Parenting Z życia wzięte

Dlaczego straszymy przyszłych rodziców?

Tekst ten dedykuję przede wszystkim  kobietom w stanie błogosławionym 🙂 Przyda się Wam <3

Do tego tematu zbierałam się kilka razy. Nie jest to łatwe, szczególnie, że pare osób z mojego otoczenia poczują się urażone. Mogą odebrać ten tekst zbyt osobiście, a nie o to mi chodzi. Prowadząc ten blog jak i Instagram dostaję sporo wiadomości, niektóre są tak intymne, poruszające, tak drażliwe i delikatne, że zanim się do nich odniosę, muszę to solidnie przemyśleć. Nie inaczej jest w tym przypadku. Piszą do mnie przerażone dziewczyny. Lamentują, że są w ciąży, a przyjaciółki posiadające dzieci tylko dolewają oliwy do ognia. Ostatnio zadzwoniła do mnie przyjaciółka, która jest w 7mc ciąży… Przerażona! „Milka im bliżej porodu tym strach większy” Chwilę porozmawiałyśmy i znalazłyśmy źródło jej niepokoju. „Koleżanki” podsyłają jej artykuły o makabrycznych porodach, śmierciach noworodków i bólu okołoporodowym… Ja absolutnie nie przeczę, że na świecie istnieją okrutne zdarzenia, jednak zmierzam do tego czy wysyłanie tego kobiecie w stanie błogosławionym jest taktowne?…Te same zaś koleżanki mówią o tym jak zawaliło się ich życie, że żyją w wiecznym chlewie, że życie sprowadza się do pieluch i nieprzespanych nocy. Do takich tekstów można się odnieść w dość prosty sposób – GÓWNO PRAWDA. Ustalmy coś, raz na zawsze, to jak wygląda Twoje macierzyństwo to Twój wybór. Poza sytuacjami ekstremalnymi, ciężkich chorób dziecka, które wymagają ciągłej opieki, czy ciągłej absencji partnera/ojca to nie jest nic trudnego by zorganizować Wasz dzień. Nie zrozumcie tego tekstu źle, on nie jest o tym jak będzie wyglądać Wasze macierzyństwo, on jest o otoczeniu, które zawsze wie lepiej…

Fakty i mity

Zacznijmy od tego co słyszysz na każdym kroku będąc jeszcze w ciąży – “poród to masakra”.

Odkryłyście Amerykę – poród boli. Bez dwóch zdań pomoże to przyszłej mamie się rozluźnić i uspokoić jak powtarzacie jej na każdym kroku jakie to trudne przeżycie. Niebywałe wręcz, że przeżyłyśmy to wszystkie i większości przypadków decydujemy się na przynajmniej jeszcze jedną powtórkę tej ‘masakry’. Nie będę przytaczała idiotek, które spotkałam na swojej drodze, będąc w 9 miesiącu ciąży, opisujących mi dokładnie patologiczne porody w kałuży krwi i wyrywanie kleszczami dziecka. Trzeba być nienormalnym i tylko fakt, że Jacek był opanowany nie opuściła ta koleżanka imprezy w trybie ekspresowym. Poród boli i jest ciężki, bez dwóch zdań.  Na szczęście spotkałam na swej drodze Magdę z Milka. Kobietę, położną, mamę dwójki, która nie starała się dodać jak największej dramaturgii porodowi i podnieść go do rangi czynów godnych herosów. Dokładnie opowiedziała mi czego mam się spodziewać przy naturalnym porodzie, oczywiście przedstawiając w delikatny sposób opcje, gdzie poszłoby coś nie tak. Odpowiadała cierpliwie na milion moich i Jacka pytań. Przerobiła ze mną higienę połogu jak i też opowiedziała co robić z burzą hormonów jaka mnie nawiedzi. Pokazała nam metody jak możemy sobie pomóc w trakcie porodu. Spowodowała, że jadąc do szpitala w wielki dzień, nie szliśmy w nieznane. I zaznaczę tu jeszcze jedną, cholernie ważną rzecz – Jacek też był przygotowany – miał spakowane torby, jedzenie, olejki zapachowe, przygotowaną playlistę, większość oczywiście się nie przydała hahaha, ale to zaowocowało jego spokojem. A ten spokój przelewał szerokim strumieniem na mnie. Ekscytacja była ogromna, ale nie był to strach!

Kolejne zdanie z którym spotykałam się na każdym kroku – ‘wyśpij się na zapas’.

Kolejna z mądrości matek i ojców. Tak, dziecko musi jeść co jakieś 3 godziny i w związku z tym budzi się w nocy. Tak, dziecko miewa kolki. Hej, dziecko będzie miało zatwardzenia i problemy z gazami. I serio myślałaś ‘mamo ze stażem’, że o tym nie wiem? Że nie powiedziała mi o tym położna, mama, że nie przeczytałam tego w którejś książce? Musiałaś mnie witać hasłem ‘wyspałaś się na zapas?’ i żegnać ‘śpij póki możesz’? I co? I kolejna opowieść którą możemy w większości włożyć między bajki. Tutaj z pomocą przyszła już nie tylko Magda z Milka ale też wspaniała położna z ProFamilii Irena Rychta – te dwie Panie wytłumaczyły nam dosadnie, że dziecko ma znać od początku różnicę między dniem a nocą. I tak jest u nas od początku. W ciągu dnia nie ma żadnego zasłaniania żaluzji czy skradania się na palcach. Rozmawiamy normalnym tonem, sprzątamy w tym czasie kiedy Ignaś śpi z odkurzaniem włącznie. Wieczorem natomiast następuje wyciszanie i od pory kąpieli w domu jest przytłumione światło i staramy się zachować ciszę. To pozwoliło nam wypracować pewien harmonogram doby. I kłamałabym gdybym powiedziała, że nie ma od niego odstępstw. Choćby dzisiaj, Ignaś wstał o 5:30. Jacek widział, że jestem bardziej zmęczona niż zwykle, więc pozwolił mi spać jeszcze półtorej godziny, później wstałam, a Jacek pojechał do firmy. I czasem się zastanawiam, czy to właśnie tu nie jest ‘pies pogrzebany’? Że wychowujemy Ignasia jako drużyna, że Jacek robi wszystko by spędzać z nami jak najwięcej czasu? Ale to chyba materiał na osobny post.

To koniec Twojego życia towarzyskiego i zawodowego.

