Zmiany! Zdecydowanie jest to słowo, które najbardziej określa 2017 rok. Rok cudowny, szalony, zapracowany, owocny, rozwojowy…
Tak wiele wydarzyło się w tym roku, że ciężko, aby kolejny był w stanie go przebić, hmmm… chyba, że spełni się przepowiednia wróżki i ja (Ilona) urodzę bliźniaki hahahaha! Wydaje się to mało prawdopodobne, choć o ciąży Mileny mi powiedziała. Creepy! 😛
Wróćmy do rzeczy! W styczniu nie spodziewałyśmy się, że ten rok zakończy się w tak oryginalny, w tak znaczący, ważny i sentymentalny sposób! Zapamiętamy ten rok na zawsze, a to z powodu tych mniejszych i tych WIĘKSZYCH ZMIAN!
Zmiana nr 1:
Cofnijmy się o rok i przypomnijmy sobie swoje postanowienia. Pamiętam co było moim numerem 1 – prawo jazdy! Zawzięłam się, w styczniu zapisałam się na jazdy, a w lutym już wyszłam z WORDu z szerokim uśmiechem! Ależ miałam wtedy dobry dzień! Tak bardzo chciałam je zrobić, w końcu jak długo można być zależnym od drugiej osoby. Minął już prawie rok, a ja nie wyobrażam sobie życia bez tego kawałka plastiku. <3 Jeśli przegapiliście ten ważny dla mnie dzień i jesteście ciekawi jak minął mój „ciekawy” egzamin zapraszam TUTAJ!
Zmiana nr 2:
Chciałam, aby ten rok był pod znakiem szkoleń. Szkoleń, które od pewnego czasu mnie interesowały, ale nie do końca czułam się na siłach, aby wziąć w nich udział, czułam się zbyt słaba w tej dziedzinie, jednak właśnie po to są szkolenia, aby zweryfikować, czy zainteresowania mogą zmienić się w coś więcej. Poszłam na pierwszy kurs makijażu do Moniki Kańki, zachwyciłam się, zakochałam, kupiłam masę kosmetyków, pędzli. Wybrałam się na kolejny kurs, tym razem na indywidualny do Magdaleny Giszterowicz, aby na spokojnie doszlifować zdobyte umiejętności i nauczyć się czegoś nowego. Zdecydowanie polubiłam to! Rok się kończy, a ja już zaplanowałam kolejny kurs na styczeń!
Zmiana nr 3:
Zawsze chciałyśmy więcej podróżować, jednak nasz napięty grafik i ciągłe dokładanie sobie obowiązków powodowało, że brakowało nam czasu na poznawanie świata. Na szczęście w tym roku się udało. Pierwszy wyjazd był co prawda służbowy, a Milena była już w 3miesiącu i wymiotowała za burtę, ale cudownie było spędzić tydzień z 4FUN.TV na Majorce na pięknych jachtach z Active Yacht Club! Zaraz po powrocie przepakowałyśmy walizki i razem z chłopakami wyjechałyśmy na wakacje, na jakich jeszcze nie byłyśmy – czyli organizacja na własną rękę. Brak all inclusive, tylko skromny hotelik, zwiedzanie Sycylii na skuterze, jedzenie w miejscowych, klimatycznych restauracjach i niesamowita zabawa z grupą Polaków, która otworzyła tam swoją szkołę Kita! Kite Station – jeszcze do Was wrócimy! Ostatni, grudniowy wylot na Wyspy Zielonego Przylądka zaliczyłam już bez Mileny (z wiadomych powodów), za to była ze mną 100-osobowa ekipa z 4FUN.TV – to się nazywa wyjazd integracyjny.
