Wakacje, urlop, wczasy – każdy lubi te słowa.
Dla każdego znaczą one coś innego, jednak mają wspólny cel – wypoczynek.
Ja zaplanowałam go na listopad, bo właśnie w okresie jesienno-zimowym czuję się najgorzej i muszę naładować swoje baterie, pędzę w poszukiwaniu słońca.
W tym roku odwiedziłam Dominikanę, a dokładnie Punta Cane – hotel Grand Bahia Principe. Przed wyjazdem naoglądałam się zdjęć, rozmarzyłam się widząc te niebiańskie plaże i niestety na miejscu nie zastałam tego samego…
Lazurowa woda była tylko po dodaniu Instagramowgo filtra, a słońce chowało się za kłębami czarnych chmur.
Choć podobno miało być pięknie i w tym okresie pada maxymalnie godzinę dziennie, to u nas potrafiło padać 24h/dobę… No cóż… Na 12 dni trafiły nam się 4 ładne, które wykorzystaliśmy od wschodu do długo, długo po zachodzie.
Spakowałam się jednak z planem 12 słonecznych dni, więc nie wszystko wykorzystałam – niektórych rzeczy miałam także za mało, na następne wakacje spakuję się lepiej 😛
Wakacje pod palmą – jak się przygotować?
Przede wszystkim przed wyjazdem odwiedziłam dwa miejsca 😀
Dzięki pierwszemu cały urlop miałam spokój z paznokciami, bez odprysków, bez złamań – piękne, zadbane, błyszczące pazurki 🙂 Quality Nails
Drugie koniecznie musiałam odwiedzić, w końcu całe wakacje chodzi się bez makijażu (a przynajmniej ja tak robię), dzięki temu skóra ma czas na odpoczynek i łapanie promieni słonecznych. Jednak bez makijażu nasze oczy często giną – bo przyzwyczaiłyśmy się do wytuszowanych rzęs. Ja nie stosuję wodoodpornych tuszy, bo ich zmywanie podrażnia powieki (nawet, gdy stosuję bardzo tłuste płyny do demakijażu). Moim zbawieniem okazały się przedłużane rzęsy. Goddess czyni takie cuda, że miesiąc od ich zrobienia, w tym dwa tygodnie opalania, pływania, kremowania, a one cały czas się trzymały!
Bardzo wygodną opcją jest także depilacja woskiem (jeżeli wytrzymujecie ten ból). Włoski bardzo wolno odrastają. Jednak ja zrobiłam to raz, wyjąc z bólu, a po miałam problemy z wrastającymi włoskami, więc to już Wasza decyzja 😛
Co do walizki?
Przede wszystkim stroje kąpielowe – i to dużo. Strój kąpielowy jest rzeczą, którą nosisz codziennie, więc akurat tutaj chciałam mieć wiele możliwości, a stroje kąpielowe zajmują bardzo mało miejsca w walizce, więc można zaszaleć. Ja wzięłam ich 8 😛
Spodenki, koszulki – tego również wzięłam dużo, nastawiłam się, aby na każdy dzień mieć inną koszulkę, spodenek wzięłam kilka par, z dzisiejszej perspektywy wiem, że przesadziłam z ilością, bo zazwyczaj moim ubraniem była chusta, którą kupiłam na miejscu (wy jeśli macie jakąś – koniecznie ją zabierzcie).
Sukienki – oooo tak, tego akurat wzięłam za mało. I nie mówię tu o eleganckich sukienkach na kolację, ale o krótkich, zwiewnych, letnich sukienkach. Są one znacznie praktyczniejsze i wygodniejsze od spodenek. Wzięłam jakieś 3 sukienki, następnym razem podwoję tę ilość.
Japonki – dla mnie najważniejsze obuwie na wakacjach. Zabrałam sandałki płaski, na szpilce, na koturnie, zabrałam trampki, jednak to w japonkach chodziłam przez 80% czasu.
Coś ładnego – warto spakować jakąś ładniejszą sukienkę, jakieś szpileczki, aby wybrać się na kolację do restauracji a la carte (nie jednej).
Okulary przeciwsłoneczne na szczęście wzięłam swoje – tam nie dało się znaleźć nic fajnego. Natomiast kapelusz kupiłam dominikański i nosiłam go codziennie 🙂
Jeżeli planujecie jakieś atrakcje warto przeczytać co się przydaje – np. na jazdę buggy dobrze mieć ciuchy i chustę, które po przejażdżce można wyrzucić, bo tak zabłoconych rzeczy nie warto ratować 😛
Kosmeczka:
1. Kremy z filtrem (chyba, że traficie na taką pogodą jak ja, to za wiele filtrów się nie przyda).
2. Kremy po opalaniu i Panthenol.
3. Balsam do ciała – minimum 2.
4. Krem do twarzy nawilżający – ja wzięłam także maseczkę, którą chętnie wykorzystałam po słonecznym dniu.
5. Waciki i patyczki do uszu.
6. Plastry i woda utleniona.
7. Szampon, odżywka i żel (poza odżywką w hotelu na pewno dostaniesz jednorazówki, jednak ja wolę mieć swoje kosmetyki).
8. Woda micelarna.
9. Maszynkę do golenia.
10. Szczoteczka do zębów + pasta.
11. Szczotka do włosów + gumki.
Mimo to bądźcie czujni, mogłam coś pominąć.
A oto moja mini relacja – nie jest zbyt obszerna, bo starałam się nagrywać tylko, gdy dopisywała mi pogoda.
ENJOY
3 komentarze
KAROLINA
23 lipca 2018 at 10:56WAKACJE MARZEN 🙂 HMM Z CAŁYM SZACUNKIEM JAK KTOS WYBIERA SIĘ W DALSZĄ PODRÓZ TO JEST WSTANIE WCZESNIEJ POCZYTAC CHOCIAZBY O TYM JAKIE WARUNKI POGODOWE PANUJA W DANYM MIESIACU 🙂 PO CO ZNIECHECAC INNYCH 🙂
ChmuryKultury
30 grudnia 2016 at 16:01Paznokcie piękne, zdjęcia też! Może pogoda brzydka, jednak jak Ty jesteś na zdjęciu to nikt nie zwraca uwagi na słońce na niebie, tylko to na ziemi, które pozuje do zdjęcia 😉
Ilona
30 stycznia 2017 at 13:58Ojej! Dziękuję! <3