Miałam takie obawy jak tylko dowiedziałam się o ciąży. W tej burzy hormonów miałam milion obaw. Ale ta, że firma którą budowałam, marka jaką są Siostry i praca w telewizji pójdą się paść była najczęstsza. Niesłusznie. Wszystko toczy się swoim torem w swoim tempie. Jestem na macierzyńskim, wbrew wyobrażeniu wielu mam, nie powoduje to, że nie możecie wcale pracować. Co do życia towarzyskiego… Przecież to bzdura. Mamy Babcie, mam Siostrę, mamy co najważniejsze – siebie. Mamy chęć to znajdą się też możliwości. Mamy są absolutnymi mistrzyniami w stawianiu samym sobie ograniczeń. Znajdują milion powodów, żeby nie wyjść z domu, a kiedy szala goryczy się przechyli to realnie dziecko nie zostanie z nikim innym, bo to niewykonalne…bo u wszystkich innych płacze. Zostawiacie pociechę z rodzicami i o 22:15 wracacie z prędkością światła, bo nie idzie dziecka uspokoić. To nic nowego, to wie każda Mama i Tata a i tak to robią. Po co? By później móc spojrzeć na mnie kiedy mówię, że bycie Mamą Ignasia to najwspanialsza rola mojego życia jak na wariatkę? By być posądzoną o niepoczytalność kiedy otwarcie mówię, że chce następne? Obłęd który same kreujemy.

Kolejnym bardzo ‘fajnym’ aspektem jest kwestia kobiecego ciała w ciąży.

‘Masz już rozstępy na cyckach?’ – to chyba drugie co do najczęstszych pytań mam. Numer jeden jest ‘jak duże masz rozstępy na brzuchu?’. I każde kolejne mówiące o tym jak moje ciało nigdy nie wróci do formy sprzed ciąży. To nic odkrywczego, że odzyskanie wyglądu i kondycji to nie łatwa sprawa. Moje zadanie było uproszczone, bo z natury jestem chuda a i zajmuje się sportem przez 80% mojego życia. Ignaś wysysał ze mnie tyle ‘soków’ że po miesiącu od porodu miałam chudsze nogi niż przed ciążą. I o dziwo, nie miałam rozstępów. Naturalnie jest to ściśle związane z naszą genetyką, jednak nie ukrywam, że systematycznie od 4mc ciąży smarowałam się rano i wieczorem.

Co nas jeszcze czeka? Już się dowiedzieliśmy od otoczenia 😉

Na tym etapie jakim się teraz znajdujemy słyszymy kolejne groźby bardziej doświadczonych rodziców… ‘Poczekajcie do zębów’ , ‘Zobaczysz co się z Tobą będzie działo jak skończysz karmić piersią’. Obstawiam, że jeżeli, nie daj Boże, to też przejdziemy względnie gładko, zaczną się przestrogi związane z przedszkolem i tak dalej. Już teraz słyszymy o zależnościach, że jak jedno dziecko jest spokojne to drugie będzie wcielonym demonem. Czasem wydaje nam się, że ludzie nam wręcz tego życzą. Tylko po co? Po co straszyć innych? Służyć im radą, wspierać, ostrzegać przed niebezpieczeństwami… Ale nie straszyć i budować atmosferę strachu podszytą zazdrością. Zestresowany rodzić nie ma szans na wychowanie spokojnego dziecka. Przeczytasz to w każdej książce o rodzicielstwie. Więc dajmy przyszłym rodzicom trochę luzu. Niech poczują magię tego błogosławionego stanu, a nie tylko kolejne kamyczki do ogródka w postaci idiotycznych historii.

 

Mimo, że my również miewamy „gorsze” dni, to wiemy, że Ignaś będzie miał rodzeństwo <3

Zdjęcia Karolina Paluszkiewicz | @onicniepytaj

A wy co najczęściej słyszałyście w ciąży? Jest coś co Was irytowało???

You Might Also Like

166 komentarzy

  • Reply
    Aaa
    25 maja 2018 at 12:55

    Zgodzę się w 100% z tym, że to jak wygląda nasze macierzyństwo to tylko nasz wybór. Od ponad miesiąca jestem mamą, a dzidzie pierwszy raz zostawiłam samą z tatą jak miała tydzień, na chwilę bo była to godzina, może półtorej ale zostawilam. Mimo, że wielokrotnie spotykałam się ze zdziwieniem ze strony innych mam, postanowiłam nie słuchać tego, jak to rzekomo jest się złą matką bo to za wcześnie itp. Prawda jest taka, że nasze pociechy potrzebują tak samo mamy jak i taty. Jeżeli mama jest na tyle zaborcza, i przekonana o tym, że dziecko jest „bardziej jej bo to ona jest matką” według mnie jest idiotką, która sama sobie robi krzywdę a następnie lamentuje jak to jej życie ogranicza się do pieluch i nieprzespanych nocy i wówczas straszy tym inne kobiety przed macierzyństwem. Tak jak wspomniałaś, bywają gorsze dni – u wszystkich, ale to, że posiadanie dziecka jest w pewnym stopniu wyzwaniem, do nowości nie należy. Spokój to podstawa, i choć z tym rownież bywa bardzo trudno to trzeba wyrobić w sobie pewne „zasady”. Będąc w ciąży, słysząc te wszystkie historie od niezadowolonych, udreczających się mam byłam mega przestraszona tym jak to będzie. W tym momencie (mino i tych cięższych dni) jestem w stanie powiedzieć, że uśmiech dziecka jest nagrodą za wszystko.

  • Reply
    Malami
    4 kwietnia 2018 at 22:29

    Jestem w 34 tc (8.miesiąc) i na szczęście nikt mnie nie „straszył” i nikt nie przekazywał swoich mądrości. Sama dużo czytałam zanim zaszłam w ciążę, a teraz jestem po kursie w szkole rodzenia i wiem, że poród jak i późniejsze życie z dzieckiem to sprawa bardzo indywidualna. To wszystko zależy od naszej genetyki, nastawienia i myślenia. Ciąża to dla mnie kolejny, najpiękniejszy czas w życiu. Nigdy nie czułam się piękniej. Nie wiem jaki będzie poród, ale wiem że musimy być silni już „po”, bo nasze dzieciątko będzie wymagało „większej opieki” po urodzeniu (nie będę wchodzić w szczegóły). Ale życzę wszystkim przyszłym i obecnym mamom, aby miały siłę, spokój i cierpliwość aby zajmować się swoimi pociechami i uczyć tego, co w życiu najważniejsze.

  • Reply
    J.
    28 marca 2018 at 15:07

    A ja myślę, że wiele zależy od naszej natury. Ja nie bałam się porodu, początku macierzyństwa i sama wypytywalam się koleżanek o szczegóły ich porodu. Od początku byłam pozytywnie nastawiona i pomimo, że w połowie i tak skończyło się cc to kolejne dziecko będę chciała urodzić SN. Fakt po porodzie od razu miałam problemy z karmieniem, zapalenie piersi 5 dni po porodzie i zalała mnie burza hormonów. Ale i mnie pomogła wtedy Magda z Milka, która jest jedną z osób dzięki którym karmilam prawie 11 miesięcy. Co do organizacji- tu było gorzej, gdyż córka nie przyjmowała mleka w inny sposób niż tylko z piersi a ja nie chciałam sprawdzać czy stwierdzenie ‚jak zglodnieje to zje’ będzie i nas działać dlatego długi okres czasu wyskakiwalam z domu tylko między karmieniami.

