Równiutko tydzień temu w Manufakturze poprowadziłyśmy imprezę MEET MY MAKE UP <3
Przez cały weekend w Manufakturze można było skorzystać z wielu atrakcji przygotowanych przez wystawców, między innymi – wykonać makijaż, pomalować paznokcie, zbadać nawodnienie skóry i wiele, wiele innych, a wszystko to oczywiście za darmo! Była to trzecia edycja tego wydarzenia i już nie możemy doczekać się kolejnej <3
Bardzo się cieszymy, że mogłyśmy się tam z Wami spotkać, porozmawiać i zrobić masę zdjęć!
Bardzo dziękujemy za Waszą integrację i wspólne zdobycie REKORDU POLSKI w jednoczesnym malowaniu ust!
367 osób malujących usta w tym samym czasie! To było coś! Myślę, że dłuuuugo nikt nas nie przebije, no chyba, że my sami za rok 🙂
Podczas tego wydarzenia zdałam sobie sprawę jak wiele kobiet kocha szminki, jak wiele z nas stawia w swoim makijażu na usta! Ja też uwielbiam je malować i eksperymentować z kolorami, w związku z tym stwierdziłam, że dobrym pomysłem będzie przedstawienie Wam moich ulubieńców! Najfajniejsze jest to, że wszystkie przedstawiane przeze mnie szminki są w cenie mniej więcej 20zł 🙂 Yeahhh!!! <3
5 ulubionych szminek:
Pierre Rene nr 22
Zdecydowanie jest to mój nr 1!!!
Maluję się nią najczęściej, a także Wy najczęściej o nią pytacie! Może dlatego, że wcale nie tak łatwo znaleźć szminkę w bardzo neutralnym kolorze, która nie wpada w róż, nie jest za jasna, ani za ciemna. Ta zdecydowanie swoją kolorystyką dopasuje się do typu urody Polek 🙂 Nadaje się na każdą okazję – i do pracy, i na randkę! Uwielbiam!
Ma lekko błyszczące wykończenie, dzięki czemu nie wysusza ust oraz optycznie je powiększa.
Możecie ją znaleźć tutaj oraz w drogeriach Natura.
Pierre Rene nr 11
Blondynki kochają róż, róż kocha blondynki, tak było, jest i będzie 😀
Róż, tak jak Grey, ma różne oblicza i nie każdy przypada mi do gustu. Potrafi być świński, balonowy, czy a’la lalka barbie. A ten – ten jest akurat!
Jest dokładnie z tej samej serii co nr 22, więc również ma lekko błyszczące wykończenie.
Możecie ją znaleźć tutaj oraz w drogeriach Natura.
Golden Rose nr 18
Długo szukałam czerwonej szminki, ale takiej czerwonej, czerwonej!
Odkryłam ją dzięki mojej przyjaciółce Marcie! Gdy pomalowała nią usta zdałam sobie sprawę, że to jest to czego szukam i szczerze – spodziewałam się, że powie mi nazwę topowej marki, minimum 10 razy droższą niż się okazała, ponieważ szminka na ustach wyglądała jak z reklamy Chanel.
Okazało się, że jest to matowa pomadka w płynie, więc już następnego dnia leciałam do Manufaktury ją kupić. Jak to z tą linią pomadek – są dość trwałe i w mojej opinii nie wysuszają tak jak inne matowe pomadki, mam od nich chyba z 10 kolorów i w dwóch jestem zakochana, jedną właśnie poznaliście, a drugą przedstawiam poniżej 🙂
Możecie ją znaleźć tutaj i w sklepach stacjonarnych.
Golden Rose nr 24
Zdecydowanie nie jest to kolor dla każdego.
Choć nie jest to tak mocny i tak intensywny kolor jak czerwień, to jednak bardzo rzuca się w oczy. Ja nazywam ten kolor trupim, wydaje mi się, że ma w sobie coś mrocznego. Lubie go za jego chłodny odcień – ja ogólnie lubuję się w chłodnych kolorach, a ten jakoś wyjątkowo przypadł mi do gustu.
Tak jak pomadka powyżej z tej samej serii i ta ma matowe wykończenie.
Możecie ją znaleźć tutaj i w sklepach stacjonarnych.
Lovely Candy Shop
O tej pomadce pisałam Wam w poście TOP 5 KOSMETYCZNE STYCZNIA, więc może nie będę się już rozpisywać 🙂
Możecie ją znaleźć w Rossmannie.
7 komentarzy
Pliadisfoto
11 maja 2018 at 11:31Malonu skaityti!
Patrycja
13 marca 2018 at 19:33Matowa GR matte crayon nr. 8 ❤ Wybiorę się chyba po tą Pierre Rene nr 22..super prezentuje się na ustach Pozdrawiam !
Patrycja
11 marca 2018 at 08:48Jutro lecę do sklepu szukać Pierre Renne! Moim absolutnym hitem jest Golden Rose Velvet Matte numer 31 – polecam sprawdzić ❤️
Olcia
11 marca 2018 at 00:21Czuje, że szykują się kolejne zakupy <3 nigdy nie lubiłam pomadek, bo notorycznie nie trafiałam w kolory – Pierre Rene nr 22 dzięki Tobie strzał w 10! Jaką konturówkę do niej stosujesz?
Mela
10 marca 2018 at 21:58Też uwielbiam lekko trupie kolorki. Moje ulubione to Golden Rose 23 i 24, Bell kolor Berlin i jeffree star deceased. Dodatkowo na wieczór mac heroine! Moja największa miłość. Natomiast wciąż szukam idealnej czerwieni…
MAJA
10 marca 2018 at 21:43Pierre Renne nr 22! Zakochałam się! A pomyśleć, że byłam dziś w Naturze ehhh
Kaja
10 marca 2018 at 20:40Świetny pomysł z tym wpisem ♡
Też posiadam GR nr. 24 nie na codzień, na wieczorną imprezę ja tak uważam 🙂 pomadki z Lovely mam 3 różne ale tą w odcieniu Candy shop kupiłam dzięki Tobie i jest to teraz mój numer 1 jeśli chodzi o kolor z tej marki ♡♡♡ Bardzo lubię tego typu wpisy! ☆♡