Zmiana nr 4:
Razem z Milką przeżywałyśmy tę zmianę! I to jak bardzo!!! Całe życie miałyśmy długie włosy, zawsze mama i babcia nam powtarzały – tylko nigdy nie obcinajcie włosów. Więc najbardziej hardcorowa wizyta u fryzjera kończyła się obcięciem końcówek, nie więcej niż 3 cm 😛 Z czasem znudziły nas te włosy, cały czas takie same, cały czas oklapnięte. Podjęłyśmy decyzję wspólnie, nakręciłyśmy się nawzajem i ruszyłyśmy do Marcina Kamińskiego. Pamiętam, że ja pierwsza miałam obcinane włosy i bałam się, że Milka po zobaczeniu mnie w krótkich włosach się rozmyśli, na szczęście się nie poddała. My poczułyśmy zmianę na plus! Zrobiłyśmy to w tajemnicy przed naszymi chłopakami, pamiętamy ich zdziwione miny (tak – mężczyźni zauważyli zmianę fryzury, może dlatego, że trzepałyśmy włosami na prawo i lewo haha) – na szczęście im się spodobało i uffff – Wam też <3
Zmiana nr 5:
Poszerzyłyśmy działalność naszej marki Fit and Jump! Udało nam się stworzyć kolorową kolekcję odzieży sportowej! Wszystkie ciuszki znajdziecie TUTAJ!
Zmiana nr 6:
Może nie zalicza się to do zmian, jednak było to dla nas ważne i bardzo miłe wydarzenie! Nasza pierwsza okładka! <3
Zmiana nr 7:
Rozpoczęłyśmy naszą przygodę ze sportami zimowymi 🙂 Od zawsze byłyśmy ciepłolubne, więc nie ciągnęło nas do śniegu, jednak co innego nasi panowie 😛 Więc w końcu nas namówili 😀 I nie żałowałyśmy 🙂
Zmiana nr 8:
Zaczęłyśmy więcej nagrywać na YouTuba 😀 Udało nam się także w tym roku przygotować dla Was reaktywację naszego filmiku świątecznego! 🙂
Zmiana nr 9:
Dla mnie niezwykle ważna. Już tak długo marudziłam, że chcę być „na swoim”. Tyle lat mieszkałam w Łodzi wynajmując mieszkania od innych, że doprowadzało mnie to do szału. Pod koniec roku wzięłam się w garść i kupiłam swoje mieszkanko. Może nie jest to jeszcze moje mieszkanie marzeń, ale już jestem w nim szczęśliwa! Więcej zdjęć TUTAJ!
Zmiana nr 10:
Bardzo dobrze wiecie jaka zmiana była dla nas w tym roku najważniejsza! Urodził się on! 21 grudnia o 14:38 na świat przyszedł Ignaś, a właściwie Ignacy Michał <3 Nasza mała kruszynka, w której zakochałyśmy się po uszy! To on spowodował, że ten rok był dla nas tak wyjątkowy! Miłość, której nie da się opisać słowami! Achhh… <3
18 komentarzy
KejtSzafransky
9 stycznia 2018 at 19:08Ech, jak tak czytam o Twoich zmianach Ily, to stwierdzam, że u mnie nic się nie zmieniło :p
SiostryADiHD
9 stycznia 2018 at 19:27hahahhaha głupol!
Ania
2 stycznia 2018 at 22:30Kolory są dzięki Wam wybrane bo Milka, tak świetnie je promowała haha , że sama sie w nich zakochałam. Jesteście moją inspiracja
Edyta
31 grudnia 2017 at 14:522017 to rzeczywiście rok zmian, zdecydowalam, ze zostaje z moim partnerem na drugim końcu świata, z dala od rodziny ale obok tego najważniejszego, by pierścionek zaręczynowy i slub. Kupno domu, remonty, milion wycieczek do sklepów by dokupić to czy tamto, kupno nowego, drugiego auta i zaczęcie nowej pracy która baaardzo lubie i bardzo mi odpowiada. Jednak najwieksza zmiana jaka się zaczęła ale czeka nas w przyszłym roku to to, ze w wigilie, pół roku po ślubie, dowiedzieliśmy się, ze spodziewamy się dziecka ❤️ Pozdrawiam
SiostryADiHD
31 grudnia 2017 at 15:45Ojeeeej gratuluję :)))))) Będzie się działo!