  • Reply
    Adriana
    26 marca 2018 at 15:58

    Jeśli chodzi o temat kolek niemowlęcych to dużo zależy od tego jak dziecko je przechodzi. Ważna jest także indywidualna odporność psychiczna rodzica. Przyznam szczerze, że u mnie zadziałało to troche w odwrotną stronę. Koleżanki naokoło jakoś sobie radziły, a mnie kolka niemowlęca po prostu zmiażdżyła psychicznie. Teraz mam to już za sobą, ale był to chyba najgorszy okres z moim życiu i to mimo dużej pomocy bardzo odpowiedzialnego i opiekuńczego męża.

  • Reply
    Klara
    26 marca 2018 at 11:48

    Zazwyczaj nie komentuję wpisów na blogach, ale ten mnie wyjątkowo uderzył….. Nie chce byc internetowym hejterem, bo to nie o to chodzi. po prostu wyrażę swoją opinię- do której mam prawo. Jestem Matką, mam dłuższe doświdczenie w tym temacie niż autorka. widzę rozwój swojego syna i widzę co się dzieje ze mną i z mężem. uważam, że mowienie przyszłej matce, że powinna przygotować się na najgorsze jest czymś dobrym, bo jej zycie na prawde zostanie wywrócone do góry nogami. oczywiscie straszenie kałużą krwi i kleszczami to przesada, ale jesli ktoś mówi Ci, że na razie nie wiesz co to macierzynstwo to… ma racje! jakby ktoś mi powiedział wcześniej że przy ząbkowaniu temperatura syna skoczy nagle do 40 stopni, to byłabym na to przygotowana…. jakby ktoś mi powiedział, że przez kolki nie bede spac tylko słuchać płaczu dziecka przez pół nocy to owszem poszłabym spac w dzien wtedy kiedy dziecko spi ! wiekszosc matek w naszym kraju zarabia jakies 2 tysiace netto i z tego musi utrzymac siebie i dziecko , nie dostaje nic za darmo jako influencerka… szczerze? nie znam ani jednego ojca, który siedziałby tyle z dzieckiem, co facet autorki….. Mój mąż po 8 miesiacach wyprowadził sie do kochanki i tak oto żyję z 3 letnim synem sama. i TAK! MAM CIEZKO!!!!! macierzynstwo to nie są tylko przytulasy i słodkie bąki. ok opowiadasz o swoim zyciu, opowiadaj. jedna bedzie zazdroscic druga nie. ale nie mow kobietom, czy mogą narzekac na macierzynstwo czy nie. najpierw go porzadnie zaznaj a dopiero potem badz ekspertem

    • Reply
      Anonim
      26 marca 2018 at 13:06

      Przykro mi, że nie spotkałaś na swojej drodze odpowiedniego faceta. Ale właśnie przez Twoje doświadczenie czuć nienawiść do wszystkich mężczyzn…
      Sama mam mężczyznę, który jest świetnym ojcem oraz znam takich facetów, którzy zostają z dziećmi i się nimi opiekują.

    • Reply
      Kasiak
      5 kwietnia 2019 at 00:13

      Sprawa jest prosta. Tekst autorki mnie uspokoił i nastawił optymistycznie, twoja odpowiedz zdołowała i kazała nastawić się na 40 stopniowa gorączkę. Zadajmy sobie pytanie, która wersje chce usłyszeć przyszła/ młoda mama? ‍♀️ Moim skromnym zdaniem- OPTYMISTYCZNA.
      Przykro mi, ze są tacy faceci, ale czy kobieta, która rośnie w oczach chce już myśleć o możliwym niespaniu lub kochance?

  • Reply
    Asia
    24 marca 2018 at 19:28

    Jestem w 32 tygodniu i dzieki tym wszystkim opowiesciom i radom typu wyspij sie na zapas bardziej boje sie tego co bedzie po porodzie niz samego porodu. Osoby ktore wiem ze maja takie teksty zawsze za w zanadrzu to po prostu sie z nimi nie spotykam. A tak szczerze mowic zadna kobieta nigdy nie zaczela wypowiedzi o tego ze posiadanie dziecka to cos wspanialego, zawsze zaczyna sie od tego ze ola boga rety co to bedzie! A dopiero gdzies na samym koncu mowia ze to jest wspaniale…

  • Reply
    Lavia
    23 marca 2018 at 22:45

    W końcu ktoś poruszył ten bardzo ważny temat – BRAWO! Jestem w 4,5 miesiącu ciąży i co chwile słyszę jakieś mądrości w stylu „a wiesz że w ciąży zepsują ci sie zęby i paznokcie?” ” i „włosy ci zaczną wypadać” o rozstępach i przytyciu już nawet nie wspomnę….A kto to najczęściej mówi? Zazdrośnice które z reguły same chcą mieć dzieci ale nie mają bo albo nie mogą ich mieć albo ich faceci nie są jeszcze gotowi. Przykre ale prawdziwe… Tak naprawde dużo zależy od nas czy się nie zaniedbamy w ciąży i po ciąży a nie od stanu w jakim jesteśmy…. Staram się unikać takich negatywnych osób jak ognia bo naprawdę można zwariować i wpaść jakąś w depresję….tym bardziej że wiadomo jakie czasami bywają „humorki” w ciąży więc po co dokładać sobie niepotrzebnych stresów….Dobrze że mam też osoby bliskie które mnie wspierają i cieszą się ze mną z mojego błogosławionego stanu bo inaczej bym chyba zwariowała 🙂 Ciesze sie że są takie pozytywne osoby na świecie jak TY -byłabyś na pewno super kumpelą i wsparciem dla mnie w tym okresie ;0 Pozdrowienia dla Was i dla Ignasia :*

  • Reply
    Marta
    23 marca 2018 at 17:47

    2 tygodnie przed porodem mieliśmy 90 urodziny dziadka, ja czułam się jak balon, na dworze jakieś 35 stopni, nogi opuchnięte i jeszcze 2 tygodnie wcześniej miescilam się w sukienkę którą chciałam założyć, a w dniu imprezy była masakra. Płacz, lamet no i jak tylko weszłam na salę usłyszałam od „ukochanej ” cioci – ALE PRZYTYLAS! serio?! A jak miałabym wyglądać w 9 miesiącu? Jak miss? Chciałam uciec
    Druga rzecz tydzień przed porodem przeczytałam post dziewczyny która napisała, że poród to coś najgorszego, wolałaby umrzeć i chciała skakać z okna. Boże co ja sobie wtedy myślałam A ja swój poród wspominam jako jeden z piekniejszych wydarzeń w życiu. Mogę wszystkim o nim opowiadać.

