Dzisiaj Ignacy ma równy miesiąc <3 Noooo…teraz to dopiero czas leci, miałyście rację! Zanim się obejrzę będzie w przedszkolu… Jednak nie odbiegam daleko w przyszłość, cieszę się czasem, który jest teraz. Póki mi nie ucieka przytulam ile wlezie!
Sporo z Was spodziewa się dziecka, planuje w najbliższej przyszłości poszerzyć rodzinę, zostać mamą. Pytacie mnie regularnie co mi się przydało w tych pierwszych dniach, z czego najczęściej korzystałam. Zatem spisałam to. Od razu zaznaczam, że nie będzie to jakiś ekspercki wpis, będą to tylko i wyłącznie moje przemyślenia, doświadczenia. Oczywiście nie będę pisała o rzeczach oczywistych typu ciuszki czy krem 🙂
12 rzeczy, które przydały mi się w pierwszym miesiącu życia Ignasia:
1. Pieluszki muślinowe, bambusowe, tetrowe.
Oj tego używamy sporo, może wynika to z mojego braku doświadczenia i inne mamy poradzą sobie z dwiema… Ja jednak codziennie zużywam z 5 pieluszek. Zazwyczaj chodzi tutaj o ulewanie po karmieniu i sam proces karmienia. Na rynku istnieje mnóstwo producentow tych pieluszek/szmatek/chustek. Tetrowe są mniej przyjemne w dotyku, jednak tańsze. Moje ulubione to bambusowe i muślinowe, mam i lubię te z Lullalove i LaMillou. Są mięciutkie i w różnych rozmiarach, bo na wyjścia najbardziej lubie te małe, które nie zajmują pół torby. Ceny wahają się od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych.
2. Laktator
Oj taaak! Karmie piersią, jednak zdarzyło się już kilka razy, że Ignacy został z tatą i butelką <3 Niezły sprawdzian dla faceta! Całe szczęście egzamin zdał już za pierwszym razem! Poza tym laktator przyda się nie tylko po to , aby odciągnąć pokarm, kiedy wiemy, że nie będzie nas w porze karmienia przy dziecku. Mi osobiście przydał się już w szpitalu (pierwsze dni nie są najłatwiejsze dla kobiecych piersi), zresztą jest też coś takiego jak nawał pokarmu i wtedy też zalecam mieć laktator przy sobie. Ja używam laktator firmy Medela – Swing, jest on najmniejszy i najlżejszy z całej linii. Jest cichy w użyciu (słyszałam, że niektóre są hmmm hałaśliwe) wygodny i co najważniejsze działa 😀 Posiada opcję zasilania kablem jak i bateriami. Przyznam Wam się do czegoś, kiedyś nie wiedziałam, że jeżeli karmimy piersią, a akurat w porze karmienia nie ma nas przy dziecku to należy i tak ściągnąć pokarm o tej samej porze laktatorem… jak dobrze, że dowiedziałam się o tym, przed tym jak pojechałam do Warszawy na kampanię Nie spal się na starcie…bo byłoby hmmm mokro hahaha! Cena to około 530zł
3. Jednorazowe podkłady do przewijania
Pamiętam jak dziś, kiedy jeszcze przed urodzeniem Ignasia, wpadła do mnie koleżanka i zobaczyła mój przewijak: „Po co Ci ta bawełniana narzuta na przewijak???” hahah wyśmiała mnie, że zaraz będzie to brudne, a nie dopiorę tego i najlepiej jak kupię jednorazowe podkłady! OJ MIAŁA RACJĘ DZIEWCZYNA!!! Jacek regularnie dokupuje te podkłady i wkładki laktacyjne (taaak to też się przydaje). W hurtowni puppo znajdziecie wszystkie takie artykuły.
4. Poduszka do karmienia
Mam dwie poduszki do karmienia: rogal z Lullalove i słynna kura babci Dany LaMilllou. Plusem Lullalove jest to, że ma ściągane poszewki, a jednak zdarza nam się ją zabrudzić. Piorę regularnie i kupiłam na zmianę dwie dodatkowe poszewki. Kura jest super na wyjścia, wyjazdy, obie zresztą są praktyczne i wygodne. Ja osobiście ich używam i nie uważam, że są to wyrzucone pieniądze w błoto. Uważam, że komfort mamy i dziecka w procesie karmienia jest bardzo ważny. Koszt tych poduszek to 99zł.