Bec
31 grudnia 2017 at 11:54Był to „gruby” rok… niekończący się, generalny remont starego mieszkania, w którym wychowywałam się jako dziecko, a teraz po latach mieszkam już mężem. Chyba najważniejszy moment i zmiana to decyzja o zajściu w ciążę, którą planowałam zaraz po ślubie a z różnych przyczyn niezależnych ode mnie i totalnego zmęczenia codziennością przesunęła się o rok – rok, w którym tak przyzwyczaiłam się do błędnego koła, w którym bezwładnie się toczyłam, że trudno mi było to przerwać. Przede wszystkim musiałam zawiesić pracę jako instruktor Pole Dance, co ciągle jest dla mnie trudne, bo kocham to i moja praca jest spełnieniem moich marzeń, w których urzeczywistnienie pare lat temu zza biurka w małym korpo kompletnie nie wierzyłam! W tym roku tez pierwszy raz poleciałam za ocean 🙂 Odwiedziłam Nowy Jork, Miami i Key West w Stanach no i „przy okazji” Havanę na Kubie. 2017 to dla mnie nie tylko zmiana i przygo ale też lekcja. Nauczyłam się tęsknić. Choć jestem osobą wrażliwą i jak kocham, to kocham najmocniej, trudno jest mi o tej miłości mówić, a częste wyjazdy służbowe i nie tylko służbowe mojego męża, były dla mnie chlebem powszednim i po prostu na ten czas dowalalam sobie pracy, żeby nie myśleć, nie tęsknić a i wykorzystać czas gdy nie muszę myśleć w kategorii „my zrobimy”. Jeden wyjazd okazał się nieszczęśliwy, a mój mąż otarł się o smierć. Od tamtego czasu, już w czasie mojej ciąży wyjeżdżał jeszcze każdego miesiaca na co najmniej tydzien poza Europę i kilka razy na parę dni „w okolicy”. Teraz zawsze o nim myślę i nic z moich „superważnych” spraw nie jest tak ważna jak on. Za każdym razem starałam się, aby po powrocie czekało na niego coś miłego (oprócz mojego większego brzucha :)). Ostatnią niespodzianką była choinka, którą zdobyłam dzięki Waszej rekomendacji (nie wiem dlaczego ale nigdy nie pomyślałam, żeby po prostu sobie choinkę zamówić i się nie martwić :)). Dzięki tym niespodziankom dla męża nauczyłam się też lepiej organizować dzień. Ciagle myślałam, że praca popołudniowa to przeszkoda, bo cały dzień swoje sprawy ogarnia się pod presją czasu. Fakt że obecnie nie mam intensywnych treningow do 23.00, po których rano po prostu umieram, ale w sumie to jestem w ciąży, więc może jednak na jedno wychodzi i zrobiłam progres w temacie
Taka jeszcze mała zmiana w tym roku… zaczęłam obserwować (czynnie) Wasz profil na instagramie i czytać Waszego bloga i uważam je za jedene z nielicznych, wartościowych i godnych uwagi mimo dużej ilości treści życia prywatnego, w stylu „jadę na zakupy” . Jesteście w tym wszystkim, naturalne, zabawne i przyjazne i czasu spędzonego na insta story nie żałuję czasami się czuję jakbym znała Was naprawdę a może tak się stanie bo wymyśliłam sobie, że muszę robić coś więcej niż rura i mogłabym na przykład poskakać?
No dobra… chciałam skomentować, a napisałam swój własny post ^^
Buziaki!
SiostryADiHD
31 grudnia 2017 at 13:30łoooo Beata szok!! Ile zmian!
Po pierwsze gratuluję zajścia w ciążę! zatem w 2018 roku twój komentarz będzie dwa razy dłuższy heheheh :)))
Po drugie super, że ogarneliście remont… wiemy, że nie jest to najłatwiejsza rzecz..
Zazdrościmy podróży… mimo, że sama odwiedziłam już NY to zdecydowanie muszę tam pojechać z Jackiem i Ignasiem!