  • Reply
    Jasmin
    23 marca 2018 at 17:08

    Mnie bardziej irytowały sytuacje gdy opowiadałam, że czasem się źle czuje, miewałam zgagę i szyjka mi się skróciła. Teściowa twierdzi, że jej w ciąży nic nie było. Ona to robiła wszystko, mąż w domu nie musiał sprzątać, gotować. Tak jakbym była złą żoną. Twierdziła też że ona karmiła piersią cały czas, bardzo długo. Niestety minęła się z prawdą, bo okazało się że od razu prawie przeszła na mleko sztuczne Wsparcie w tym okresie jest nam potrzebne, niestety w ciąży nie lubimy wysłuchiwać taki „dobrych rad” nic nie wnoszących.

  • Reply
    Smallie
    23 marca 2018 at 16:02

    W samo sedno! Mnie jeszcze irytowały telefony do mojej many, babci czy nawet teściowej od uprzejmej dalszej części rodziny z pytaniami „czy jeszcze nie urodziła?” Tym bardziej, że moja córka nie chciała przyjść na świat terminowo 🙂 co do porodu – straszenie i nastawianie się na wszystko co zle, to najgorsze co można sobie zrobić. Ja podeszłam do wywoływanego porodu jak hmmmm do zadania? Wiedziałam po prostu, że dziś urodzę córkę i cieszyłam się, że w końcu ją poznam. I chyba dzięki temu poród wspominam naprawdę dobrze 🙂 a teraz jest cudownie i o dziwo chodzimy oboje w miarę wyspani 😀 pozdrawiam!

  • Reply
    Karilina
    23 marca 2018 at 13:34

    Trafione w punkt. Ja do 9 miesiąca jakoś znosiłam te wszystkie „rady”. Najgorszy jak dla mnie czas to te ostatnie tygodnie… pytania, telefony. „Bierze Cię już coś? „, „Jeszcze nic nie czujesz?” I najgorsze…”jeszcze nie urodziłaś?”

  • Reply
    Iwona
    23 marca 2018 at 13:01

    Idealny tekst ! Nam też wkółko wszyscy mówili „wyspij się” „jedz za dwóch” (to chyba najgorsze!!!)
    Urodziłam siłami natury, po 8 godzinach Mała była z nami. Owszem poród to nie bajka i nie masaż w salonie 🙂
    Ale moja Majka ma już 2,5 roku i pomimo wszystko, pomimo mdłości do 5-go miesiąca, burzy hormonów, migren, ciągłej senności, również coraz częściej myślę o rodzeństwie dla Córki.
    A życie towarzyskie ? Mamy dwie najcudowniejsze babcie na świecie, które wręcz same chcą zostać z Małą (nawet na cały weekend). Zostaje u nich od 3-go miesiąca i nie mamy, póki co, problemów z jakimkolwiek płaczem, czy tęsknotą.

  • Reply
    Ala
    23 marca 2018 at 12:46

    Cześć. Mnie do szału doprowadzalo pytanie jesteś pewna ze to nie bliźniaki? Jestem niską osoba w ciazy przytylam 17 kilo schudlam tylko7 kg 10zostalo. Rozstępów nie mam i jestem dumna mama:)

  • Reply
    Ewa - przyszła mam bliźniaków
    23 marca 2018 at 11:45

    Czytałam jednym tchem! Trafiłaś w punkt, jakbym słyszała swoje otoczenie. A wierz mi – u mnie są jeszcze gorsze rady, bo spodziewam się bliźniaków.
    Ciąża była u nas zaplanowana, strasznie się cieszyłam jak test ciążowy pokazał dwie kreski <3 to był najszczęśliwszy dzień mojego życia, dopóki nie postanowiłam się podzielić tą wiadomością z otoczeniem. W pracy słyszała: "O Boże w co Ty się pakujesz?", "Dziecko? Oszalałaś?", "Zastanów się dwa razy" i raz nie wytrzymałam, wybuchłam takim rozgoryczeniem do tej osoby, wygarnęłam jej wszystko co sądzę na temat tych jej złotych rad, że miałam spokój przez kolejne dwa miesiące, które jeszcze pracowałam 🙂
    Prawdą jest, że jak się dowiedziałam o bliźniakach to byłam przerażona i nadal jestem, ale nie zmienia to faktu, że razem z mężem strasznie chcemy być rodzicami <3
    Sama jestem położną z wykształcenia, chociaż nie pracuje w zawodzie, to wiele w swoim życiu widziałam i nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby dziewczynom w ciąży opowiadać o tych horrorach, które nie raz widziałam na oddziałach szpitalnych. Każda z nas jest inna i każdej poród będzie inny, każdej dziewczynie, która jest w stanie błogosławionym życzę aby wokół siebie miała tylko takie osoby, które będą wspierać, bez dawania złotych "strasznych rad" 🙂
    A Ciebie Milena uwielbiam <3 Obserwuję Was już długo, ale okres kiedy okazało się, że jesteś w ciąży, to okres z którego czerpię najwięcej inspiracji, sama przygotowując się do tego cudownego dnia narodzin dwójki małych szkrabów <3

  • Reply
    Alina
    23 marca 2018 at 11:32

    Milka tekst trafia w nasze czasy w 100%. Mam wrażenie, że to o czym piszesz bierze się m.in. z mentalności, która opiera się na przekonaniach typu „oby nie miała lepiej niż ja”, „skoro ja się męczyłam to inne też powinny”, itd… Zostało mi 7 tygodni do rozwiązania i tak jak większość z nas tu piszących w trakcie całej ciąży nie ominęły mnie „życzliwe” rady i przestrogi. Jednak jestem tą szczęściarą, która posiada również prawdziwe kochane dziewczyny wokół siebie, które nie strasząc opowiadają mi o przebiegu ciąży, porodu i macierzyństwie w NORMALNY sposób. Zdanie z posta, które pozwolę sobie zacytować „…to jak wygląda Twoje macierzyństwo to Twój wybór.” powinno być mottem każdej przyszłej i obecnej Mamusi. Ja życzę wszystkim ciężarnym i młodym Mamusiom, aby ufały sobie i miały duży dystans do „życzliwych” porad. A jeśli kiedyś będziecie same udzielały rad już jako doświadczone Mamusie to pamiętajcie, żeby nie zamienić się w „życzliwe zombie” 🙂 PS. mój ukochanym (też Jacek) jest moim największym wsparciem i nie mogę się doczekać, aż nasza drużyna będzie 3-osobowa.