5. Kokon
Zdecydowanie jesteśmy na TAK 🙂 Zamiast łóżeczka mamy kosz Mojżesza i staramy się wkładać do niego synka kiedy zaśnie, jednak w nocy po karmieniu często zostaje już u nas w łóżku 🙂 Czujemy się zdecydowanie bezpieczniej kiedy Ignaś ma swoją przestrzeń (kokon), swoje małe łóżeczko. Kokon używamy codziennie przez większość dnia. My mamy kokon z TinyStar, koszt to: 259zł. Na ich stronie znajdziecie też fajne chustki bambusowe.
6. Kamerka, niania elektroniczna video
Jest to większy wydatek, ale nie jest ona absolutnie MUST HAVE w liście wyprawkowej. Jednak ja jestem nerwusem i często się stresuje (niepotrzebnie oczywiście), mając kamerkę ze sobą mogę wziąć dłuższą kąpiel kiedy Ignaś śpi i Jacka nie ma w mieszkaniu (baaa nawet nogi ogolę hahahhaha). Nie mam wtedy dziwnych jazd i myśli typu: „Hmm a może narzucił sobie coś na buzię, a może włożył sobie body do buzi itd….” Zaznaczam, że już jest lepiej i funkcjonuję całkiem normalnie, ale przyznaję się, że same początki były trochę stresujące. Ogólnie kamerka to super opcja, wpadają znajomi, siedzimy w innym pokoju, dźwięk można wyłączyć i zerkać co jakiś czas na obraz, jest nawet opcja włączenia kołysanek 😀 Jeżeli ktoś mieszka w domu to jest to bardzo funkcjonalny gadżet, szczególnie kiedy zacznie się czas grillowania, siedzenia na tarasie czy w ogrodzie. My nasza kamerkę upolowaliśmy na www.puppo.pl. Koszt to 699zł.
7. Kocyki
Taaaak mamuśki kochają kolorowe velvetowe, bambusowe słodkie kocyki. Na całe szczeście u nas znajdują one swoje zastosowanie. Wyścielamy nimi kokon czy kosz Mojżesza,okrywamy Ignasia transportując go do auta, korzystamy z nich na spacerach, Z takiego kocyka można również bez problemu zrobić rożek. Osobiście lubię koce z BabySteps i LePampuch. Wiem, że są mamy, które lubią gadżety, na rynku istnieje sporo kocyków, na których można zaznaczyć dzień/miesiąc/rok życia dziecka. Jest to fajna opcja do pamiątkowych zdjęć. wtedy rzeczywiście widać jak nasz maluch rośnie. My mamy taki kocyk z firmy BabySteps. Co do cen kocyków hmmm zazwyczaj jest to kilkadziesiąt złotych.
8. Zabawka sensoryczna
Nie kupowałam zabawek, bylam pewna, że w pierwszym miesiącu totalnie one się nie przydadzą. No i byłam w szoku, kiedy Ignaś po 3-4 tygodniach zainteresował się sensoryczną szeleszczącą książeczką. Barwy to oczywiście biały-czarny-czerwony. Kiedy mieliśmy „gorsze” dni, bardziej płaczliwe robiliśmy wszystko, aby mu pomóc np. w bólu brzuszka. Każdy rodzic przez to przechodził, przytulanie, masowanie, kąpiele… Pokazaliśmy Ignasiowi książeczkę, sądząc, że to raczej nie wypali… Gdybyście zobaczyli te wielkie zainteresowane oczęta! Dziękujemy cioci Emilce za ten prezent, nie sądziłam, że przyda się tak szybko. Zamiennie z książeczką stosujemy MR.B z Lullaove, zauważyłam, że sporo mamusiek ją posiada. Jest to termofor, który również wykonany jest z takich kontrastowych kolorów. U nas takie sensoryczne zabawki spisały się już pod koniec pierwszego miesiąca, do tego stopnia, że zamówiłam kilka nowych z black&white baby stuff. Ceny zabawek są przeróżne zaczynają się od kilkunastu złotych.