Co do pole dance – spokojnie, wrócisz z jeszcze większym zapałem! Ja też teraz odstawiłam trampolinki, wracam na wiosnę 😀 I myślę, że ta przerwa dużo mi dała, powoli wdzierała się rutyna, a teraz już tęsknię za tym! Za tym zmęczeniem, potem, endorfinami.
Hahahah super, że choinka drwala stoi też u Was i pozdrów męża!
Baaardzo nam miło, że jesteś tutaj z nami, że znalazłaś chwilę na spisanie swoich refleksji! Filmików w stylu „jade na zakupy” bedzie jeszcze dużo hahahahha! DZIĘKI JESZCZE RAZ!!
P.S. wbijaj na trampoliny jak już będziesz mogła
BEC
3 stycznia 2018 at 22:13Dokładnie! Też w pewnym sensie tęsknię za moim „starym życiem”, permanentnym bólem mięśni i zmęczeniem, ale wiem, że to życie, które mnie czeka będzie jeszcze bogatsze, pełne miłości i satysfakcji 🙂
Podróż zdecydowanie polecam! Jak sobie wspominam, to w zasadzie cały wyjazd bylibyśmy w stanie ogarnąć z Pamperkiem (tak nazywamy małych, słodkich człowieczków :p), a Ignaś na pewno będzie robił wielkie oczy, jakie wszystko może być duuuuuże 😀 Sama wierzę, że będę miała możliwość pojechać jeszcze raz szybciej niż później <3
Na te filmiki też czekam, bo dzięki nim znalazłam sporo fajnych inspiracji na stylówkę, wyprawkę, czy po prostu pooglądałam ładne rzeczy, a ja lubię ładne rzeczy 😀
Buziaki!
Marcysia
31 grudnia 2017 at 10:15Zdecydowanie zrobienie kursu Fit and Jump i rozpoczęcie pracy jako instruktor:). Długo nosiłam się z tym pomysłem, ale brakowało mi chyba mobilizacji i czasu. W końcu się zawziełam i zrobiłam to:). Nie żałuję tej mega pozytywnej zmiany w moim życiu♡
SiostryADiHD
31 grudnia 2017 at 13:30Oooooooo zajebiaszczo! Gdzie prowadzisz zajęcia???
Taka zmiana to dobra zmiana <3 teraz zmieniasz życie innych ludzi!
Marcysia
3 stycznia 2018 at 15:18Obecnie skaczę w Pralni Kalorii w Brzezinach 😀 Fajni ludzie, super atmosfera, mega fun i… dużo spalonych kalorii :)<3
SiostryADiHD
3 stycznia 2018 at 15:36Super!!!! Powodzenia 🙂
Fitness Dorota
31 grudnia 2017 at 09:45Najważniejszym wydarzeniem tego roku były pierwsze urodziny synka 🙂 A resztę opisałam u siebie na blogu 😉 Niestety nie zawsze było miło 🙁
SiostryADiHD
31 grudnia 2017 at 13:31Ooooo to u nas tak będzie za rok <3 w tym roku jednak narodziny Ignasia to najwazniejszy dzień <3
Zawsze są lepsze i gorsze dni, ale to nas wzmacnia!!!
Klaudia
31 grudnia 2017 at 09:42Kupno wlasnego mieszkania!!!:) To bylo wydarzenie roku 🙂 Jesli chodzi o ten temat to mam pytanie- pokazywalas swoje mieszkanko i masz piekna szara tapete w koniczyne marokanska, czy moglabys powiedziec skad pochodzi?:) Pozdrawiam!
SiostryADiHD
31 grudnia 2017 at 13:32Gratulujemy!! Czyli tak jak u Ilony! Ja się w 2018 zabieram za kupno.
Zapytam Ilony o tapetę
Ania
31 grudnia 2017 at 09:03Budowe domku we wrzesniu ruszyla, a dzis mam juz okna i dach , mąż zaczął stawiać scianki i sypialnie już widze w kolorach siwy plus mięta buziaki dziewczyny
SiostryADiHD
31 grudnia 2017 at 13:32Łoooo czyli moje (milki) kolory… hahah cała wyprawka dla Ignasia to szary i mięta. W sypialni też króluje to połączenie.