  • Reply
    Ania
    23 marca 2018 at 10:32

    Aż muszę skomentować 😉 Rzeczywiście kobiety, zwłaszcza matki, widząc, że druga kobieta jest w ciąży dostają po prostu małpiego rozumu. Myślę, że nie wynika to ze złośliwości, ale z chęci/potrzeby podzielenia się doświadczeniem, przygotowaniem na to, co może się wydarzyć. Sama, po porodzie, często rozmaiając z dziewczynami w ciąży mimowolnie dawałam jakieś rady, tak naprawdę z dupy, bo każde dziecko, każdy człowiek jest inny (zawsze starałam się, by były to jednak odpowiedzi na pytania, no ale czasem i mnie ponosiło hahah). Natomiast przenigdy nie opowiedziałam żadnej dziewczynie w ciąży o moim traumatycznym porodzie zakończonym cc i trudnym powrocie do formy oraz trudnym początku macierzyństwa (mój partner, ze względu na pracę spędzał z nami około 3 dni w tygodniu), takie opowieści nie miałyby nic wspólnego z troską i wsparciem, a byłyby tylko samolubną terapią. Niemniej strasznie drażniło mnie, gdy jeszcze byłam w ciąży, zabieranie głosów przez niepytane i niestety musiałam w związku z tym ograniczyć kontakty z niektórymi dziewczynami – mój spokój był wówczas cenniejszy. Bardzo mi się podoba to, co napisałaś o tym, że nasze macierzyństwo w dużej mierze wygląda tak, jak same tego chcemy. Ja miałam wzloty i upadki, otarłam się o depresję poporodową i teraz, z perspektywy czasu wiem, że, zarówno w ciąży, jak i po porodzie, zbyt wiele od siebie wymagałam, za bardzo porównywałam siebie do innych i przesadnie oddałam pola hormonom i… instamatkom. Na szczęście w dobrym momencie przyszło opamiętanie 😉 Uściski dla Waszej wspaniałej drużyny!

    • Reply
      Szczęśliwa, przyszła mama
      23 marca 2018 at 11:17

      Gratuluje, wspaniałego wpisu
      Nie obejdzie się bez niezrozumiałych komentarzy przez niektórych… już jeden taki widziałam pod Twoim wpisem … ale cóż poradzić, być może to problem czytania ze zrozumieniem a może poprostu charakter
      W lutym, będąc w szóstym miesiącu ciąży, uczestniczyłam w ślubie przyjaciół. Ogólnie brzuszka nie było widać mam bardzo malutki ale dzidzi zdrowe i wbrew pozorom duże Kolega który wiedział o ciąży co 15 minut mówił mi idź sobie poleż , odpocznij tak mnie to irytowało, ponieważ czułam i bawiłam się spokojnie ale bardzo dobrze
      Ale to jeszcze nic w pewnym momencie mężczyzna którego poznaliśmy na tym weselu przysiadł się wraz z żoną i powiedział… Jak rodzisz naturalnie czy cesarskie cięcie ? Odpowiedział, że nie wiem jeśli nie będzie przeciwwskazań to oczywiście naturalnie. Na to on odpowiedział … to współczuje Byłem przy porodzie mojego syna i wszystko widziałem, rozwali Cię od ci… po sam tyłek Moja i męża reakcja to oczywiście… szok. Jego żona tylko się zażenowana śmiała. Następnie poklepał męża po ramieniu i powiedział: przypilnuj sobie podczas szycia, żeby lekarz zaszył jednego szwa więcej … mąż odpowiedział, że cieszy się poprostu na to iż w końcu udało nam się zajść w ciąże i jakim sposobem On w narodzinach syna, takim cudzie świata widzi takie głupoty. Wiem, że to mocny tekst ale ja poprostu nie rozumiem takich ludzi … Mam natomiast wspaniałą siostrę która też jest w ciąży z drugim dzieckiem i widzę, że nie bez przyczyny nie opowiada mi o porodzie, mówi tylko nie myśl o tym przyjdzie i minie a później będziesz widziała tylko to maleństwo. Zabawne bo tak kocham jej dwu letniego synka, że na dzień dzisiejszy nie potrafię sobie wyobrazić jak można bardziej kochać swoje dziecko oprócz tego rodzice mówią mi, że nie ma się czym przejmować wyglądam pięknie, przytyłam 11 kg a jestem w siódmym miesiącu. Ale to nic co przytyje to schudnę, byleby tylko dziecko miało co potrzebuje. Przy porodzie nie będę sama, mąż nie daje za wygraną tak się cieszy, że chce być przy porodzie ( mówi: co by się nie działo, jak byś nie krzyczała i mnie biła, jesteśmy w tej ciąży razem) zapewne też, gdzieś usłyszał o zachowaniach kobiet 🙂
      Nie spodziewam się cudu, że będzie przyjemnie i bezbolesnie ale każda osoba jaką znam ( bliska) mówi mi, pamiętaj co złe minie a zostanie ten wspaniały skarbek❤️ Trzymam kciuki za nas wszystkie, niech to będzie dla nas przedewszystkim szczęśliwy czas .

      • Reply
        A
        26 marca 2018 at 23:58

        Wsparcie partnera to podstawa a facet z wesela buc okrutny, jak można być żoną takiego faceta…
        Opo oewci o rozrywaniu nie słuchaj, u mnie wszystko jest jak przed porodem oczywiście, że bolalo, w końcu wydajesz na świat człowieka, ale gdy dostajesz dzieciątko na piersi, nic już nie ma znaczenia

  • Reply
    Mdź
    23 marca 2018 at 10:22

    też mnie denerwują te komentarze bo w kazdej sytuacji wszyscy są ekspertami we wszystkim. Nie wyobrażam sobie żeby powiedzieć coś nieprzychylnego kobiecie w ciąży. Moja przyjaciółka urodziła miesiąc temu, rok temu w ciązy była jeszcze inna i nawet nie wyobrażam sobie żebym mogła im wtedy powiedzieć, ze przytyły, albo czy nie boją się rozciągnięcia narządów rodnych 😛 Naprawdę to jest okres gdzie one potrzebują spokoju, nie każdy ma wpływ na to jak wygląda w ciazy i jak się czuje. Jedni mogą chodzić na siłownie, inni muszą leżeć w łóżku. Ja wspierałam je w każdej ich decyzji i nie wyobrażam sobie krytykowania ich, nawet gdybym sama postąpiła inaczej.
    Inna sprawa to organizacja – moim zdaniem z tego co widze jesteście super drużyną, tak jak napisałaś 🙂 fajnie dzielicie się opieką nad Ignasiem i nawet dziwi mnie czasami dlaczego się tłumaczysz, ze poszlaś na zabieg/trening/zakupy i że Jacek został z Ignasiem. Przecież to normalne i nie rozumiem dlaczego ktoś moze Ci w ogóle napisać, że się nie zajmujesz dzieckiem… Przecież tata tak samo powinien się zajmować dzieckiem jak mama.
    Takie gadanie też jest denerwujace. Przecież kobieta i facet mają takie same obowiązki jeżeli chodzi o dziecko czy chociażby dom albo dbanie o związek 🙂