9. Leżaczek
Od momentu kiedy przyszedł do nas leżaczek-bujaczek, byłam ciekawa czy się sprawdzi i czy Ignaś go „polubi”. Od razu czytałam opinie, instrukcje od producenta, pytałam znajomych od kiedy używali takiego wynalazku. Okazało się, że od 3kg można używać go w najniższej kondygnacji (są trzy opcje ustawienia), kiedy spełnia funkcję leżaczka, a nie bujaczka. My zaczęliśmy stosować kiedy Ignaś ważył prawie 4kg, oczywiście pytałam też położne o zdanie:P Jesteśmy nim zachwyceni, szczególnie kiedy jemy posiłki czy gotujemy, synek nam towarzyszy nas widzi i czuje się bezpieczniej, Dodatkowo wiem, że rzecz ta przyda nam się jeszcze długo. Leżaczek możecie zobaczyć na mamissima. Koszt to: 649zł
10. Wanienka
Wiem, że niedługo „przeniesiemy się” do wanny, jednak myślę, że do 2 miesiąca życia będziemy korzystać z wanienki dedykowanej niemowlakom. Akurat w naszym przypadku, kiedy Ignaś miał trądzik niemowlęcy kąpiele stosowaliśmy codziennie. Plusem wanienki, której posiadamy jest stelaż/nóżki, możemy kąpiele wykonywać na stojąco. Kolejna fajna sprawa to termometr wbudowany w wanienkę oraz pojemniki na detergenty. Jacek natomiast chwali sobie wygodny system odpływowy prosto z wanienki.. Zatem tatuś nie musi po kąpieli dźwigać wanienki, aby wylać wodę tylko odprowadza ją za pomocą węża. Rzeczywiście ułatwia to sprawę 🙂 Taka wanienka napełniona wodą wierzcie mi nie jest lekka… Zazwyczaj Jacek zajmuje się kąpielami jednak zdarzyło się, że byłam sama i rzeczywiście dziękowałam za tę funkcę producntowi 🙂 Koszt wanienki to: 199zł Stelaż można kupić osobno 199zł. Nasza wanienka jest z Bebe-jou.
11. Kosz na pieluchy
Jak zobaczyłam w hurtowni kosz na pieluchy pomyślałam sobie CZEGO TO LUDZIE NIE WYMYŚLĄ... A jednak stałam się posiadaczką takiego cudeńka. U nas (mieszkanie na 3p bez windy) przydaje się bardzo. Rzeczywiście konstrukcja tego kosza, wpływa na to, że tych pieluszek nie czuć. W przeciwnym wypadku musielibyśmy dość często schodzić na dół i wyrzucać śmieci. Koszt kosza to 100zł, dostępny jest na www.puppo.pl
12. Lampka do przewijania
W nocy, aby nie przebudzać Ignasia mocnym światłem, przewijam go przy użyciu takiej małej lampki. Lampka wykonana jest z mlecznego miękkiego tworzywa, daje ciepłe, przyjemne światło, które tworzy idealny nastrój nie tylko do zasypiania. Daje ona taki w sumie półmrok. Ja co muszę to widzę, a synek czuje się zdecydowanie bardziej komfortowo niż przy mocnym głównym świetle. Poza tym nie budzę wtedy też Jacka i na odwrót. Jak to mówią doświadczeni rodzice, szanujmy swój sen. Lampki są w różnych cenach i wielkościach, znajdziecie je na www.mamissima.pl
To w sumie na tyle… Chociaż zapewne o czymś zapomniałam. Aaaa korzystam z fotela do karmienia, my mamy oczywiście miętowy z Ikei model Strandmon. Hmmm a i jeszcze kocham bębnową suszarkę do prania 🙂 Pierzemy teraz dużo częściej i nie wiem czy starczyłoby miejsca na takiej rozkładanej suszarce. Zresztą pranie ładnie pachnie i nie ma tych wszystkich „fafołów” na sobie po wyjęciu z suszarki.
Piszcie w komentarzach co Wam przydało się na samym początku, albo o czym zapomniałyście i tatuś latał po sklepach?
BUZIAKI OD NASZEJ TRÓJKI <3
35 komentarzy
Klaudia
26 stycznia 2018 at 11:26Ja jestem przed wyborem kury albo rogala i sama nie wiem co będzie wygodniejsze? ☺ super wpis
Weronika
22 stycznia 2018 at 14:08Idealnie skomponowana wyprawka 🙂 Dla mnie najważniejsze w wyprawce na pewno były kocyki, dużo kocyków :-). Największym zaskoczeniem było to, że przy kompletowaniu wyprawki myślałam, że potrzebujesz 1-2 kocyki, a potem okazuje się, że jednocześnie używasz 4. Myślę, że ważne jest to by większość była z naturalnych, oddychających materiałów.
Taki kocyk jest też niezwykłą pamiątką z dzieciństwa <3 zwłaszcza jak ma jakiś element personalizacji. Jak imię lub dane narodzin http://nameme.pl/kategoria/kocyki-personalizowane-dla-niemowlat
SiostryADiHD
22 stycznia 2018 at 17:40piękne kocyki :))) Taaak też mam ich sporo, większośc z bambusa lub organicznej bawełny.
