Uwielbiamy się śmiać – i dobrze, bo z tego płyną same korzyści!
Śmiech nie tylko dotlenia organizm, ale także redukuje stres, odpręża i podobno upiększa! Niezależne od tych korzyści najsilniejszym i najbardziej oczywistym efektem jest poprawa humoru, która w jesiennym okresie jest bardzo potrzebna.
Po dzisiejszym wypadzie na festiwalowy obiad wydaje nam się, że w restauracji rozpylono jakiś rozśmieszacz, bo wraz ze znajomymi jedliśmy trzydaniową ucztę ze łzami w oczach!
*Oczywiście ze łzami śmiechu!
Dziś hasło Restaurant Week – Towarzyskość to zdrowie rozumiemy jednoznacznie z hasłem – Śmiech to zdrowie 😀
Bardzo, bardzo, bardzo dziękujemy Kasi i Igorowi, którzy wybrali się dziś z nami do Kolorów Wina – restauracji, która znajduje się w NoBo Hotelu. Spędziłyśmy niesamowicie miłe popołudnie! <3
A czym konkretnie jest Restaurant Week?
Jest to festiwal, który kończy się wraz z tym miesiącem, więc został Wam jeszcze tydzień na przetestowanie wielu restauracji!
Restauracja ma 2 propozycje menu do wyboru, każde menu składa się z 3 dań (przystawki, dania głównego oraz deseru) i całość ta kosztuje zaledwie 39zł 🙂
Listę miast oraz restauracji biorących udział w wydarzeniu znajdziecie tutaj.
My odwiedziłyśmy już restaurację Motywy – tutaj relacja oraz restaurację Kolory Wina, której relację zobaczycie poniżej.
Zanim podano nam festiwalową przystawkę restauracja zaserwowała bardzo oryginalną niespodziankę. Fajnie wpisali się z klimat festiwalu oraz temat przewodni! Zresztą zobaczcie sami.
Po tej pięknej i jakże smacznej niespodziance nadszedł czas na przystawki.
Menu nr 1 – Aksamitny krem szczawiowy z maślanym żółtkiem i oliwą rzepakową, serwowany z ziołowym croûton’sem.
Menu nr 2 – Velouté z pora z grzankami skropione olejem rydzowym.
Dania główne:
Menu nr 1 – Filet z perliczki ‚sous-vide’ z cebulowo-porową tartą, borowikami w śmietanie i gotowaną rzodkwią.
Menu nr 2 – Szpinakowa lasagne z serowym sosem i oliwą słonecznikową.
Deser w obu menu był taki sami – Jabłko w karmelu aromatyzowane trawą żubrową podawane na grzance z lodami o smaku gumy balonowej.
Ja standardowo oddałam swój głos na Menu nr 1, czyli filet z perliczki, bardzo dobra, bardzo wyrazista. Wynika to nie tylko z mojego zamiłowania do dań mięsnych, ale również z niechęci do szpinaku! 😛
Oba kremy są warte spróbowania, a deser – zupełnie inny nich znane mi dotychczas. Szczerze, nigdy nie jadłam deseru z takim zestawieniem smakowym i byłyśmy w dość pozytywnym szoku!
Fajnie jest poeksperymentować i próbować nowych rzeczy, bo zazwyczaj w restauracjach sięgamy po już sprawdzone i już lubiane dania.
Czasem jednak warto ponieść się fantazji, a Restaurant Week daje nam taką możliwość! <3
Od nas jeszcze ogromny plus za niesamowity klimat oraz perfekcyjną obsługę!
Miejsce może nie najlepsze na „wyjście na piwko”, ale znakomite na romantyczną kolację czy służbowy obiad! Idealnie 😀
Na koniec oczywiście nie mogłyśmy odmówić sobie zdjęcie z szefem kuchni oraz managerem restauracji. 🙂
No Comments