  • Reply
    MrsTuptus
    23 marca 2018 at 09:44

    Milka tekst w punkt! Też się nasłuchałam jaka to ja jestem nieodpowiedzialna (choruje na padaczkę) że decyduje się na dzieci. Obawiałam się jak to będzie ale kto jak nie ja da sobie radę. Kuba fakt urodził się przez CC ale po kilkunastu godzinach walki i wywoływanego porodu. Jakie zdziwienie było wśród wszystkich gdy po 4 MSC od pierwszego porodu byłam w drugiej ciąży 🙂 chłopaki mają teraz 22 i 8 miesięcy i są naszym chodzącym szczęściem 🙂 miałam tendencje do czytania artykułów i potem się sama nakręcam na szczęście mąż pomógł mi przetrwać ten trudny czas a teraz radzimy sobie świetnie;) kobietki nie dajcie sobie zatruć głowy dobrymi radami, hormony zrobią i tak szum w głowie 🙂

  • Reply
    Fasolka
    23 marca 2018 at 09:39

    Jestem w 8 miesiącu ciąży. Niestety nigdy nie byłam syper szczupłą osobą i musiałam dbać o dietę. W ciąży mam dosyć duży brzuszek. Słyszę od najbliższego otoczenia ile przutylas ale jesteś duża zle wygladasz. A historie o poradach od obcych słyszę tylko straszne od bliskich na szczęście dość pozytywne. To co jest najgorsze to znieczulica ludzi pracowałam do początku 8 miesiąca ciąży musiałam jeździć komunikacja miejska po Warszawie. W tramwajach ludzie odwaracali głowy zeby czasami nie ustąpić miejsca. W pociągach PKP konduktorzy kazali mi szukać sobie miejsca i przeganiac ludzi-trochę to słabe… nie raz jechałam cala drogę popierających ścianę. Słyszałam nie widac ze ciąża. Raz konduktor kazał mi wyjść I stać na korytarzu z innymi pasażerami bo nie miałam biletu na 1 kasę I jego zdaniem nie moglam opierać się o stanowisko na walizki 🙂
    także nie wiadomo co gorsze …

  • Reply
    A...
    23 marca 2018 at 09:37

    U mnie niektórzy czekali aż przytyje i ile przytyje, no bo jestem i byłam zawsze chuda, a inni chcieli by bardzo ale nie są. No i te rozstępy kiedy mi się pojawią bo każda ma w ciąży – ja nie smarowała sie niczym i rozstępów nie mam a w ciąży przytylam tylko 10 kg. Po ciąży każdy był ciekawy ile mi zostanie, a ja po mialam ładniejszy i płaski brzuch niż przed z czego byłam bardzo zadowolona. Teraz jestem w drugiej ciąży i widzę te spojrzenia w kierunku brzucha co po niektorych czy już mi rośnie czy jeszcze i te teksty no w drugiej ciąży podobno brzuch jest większy hehe.

  • Reply
    Anonim
    23 marca 2018 at 09:31

    Dobrze napisane 😉
    Ja juz od 6 miesięcy jestem szczęśliwa mama, ale w ciazu nie obeszlo sie bez „dobrej rady” kolezanek, ktore – teraz fanfary – nie maja dzieci Raczej należe do osob, ktore wysluchaja, ale w dyskusje nie wchodza, bo po co sie bez sensu denerwowac Ale tekst koleżanek typu „Ty zawsze taka szczupla bylas (w ciąży przytylam raptem 10 kg), teraz to zobaczysz, po ciąży ci zostanie…”. Niestety troche sie rozczarowaly, jak mnie zobaczyly dwa miesiące po porodzie, wrocilam do swojej wagi sprzed ciazy, tylko dzieki diecie ktora trzymalam, ze względu na karmienie piersią Ale oczywiście docinki typu „nogi takie sflaczale masz, brzuch juz nie taki jedrny…” po porodzie do tej pory sa
    Jeszcze sie taki nie urodzil, co by wszystkim dogodzil Zawsze gadali, gadaja i beda gadali. Uwazam, ze większość kobiet mowi to z zazdrości – przykre, ale prawdziwe. Dlatego uwazam, zeby trzymac sie zdala od takich falszywych ludzi, a juz na pewno podczas ciąży. Ja na szczęście mam troszkę wokół siebie szczerych, kochanych i prawdziwych przyjaciol, którzy zawsze mnie wspierają, a podczas ciazy ani razu zlego slowa od nich nie uslyszalam – wręcz przeciwnie – każdemu takich ludzi zycze.
    Pozdrawiam wszystkie przyszle mamuski i te, ktore juz maja to Szczęście obok siebie

  • Reply
    Kaśka
    23 marca 2018 at 09:21

    W moim przypadku do 5 miesiąca nie było praktycznie widać ciąży. Później się to zmieniło i naturalnie, każda kobieta ma świadomość, że jej ciało będzie wyglądało inaczej, ale niektóre komentarze potrafią pozostawić niesmak. Ja doświadczyłam rozmowy:
    – To kiedy poród?
    – Jeszcze 3 miesiące.
    – Serio? A wyglądasz jakby to było już.

    Inna sprawą i osobnym tematem jest zachowanie innych ludzi. Byłam w zaawansowanej ciąży podczas największych upałów i naprawdę często robiło mi się słabo, szczególnie w sklepach, a zazwyczaj było tak, że inni ludzie widząc, że podchodzę do kasy, wbiegali przede mnie… Najsmutniejsze było to, że były to młode osoby, w okresie rozrodczym.

    Brak taktu i nieuprzejmość ludzi wobec ciężarnych wydaje się być plagą współczesnych czasów… Czasów potencjalnego rozwoju inteligencji, gdzie znaczna część społeczeństwa posiada tytuł magistra i powinna być świadoma niektórych zagrożeń. Żyjemy w epoce paradoksów, skrajnego egoizmu i obojętności wobec drugiego człowieka.

    Najbardziej dziwi mnie to, że w tak nieuprzejmy sposób zachowują się osoby, które zupełnie niedawno doświadczały tego samego bólu, obaw, niepewności, a mimo wszystko nie potrafią znaleźć w sobie krzty empatii.

  • Reply
    Mom to be
    23 marca 2018 at 09:11

    Jestem w 26 TC. Często słyszę te „niezbędne” komentarze i staram się je olewać. Niestety w moim najbliższym otoczeniu jest niepełnosprawne dziecko i to od jego mamy słyszę (dla mnie) niezbyt mile komentarze typu „ja bym się z kolejnej ciąży nie cieszyła..” albo że badania prenatalne tak na prawdę nie są takie dobre bo ona zna przypadki że dziecko urodziło się chore a badania prenatalne mówiły coś innego. Tak jakbym sama nie zdawała sobie sprawy z tego że moje dziecko może urodzić się z jakąś wadą.. Uśmiecham się krzywo a w głowie wizja że urodze martwe dziecko. To jest okropne bo przez takie komentarze nakręcam się jeszcze bardziej i zamiast cieszyć się z ciąży, kupować ubranka dla mojej córki to boję się że coś się może stać.. A nie mam odwagi jej powiedzieć żeby przestała bo nie chce jej sprawić przykrości..