Położna Kasia
22 stycznia 2018 at 06:17W pierwszych tygodniach bardzo przydała mi się koszula z Granatovo 🙂 A do notowania karmien i obserwacji córeczki Dzienniczek dni i nocy Maluszka.
Z racji, że cierpiałam na popękane brodawki to jeszcze muszle laktacyjne genialny wynalazek.
SiostryADiHD
22 stycznia 2018 at 10:16oooo super podpowiedzi! Ja miałam pierwsze dwa dni okropny ból brodawek i smarowałam własnym mlekiem i ewentualnie kremami 🙂
Paulka
21 stycznia 2018 at 23:00A skąd koszulki do karmienia ? 😉
SiostryADiHD
22 stycznia 2018 at 10:16wiesz co mam głownie koszule nocne z DoctorNap i koszulki z linii H&M mama
Ptys
21 stycznia 2018 at 21:20Wspominałaś coś o trądziku niemowlecym. Długo Ignaś go mial? Tylko na buzce? Smarowalas czymś?
SiostryADiHD
22 stycznia 2018 at 10:15Z tydzień się utrzymał. Mamy super Panią doktor 🙂 Nie jest zwolenniczką maści sterydowych itd. Kąpaliśmy Ignasia w krochmalu i nadmanganianie potasu – po tygodniu nie było 🙂
Iza
21 stycznia 2018 at 18:39U nas przydal sie rowniez monitor oddechu , bardzo fajna rzecz dla maluszkow , ktore maja tendencje do czestego ulewania jak i bezdechow . Jest sie wtedy spokojniejsza i w razie potrzeby w pore mozna zareagowac 😉
SiostryADiHD
22 stycznia 2018 at 10:14Mamy to, ale jakoś nie używamy. Ignaś często śpi z nami, pewnie później użyjemy 🙂
Ewa
21 stycznia 2018 at 16:25MRB – u nas bardzo pomagał na zaparcia i kolki. 3 miesiące męczyliśmy się, aby w końcu minęło. I też jako jedyna zabawka przykuwał uwagę.
SiostryADiHD
21 stycznia 2018 at 16:48Oooo to fajne połączenie, zabawka sensoryczna i termofor w jednym <3
Gosia
21 stycznia 2018 at 14:18Fafołów:)^^
SiostryADiHD
21 stycznia 2018 at 16:48hahahah 🙂 lubię ten wyraz haha
Joanna
21 stycznia 2018 at 12:52Potwierdzam Milka. Wszystkie rzeczy są niezbędne. Chociaż my bez elektrycznej niani też świetnie dajemy radę bo zwyczajnie mamy małe mieszkanko 🙂 a na poduszkach do karmienia teraz maluch leży i świetnie go osekuruja. Pozdrawiam! Więcej takich wpisów z życia młodej mamy :*
SiostryADiHD
21 stycznia 2018 at 16:49No pewnie w mieszkaniu nie jest potrzebna :)))
Angelika
21 stycznia 2018 at 12:13Milka uwierz: teraz to pieluszki jeszcze nie śmierdzą. Poczekaj aż zacznie jeść stałe pokarmy!
SiostryADiHD
21 stycznia 2018 at 16:50ahahaha pewnie tak….
Karolina
21 stycznia 2018 at 11:50Mam pytanie co do laktatora, czy nie jest tak że jak zacznie się odciągnąć mleko zacznie się gotować produkować więcej ? Mam sporo pokarmu Ale boję się że będzie jeszcze więcej jak zacznę używać laktatora.
Ps świetny wpis
JOANNA
21 stycznia 2018 at 12:49Odciągaj na bierzaco tak jak Milka napisała wtedy kiedy jest pora karmienia. Jeżeli tego nie będziesz robiła możesz mieć przestoj a nawet mniej pokarmu i przy tym jakieś nie potrzebne zapalenie. Najlepiej jeśli masz go bardzo dużo odciagaj nawet częściej bo pamiętaj że mleka matki nigdy nie za mało nawet można go zamrozić 🙂
SiostryADiHD
21 stycznia 2018 at 16:50Kochana ja też mam sporo pokarmu i bałam się o to, że to jeszcze bardziej rozkręcę. Ale trzeba uzywać go z głową, przy nawale pokarmu odciągać jedynie do uczucia ulgi, nie dalej. No i oczywiście używam go jak jestem poza mieszkaniem i jest pora karmienia, wtedy trzeba…innej opcji nie ma 🙂
Karolina
21 stycznia 2018 at 17:32Dziękuję za pomoc, pory karmienia nie mamy, karmię na żądanie. Ale zainwestuje na pewno w takim razie 🙂
SiostryADiHD
22 stycznia 2018 at 10:14Kochana ja też na żądanie, no i wtedy ta pora nadchodzi hehehe 🙂 więc jak mnie nie ma w mieszkaniu, a Ignaś je z butelki to wierz mi, ze ja muszę w tym czasie odciągnąć pokarm.
