podlaskim sushi. Następnie tatar z dzika, a na dobicie pierogi z mięsem. Na miejscu jest mnóstwo atrakcji dla dzieci, teren jest ogromny, ale ogrodzony. Najmłodsi mogą cieszyć się wolnością. Mimo wojny jaką musieliśmy stoczyć z Ignacym by zostawił w spokoju wszystkie lokalne psy, oraz pożegnał psię z Ciociami, ruszamy dalej.

 

Ósmym miejscem i kolejnym noclegiem był słynący z miodu i pasiek Dwór Bartnika. Pasję pszczelarstwa czuć na każdym kroku. Właściciele zamiast solą i chlebem przywitali nas miodem z pyłkiem kwiatowym. Każde piętro tego dworu jest poświęcone pszczołom i miodkowi. Sala pszczelarska jak i kolekcje w całym ośrodku nie pozostawiają wątpliwości co jest głównym zajęciem w najbliższej okolicy. Jest nawet domek służący do uloterapii (???) , gdzie połączono z pomieszczeniem cztery ule. Podobno powietrze z ula jest pozbawione zarazków, bakterii i grzybów. Genialna sprawa! Jak tam będziecie to spróbujcie zupy o nazwie solianka i pierogów z kaszą!

 

Ostatnim punktem na naszej mapie szlaku kulinarnego Podlasia, był Ziołowy Zakątek. Miejsce niebywałe. Już na samym wstępie przywitały nas wybiegające spod nóg kury i koguty. Im głębiej zatapialiśmy się w gospodarstwo, tym więcej zwierząt napotykaliśmy. Łącznie z kozami, baranami, owcami i świniami w zagrodach. Było wspaniale. Na sam ogród radzimy zarezerwować godzinę z dobrym okładem. Jako, że to nasze ostatnie podlaskie frykasy to postanowiliśmy zakończyć jak rozpoczęliśmy – kartaczami. Oczywiście dla mnie, z akcentem sernikowym na koniec 😀 No i nie można zapomnieć o ich pysznych piwach np. z różą czy goździkowe.

Walcząc ze śpiączką gastronomiczną wróciliśmy do Łodzi bogatsi we wspomnienia i kilka centymetrów w pasie. Warto się wybrać na taką wycieczkę. To nie tylko kwestia krajobrazów i smaków. Solą tej ziemi są wyjątkowi ludzie. Tacy którzy pojawiają się na moment, ale zostają już w sercu. O Podlaskim Szlaku Kulinarnym więcej dowiecie się na nawsinajlepiej.pl
Nic dziwnego, że ten szlak zajął drugie miejsce w konkursie NA WSI NAJLEPIEJ w kategorii tradycyjna kuchnia polskiej wsi. I pomyśleć, że do tego szlaku należy jeszcze więcej karcz/agroturystyk/gospodarstw. Niestety nie mieliśmy już miejsca w żołądku, aby zjeść więcej, ale kto wie…może niedługo uzupełnimy listę 😊
Do którego z tych miejsc wybralibyście się najchętniej?

You Might Also Like

34 komentarze

  • Reply
    Bebetu
    10 września 2019 at 13:52

    Podlasie jest naprawdę piękne, a tak mało popularne. Super, że promujecie polskie regiony.

  • Reply
    Krzysztof
    30 sierpnia 2019 at 08:52

    Ale numer! Mieszkam 15 kilometrów od Zajazdu Litewskiego, a nigdy tam nie byłem!! Pora to zmienić 🙂

    • Reply
      SiostryADiHD
      30 sierpnia 2019 at 12:19

      Zdecydowanie czas to zmienić! I spróbuj blin litewskich!

  • Reply
    Robert
    30 sierpnia 2019 at 08:51

    Po Waszym tekście wiem, że muszę koniecznie odwiedzić Zajazd Tatarski! To miejsce wygląda bosko!! Co za klimat! Dzięki wielkie!

    • Reply
      SiostryADiHD
      30 sierpnia 2019 at 12:19

      Tam baranina to podstawa! Aaaa i miętowa herbata!

  • Reply
    Ela
    30 sierpnia 2019 at 07:11

    Uwielbiam wszystkie ziemniaczane potrawy zjazdlabym to wszystko co wymienione, nie wiem czy dobrym pomysłem było czytanie tego „apetycznego” wpisu jadąc do pracy.. Ślinka już leci
    Mam jeszcze pytanie, z grupą znajomych co roku na wakacje gdzieś wyjeżdżamy, zawsze szukamy miejsca (najlepiej domku) gdzie można swobodnie posiedzieć, rozpalić grilla wieczorem, w ciagu dnia coś pozwiedzać, ewentualnie pójść nad jezioro, pokąpać się, fajnie jakby była możliwość łowienia ryb może znacie takie miejsca i możecie polecić?

    • Reply
      SiostryADiHD
      30 sierpnia 2019 at 12:21

      Hmmm pomyślimy. Ogólnie wszystkie w/w miejsca to głownie domki/kwatery. Pyszne jedzenie, często jest dostęp do wody w okolicy. Najlepiej do nich pisać 🙂

  • Reply
    Gosia
    29 sierpnia 2019 at 23:32

    U Pani Małgosi w Leśnym Dworku najlepiej, znam osobiście i szczerze polecam 🙂

    • Reply
      SiostryADiHD
      30 sierpnia 2019 at 12:21

      To prawda, jest cudowną osobą! iGNAŚ ZAKOCHANY!

