Ooooo tak… zaspałam. Wpis ten zawsze pojawiał się ostatniego dnia miesiąca, 30 kwietnia przeleciał, a na blogi cisza 😛 Mogę się tłumaczyć wyjazdem do Wenecji, majówką, albo przyznać się do swojego lenistwa.
Siedziałam właśnie na leżaczku z Trzemesznie, cudownie grzejąc się w pełnym słońcu, gdy nagle otrzymałam SMS od siostry „Gdzie wpis kosmetyczny?”. Więc wzięłam do rąk długopis i kartę, i spisałam moje hity z zeszłego miesiąca.
Nr 1 – sypkie, brokatowe cienie
Są rewelacyjne, przystępne cenowo, dobrze się trzymają i dają niesamowity efekt. Dla wzmocnienia ich intensywności warto nakładać je na mokro. Takie brokaty przydadzą się w makijażu szczególnie w okresie letnim, kiedy rozświetlenie odgrywa ważną rolę.
Cienie KOBO
Cena: około 20zł
Ja je kupuję w sklepach Natura
Nr 2 – lakier o intensywnym kolorze
Wybór koloru do paznokci to zawsze trudne zadanie 😛 Zazwyczaj przychodzę do mojej przyjaciółki Marty, która jest mistrzem w swoim fachu i proszę ją, aby wybrała kolor za mnie 🙂 I zawsze robi to bezbłędnie. Tym razem nastawiłyśmy się na odcień podobny do mięty, jednak stricte miętowy nie jest. Jest bardzo intensywny, więc sprawdzi się tylko u kobiet, którym nie przeszkadza spoglądanie w ich stronę.
Lakier FreshMaker Indigo
Cena: sam lakier około 30zł, jednak ja na pazurki chodzę do kosmetyczki, więc ciennik każda ma własny 🙂
Nr 3 – dobrze kryjący podkład
Wiem, wiem… Robi się cieplutko i fajnie jest robić jak najdelikatniejszy makijaż, jednak bardzo często pytacie mnie o podkład, którego najczęściej używam. Kryje niesamowicie, świetnie się wtapia i nie tworzy efektu maski. To Studio Fix Mac. Podkład ten ma jednak dla mnie 2 minusy. Po pierwsze jest zakręcany i dla łatwiejszego korzystania można sobie w Macu dokupić do niego pompeczkę, która kosztuje około 25zł – moim zdaniem jest to dużo za duuużo, jak za dodatek do podkładu, który sam w sobie do najtańszych nie należy. Po drugie jest w szklanej butelce w takim kształcie, że nigdy nie zużyje się tego podkładu w 100%, co nieco pozostanie na ściankach i w rogach.
Fluid Studio Fix Mac
Cena: 140zł
Nr 4 – serduszkowy róż
Ze względu na moją naczynkową cerę nienawidzę odcieni różu i czerwieni na mojej twarzy, jednak często latem zmieniam zdanie – może dlatego, że róż daje naszej buzi świeżego i naturalnego efektu. Produkt ten jest przeuroczy, pięknie wygląda, świetnie się sprawuje, ma dobrą pigmentację i cenę 🙂
Makeip revolution – Blushing heart
Cena: około 20zł
Nr 5 – opalanie natryskowe
Wiem – zawsze wypisuję tutaj hity, które mam, które sprawdziłam, jednak zrobię mały wyjątek. Opalanie natryskowe to coś o czym myślałam cały kwiecień, jednak jakoś nie mogłam się zebrać, aby to zrobić. Wychodzi piękne słoneczko, zaczynamy nosić szorty, spódniczki i odsłaniać nogi, moje w tym roku planują być blade 😛 Nie mogę ich opalać ze względu na depilacje laserową. Na szczęście dowiedziałam się, że opalanie natryskowe nie jest przeciwwskazaniem, więc po majówce lecę przetestować tę metodę. Na pewno dam Wam znać, czy spełniło to moje oczekiwania – jednak nasłuchałam się na ten temat samych dobrych rzeczy!
Fake Bake
Cena: około 100zł
2 komentarze
Ola
17 lipca 2018 at 15:02Ilooooona, nadrób zaległości <3
Patrycja
6 maja 2018 at 11:15Pigmenty i brokaty z Kogo wymiatają. Jestem makijażystką i często używam Duraline z Inglota do przyklejenia pigmentu. Efekt? Trzymaja się cala noc – moja jedna klientka w moim makijażu poszła na wesele a potem nie zmywala, bo był w stanie idealnym i poszła na poprawiny
Do rozswietlenia w lato polecam Ci „Good to glow ” z Rimmel. Są różne odcienie (rozwietlacz w postaci żelu (lekka konsystencja). Nakladam go na puder. Niestety chciałam go kłaść na podkład i lekko przypudrowac ale to nie sprawdziło się. Ale fajny produkt. Tylko trzeba dobrze rozsmarowac w dłoniach i z umiarem na buzię 🙂
PS. Uwielbiam czytać Twoje Top 5 ❤❤
Pozdrawiam 🙂