  • Reply
    Paulina
    23 marca 2018 at 09:06

    Całkowicie się z Tobą zgadzam! Tym bardziej tak jak mówiłaś – w ciąży hormonu szaleją, nie myślimy wtedy w sposób racjonalny, częściej są chwile zwątpienia. Boże, pamietam okres około miesiąca przed porodem, gdy siedziałam i ryczałam (tak – ryczałam, bo płaczem tego nazwać nie było można), że ja nie dam rady, że przecież ja nie wiem jak się z takim dzieckiem obchodzić, że nawet nie wiem jak zmienić cholerną pieluszkę, nie mówiąc już o nakarmieniu czy kąpieli – najczarniejsze scenariusze. Mam żal, że w takim momencie nikt mnie nie pocieszył i nie dał takiego kopa, abym się wzięła w garść, wiecznie było wręcz dołowanie ze strony innych tekstami typu „aaaa skończy się beztroski czas, będziesz uziemiona”. Oczywiście mąż wspierał, ale i tak z tyłu głowy tkwiło pytanie – „co on tam może wiedzieć?”. Dlatego ja każdej znajomej w stanie błogosławionym mówię, aby się nie martwiła, bo my mamy mamy instynkt, z chwilą gdy dostałam ją pierwszy raz w swoje ramiona, wszystkie najczarniejsze scenariusze zniknęły, przy przebieraniu jej czułam, jakbym robiła to przez całe dotychczasowe życie i wiedziałam, że nie zrobię jej tym krzywdy. A wiesz jaki jest najbardziej irytujący w tym momencie tekst dla mnie? Karmię małą piersią już prawie 15 miesięcy ❤️️ I te ciagłe pytania – „kiedy kończysz? Tam i tak jest sama woda” – kurczę, uwierz, że w tym momencie nic mnie bardziej nie irytuje jak właśnie to. Na koniec przychodzi mi taka myśl – że my matki jesteśmy „skazane” na wiecznie dogryzanie, mądrości ze strony innych, ale nie te pocieszające, tylko takie które miałyby nas pociągnąć w dół. Z drugiej strony jesteśmy nie do zniszczenia i bądźmy najlepsze dla swoich rodzin a nie dla tych, którzy niby życzą nam najlepiej.

  • Reply
    Asia
    23 marca 2018 at 09:02

    Strzał w dziesiątkę!! Pomimo, że moja córka konczy rok w sobotę nadal slysze jakies głupie dogadywanie jak sie dowiadują, że nie miła kolek, nie mam z nia problemu gdy wychodza zeby, a i najważniejsze corka od 3 miesiąca przesypia mi noce całe noce i tu dopiero zaczyna się jazda :O planujemy mala różnicę wieku wiec caly czas slysze ze drugie bedzie gorsze, jak ja sobie poradzę (bo przecież mam 22 lata dopiero i juz myślę o drugim) tak myślę i nikt nie bedzie mi mówił że wiek ma znaczenie w wychowaniu dziecka…

  • Reply
    magakome
    23 marca 2018 at 08:57

    ja sie nie czaiłam kiedy jakąś głupotę słyszałam. odpowiadałam z grubej rury. „kiedyś to kobiety w polu rodziły”- to ja odp że kiedyś to ludzie w jaskiniach żyli. „ale masz duży brzuch?”- a ty masz dużą du.pę na inne rzeczy odpowiadałam po prostu: nie pieprz głupot. nikt kurna nie będzie mi fandzolił jak przeżywam najpiękniejszy czas w moim życiu ☺

  • Reply
    Anita
    23 marca 2018 at 08:17

    W samo sedno.
    My przy pierwszym dziecku które przyznajemy się bez bicia nie było planowane a my dość młodzi słyszeliśmy :
    – o skończy się … i tak czy to życie towarzyskie, czy wyjścia razem , czy luz itd….
    – zmarnowaliście się życie….
    – nie dacie rady, wiecie ile kosztuje utrzymanie dziecka….
    – a jak juz się urodził to oczywiście zostaliśmy zasypani pytaniami to kiedy drugie…. kiedy siostrzyczka… no chyba nie bedzie wychowywał się sam…
    Serio ?
    Daliśmy radę, Młody ma 6 lat, rozwija się pięknie wręcz jest bardziej do przodu niż np starsze o rok dzieci w grupie przedszkolnej ( poszedł o rok wcześniej do przedszkola i nie dlatego,że ja się znudziłam macierzyństwem czy miałam go dość, ja przedszkole bardziej przeżyłam niż on…. bo to ja płakałam jak go odprowadzałam… a dlatego że on sam cały czas mówił,że chce do dzieci , bardzo to zaplusowało ). Życie towarzyskie jakie było, takie jest. Możemy wychodzić, Junior chętnie zostaje u dziadków,jednych czy drugich, bywa też tak że kiedy tylko możemy zabieramy go ze sobą. Założyliśmy firmę, która prosperuje a dziecku staramy się zapewnić wszystko co najlepsze….
    Teraz spodziewamy się drugiego Synka, co prawda chwilę nam zeszło ale to właśnie chyba dlatego że na planowane dziecko nigdy nie ma odpowiedniego momentu…. nikt juz nam nie mówi że coś się zmieni, że sobie zmarnowaliśmy życie itd… natomiast ja słyszę komentarze na swój temat… budowy jestem drobnej, teraz brzuch mam znacznie większy niż z pierwszym dzieckiem, ja sama zdaję sobie sprawę z tego że może wyglądam dziwne bądź nienaturalnie nie mniej jednak komentarze w stylu :
    – ale jesteś gruba….. – nie nie jestem gruba , jestem w ciaży
    – jesteś pewna,że to nie bliźniaki …? – pewnie tak.. każdy lekarz który mnie badał to kretyn i nie ma pojęcia na temat tego co robi natomiast zapewne TY Droga Koleżanko wiesz lepiej.
    – a wiesz,że teraz to już na pewno nie wrócisz do formy sprzed….
    a zrobię wszystkim na złość i wrócę !

    A na pytanie kiedy dziewczynka odpowiadam,że nie lubię konkurencji, chce być jedyną najważniejszą kobietą w życiu mojego męża i że ” Królowa jest tylko jedna” …
    Skutecznie zamyka to buzie wszystkim Babciom, Ciociom i Wujkom ” Dobra Rada”.

    • Reply
      SiostryADiHD
      23 marca 2018 at 08:55

      chyba my Polacy już tak lubimy…. takie gadanie..