    • Reply
      SiostryADiHD
      30 sierpnia 2019 at 12:21

      To prawda, jest cudowną osobą! IGNAŚ ZAKOCHANY! Atmosfera nie do zapomnienia 🙂

  • Reply
    Mariola
    29 sierpnia 2019 at 23:16

    Moje ukochane smaki, kartacze, babka ziemniaczana (mój dziadek robi bezapelacyjnie najlepszą), bliny litewskie, wszystko tak pyszne 🙂 Mam nadzieję że jeszcze kiedyś wybiorę się na Podlasie 🙂

    • Reply
      SiostryADiHD
      30 sierpnia 2019 at 12:22

      MY również chcemy tam ponownie pojechać, ale na dłużej <3

  • Reply
    Daniela
    29 sierpnia 2019 at 23:09

    Ile pyszności i wspaniałych miejsc! Aż trudno się zdecydować, gdzie najlepiej ale ja się zastanawiam JAK i GDZIE Wam się to wszystko pomieściło? Ja na sam widok takiej ilości jedzenia już czułam się przejedzona

    • Reply
      SiostryADiHD
      30 sierpnia 2019 at 12:22

      Hahahaha sami się zastanawiamy nad tym 😀 Ale było warto!

  • Reply
    Asia
    29 sierpnia 2019 at 22:13

    Przegapiłam jak byliście w Dworek Wincenta byliście nie daleko mnie mieszkam kilka km od Wincenty xD super zdjęcia Pozdrawiam xD

    • Reply
      SiostryADiHD
      30 sierpnia 2019 at 12:22

      łooooo! Może jeszcze kiedyś tam wrócimy <3

  • Reply
    Olivka
    29 sierpnia 2019 at 22:01

    Ojaaaa byliście tak blisko mnie!!!!! Kiedy będziecie następnym razem???? Dzięki Wam dowiedziałam się o Dworku Wincenta i Agroturystyce na krańcu świata. Odwiedzę Ich!

    • Reply
      SiostryADiHD
      30 sierpnia 2019 at 12:23

      Odwiedź i daj znać jak było!! 🙂

  • Reply
    Barbara
    29 sierpnia 2019 at 21:57

    Obserwowałam waszą relację na instagramie i przegapiłam moment gdy byliście w Biebrzanskim Eldorado , a tak chciałam Was zobaczyć może innym razem gdzieś Was spotkam ❤
    Podlasie jest piękne ❤❤

    • Reply
      SiostryADiHD
      30 sierpnia 2019 at 12:23

      Piękne, piękne! Spróbuj powideł śliwkowych od Pani Marianny 🙂

  • Reply
    iwonaae
    29 sierpnia 2019 at 21:46

    Bardzo fajny opis tych wszystkich miejsc ☺ Ja niedawno byłam na Podlasiu (Białowieża ) i jadłam niektóre potrawy z tych wymienionych na blogu ☺Mi najbardziej smakowały kartacze i soljanka ☺Warto podróżować i poznawać ciekawe miejsca i ludzi no i oczywiście pojeśc coś dobrego ☺

    • Reply
      SiostryADiHD
      30 sierpnia 2019 at 12:24

      My również polubiliśmy te potrawy 🙂

  • Reply
    Paulina
    29 sierpnia 2019 at 21:38

    Piękne miejsca, piękne zdjęcia, piękni wy

    • Reply
      SiostryADiHD
      30 sierpnia 2019 at 12:24

      <3!

  • Reply
    Julia
    29 sierpnia 2019 at 21:32

    Koniecznie muszę osiądzie Zajazd Litewski i zjeść te bliny, które polecacie. Wyglądają bardzo smakowicie!:) dzięki za wpis.

    • Reply
      SiostryADiHD
      30 sierpnia 2019 at 12:24

      No są przepyszne!!!!!!!!!!!

  • Reply
    Ola
    29 sierpnia 2019 at 21:31

    Przepiękne miejsca!!!!

    • Reply
      SiostryADiHD
      30 sierpnia 2019 at 12:25

      Zgadza się <3

  • Reply
    Monika
    29 sierpnia 2019 at 21:13

    Mieszkam niedaleko, a o większości tych wspaniałych miejsc nie miałam pojęcia!! Dziękuje! Mamy plan na najbliższych pare weekend’ów!!

    • Reply
      SiostryADiHD
      30 sierpnia 2019 at 12:25

      oooo jak miło! Jak widać ten wpis był potrzebny <3

  • Reply
    Anonim
    29 sierpnia 2019 at 20:51

    Piękne te miejsca

    • Reply
      SiostryADiHD
      29 sierpnia 2019 at 20:59

      Cudowne! Polska jest piękna <3

  • Reply
    Patrycja
    29 sierpnia 2019 at 20:48

    Ale mega niemoge się zdecydować co jest najlepsze. Wszystko wygląda tak smacznie ❤️ wyroby od tak pozytywnych ludzi są najlepsze!

    • Reply
      SiostryADiHD
      29 sierpnia 2019 at 20:59

      Oj my do tej pory tak mamy!!!! Na mnie duże wrazenie zrobiły Bliny Litewskie 🙂

    Leave a Reply