Patrycja
21 stycznia 2018 at 10:54Co prawda moje blizniaki maja juz dwa lata , ale tez przydal mi sie podgrzewacz jak pani wyzej
SiostryADiHD
21 stycznia 2018 at 16:54:))))
Mon
21 stycznia 2018 at 10:44Hej, mam pytanie niezwiązane z tematem- widziałam na insta jakie masz przepiękne pazurki (pedicure), sama szukam kogos, u kto robi zabieg sterylnie i starannie (przeraza mnie wizja wycinania skorek niedomytymi cążkami ;( ), jeśli mogę zapytać- u kogo robiłaś zabieg i czy polecasz? 🙂 buziak
SiostryADiHD
21 stycznia 2018 at 16:55No pięknie mi zrobiła stopy <3 Bardzo precyzyjnie. Marta Kmieć na instagramie mozesz pisać do niej 🙂
Ania
21 stycznia 2018 at 10:34Ja mam córkę 4 miesiące i tak jak ty pierwsze miejsce wszelkiego rodzaju pieluszki. A ja byłam w szpitalu to mój mąż musiał jechać kupować laktator,więc potwierdzam, że jest niezbędny.
SiostryADiHD
21 stycznia 2018 at 16:55🙂 czyli dobrze, że to ujęłam w tekście!
Siwucha
21 stycznia 2018 at 10:31Witam, wpis super. Jestem mama 3.miesiecznej Zoji. Przydał mi się jeszcze podgrzewacz naprawdę dobra sprawa jak ktoś mieszka w domu 2 piętrowym i tak jak w moim wypadku pedalowania gora, dół w nocy nie uszczęśliwia hehe więc polecam
SiostryADiHD
21 stycznia 2018 at 16:56A to racja 🙂 U nas ja karmie piersią, a jak mnie nie ma za dnia to Jacek rzeczywiście używa podgrzewacza 🙂
Klaudia O
20 stycznia 2018 at 22:11Cześć Kochane! Nazywam się Klaudia, mam 23 lata i jestem z Wami od pierwszych targów FIWE, gdzie poznałam Was na Waszym jeszcze malutkim stoisku.. Od tamtej pory ciągle Wam się po cichu przyglądam.. Podziwiam i mocno kibicuję. Jakie było moje ucieszenie kiedy spotkać Was można było w TV:) Super, że się tak rozwijacie, a przy tym pozostajecie sobą i nie zapominacie o najważniejszych wartościach. Czytałam także Wasz ostatni post o Waszym starcie, tym bardziej gratuluję, że udało Wam się tak dużo osiągnąć, a przy tym zostać sobą. No i najważniejsze.. Gratuluję Wam nowego członka w rodzinie. Kochany maluszek, wprowadził tyle ciepła i radości na Wasze story… Dzień bez Was, dzień stracony:)
Piszę dziś do Was z nieśmiałą prośbą i w sumie gdyby nie Wasz ostatni post pewnie bym się nigdy nie zdecydowała do Was napisać.. Mój narzeczony walczy o bardzo ważne stypendium. Osiągnał bardzo dobre wyniki na studiach, ma pasję jaką jest siłownia, chętnie udziela się w wolontariacie. Niestety, aby otrzymać stypendium potrzebne mu są głosy internautów. Mieszkamy w małej wsi niedaleko Torunia i mamy bardzo ograniczone możliwości jeśli chodzi o zdobycie głosów. To bardzo podcina nam skrzydła i w tym momencie wszystkie Marcina wyniki w nauce, cały trud włożony w naukę idzie na marne. Jesteśmy już bezsilni.. Czy moglibyśmy poprosić Was o pomoc i udostępnienie linku na Waszym instastory? Brakuje nam około 200głosow… Dla niektórych to mało, a dla nas jest to ilość nie do przeskoczenia.. Proszę pomóżcie mi zrealizować marzenie mojego narzeczonego.
Pozdrawiam, Klaudia
https://przyciagamynajlepszych.pl/inwestycja-w-przyszlosc/projekt/1090 link do głosowania
Justyna
21 stycznia 2018 at 11:16Przeczytałam przypadkiem I zagłosowałam, powodzenia 🙂
SiostryADiHD
21 stycznia 2018 at 16:56oki <3 działamy