  • Reply
    Marta
    23 marca 2018 at 07:54

    Jestem w 22 tyg. ciąży i wszystko było ok, nie sluchalam opowiesci jak z horroru poniewaz twardo mowilam ze nie chce tego sluchac. Do czasu kiedy moje bliskie przyjaciolki tez spodziewaja sie dziecka. I niestety maja rowniez „kolezanki” ktore probuja ich nastraszyc czy to porodem czy rodziciestwem. Niestety one je sluchaja az za bardzo i potem mi te historie przynosza zebym im doradzila co bedzie gdy to czy tamto bo Ty najdluzej jestes w ciazy i na pewno juz o tym czy tamtym czytalas. Nie nie czytalam i nie zamierzam sie nastawiac negatywnie. Teraz przez te opowiesci czesto snia mi sie koszmary mimo ze o tym nie rozmyslam. Tym bardziej ze ciaze przechodze fantastycznie, nic mi nie dolega. Ciesze sie kazda chwila i nie zamierzam tego psuc jakimis historiami. Oczywiscie sa mega ciezkie przypadki (sama bylam takim poniewaz mama rodzila mnie w wieku 40 lat) to nikomu tego nie opowiadam i nie zamierzam nikogo straszyc, kompletnie nic to nie wnosi a moze narobic tylkp szkod. Poza tym kobietki od naszego nastroju czy humoru zalezy jak sie bedzie czulo dziecko! Naprawde chcecie aby Wasze dzieci rodzily sie w stresie i strachu? One to czuja!

    • Reply
      SiostryADiHD
      23 marca 2018 at 08:56

      Super gdybyśmy byli bardziej serdeczni do siebie…

  • Reply
    Magda
    23 marca 2018 at 06:39

    Mnie to straszono tak jak by to miał być koniec świata. A cały poród od pierwszych skurczy do pojawienia się Alicji trwal równe 10 min

    • Reply
      SiostryADiHD
      23 marca 2018 at 08:56

      woooow, ale jestes błyskawica <3

  • Reply
    Karolina
    23 marca 2018 at 06:07

    Wspaniale że to napisałaś. Ja obecnie jestem w 15 tygodniu a już się nasłuchałam. Obecnie mieszkam w Niemczech. Z pracy dwie inne koleżanki też są w ciąży mniej więcej w podobnym tygodniu. Z czego jedna to aż przestałam się do niej odzywać. Ciągle pisała że ona to na badania jedzie do Polski bo w Niemczech źle bo jej siostry znajoma.. nie miała jakiegoś badania i dziecko po porodzie umarło. Tylko że jak możliwe że nie miała tego badania co ja miałam już zrobione na drugiej wizycie u lekarza ? A drugi tekst co uwielbia rozpowiadać. To że ona dziecko wychowa w Polsce. Bo w Niemczech dzieci zabierają dla Polaków. Owszem zabierają jak nie ma opieki nad dzieckiem to zabierają. Ja będę rodzic w Niemczech i tu wychowam dziecko. Ciężko by nam było na sam poród być w Polsce oboje a nie wyobrażam sobie by męża miało nie być przy narodzinach. Tak więc super tekst. Mnóstwo kobiet powinna go przeczytać nie tylko te w ciąży które słyszą to gadanie ale również mamusie które rozgaduja na prawo i lewo jak to było źle. A najlepsze jest to gadanie u osoby która nie ma dziecka ale u jej koleżanki siostry.. i tak dalej. Buziaki ;*

    • Reply
      SiostryADiHD
      23 marca 2018 at 08:57

      No właśnie po co takie straszenie…

  • Reply
    Karolina
    23 marca 2018 at 00:38

    Bardzo mądry i prawdziwy tekst, szkoda, że nie trafilam na taki przed moim porodem, Milenko… z dużym opóźnieniem dochodziłam do Twoich wniosków! Z wielką przyjemnością udostępnię, może komuś oszczędzimy tego niepotrzebnego strachu…
    Całusy dla Ignasia od Mamy Leosia!!!

    • Reply
      SiostryADiHD
      23 marca 2018 at 08:58

      Pewnie, udostępniaj 🙂
      Buziaki dla Leosia.

  • Reply
    K.Emilia
    22 marca 2018 at 23:51

    Jestem w 3mc czuje się smutna i przerażona, jeszcze od nikogo nie usłyszałam „promieniejesz!” , „nosisz cud pod sercem”, „zobaczysz to będzie magiczny czas”. Takie teksty wyczytałam jedynie w poradniku. Wszyscy dookoła mówią „szkoda ze teraz się zdecydowałaś, mogłaś jeszcze pare lat nacieszyć się ciałem” „oj ten Twój to nie wiem czy Ci będzie pomagał” i uwaga najgorsze „co jeśli Cię zostawi albo nie daj Boże dziecko urodzi się chore to sama zostaniesz”. Wszystko przez to ze nie mamy ślubu i to w XXI wieku. Podniosłaś mnie na duchu, chciałabym móc cieszyć się tym stanem zamiast zamartwiać o zarzuty innych „doświadczonych” mam i żon

    • Reply
      SiostryADiHD
      23 marca 2018 at 08:59

      Kochana mam nadzieję, że Ci trochę pomogę. My też nie mamy ślubu! i żadnej SPINY w związku z tym.
      To żaden wyznacznik 😀
      Będzie dobrze! <3

  • Reply
    Karolinka
    22 marca 2018 at 23:43

    Ja również lubię dziewczyny ale tez uważam ze takie opowieści nie są złe nie nazwałabym tego straszeniem ale niektórych mam realnością. Zawsze warto wysłuchać dwóch stron tych co mówią jak jest łatwo i tych co mówią jak jest ciężko bo nigdy nie wiadomo jakie będzie nasze dziecko jak się urodzi . Mi się wydaje ze starasz się pokazać za wszelka cenę jak bardzo jest u ciebie idealnie z wychowaniem dziecka . Był nawet o tym niedawno wywiad w telewizji ze kobiety za wszelka cenę chcą pokazać przed kamerami czy na instagram jak u nich to pięknie wyglada , ze codziennie pomalowane , zadowolone i wystrojone a dzidziuś z boku spi i te mamy co są po drugiej stronie i nie wiedza w co ręce włożyć oglądając takie coś popadają w depresje ze co z nimi nie tak i czemu u nich tak pięknie nie jest i kolorowo w macierzyństwie . Ja jestem szczęśliwa mama , wysłuchałam się obu stron tych co mówią jak pięknie i tych co mówią jak ciężko i dzięki temu miałam porównanie jak jest a jak może być i bardzo mi to pomogło w wychowaniu córeczki 🙂 pozdrawiam 🙂

    • Reply
      SiostryADiHD
      23 marca 2018 at 08:33

      Hej Karolina.
      Taaak, tak masz racje.
      Mimo wszytsko komentarze typu „zaraz Ci nogi opuchna, zobaczysz jak boli poród, pewnie pewnie pękniesz do dupy” są totalnie zbędne i nie na miejscu.
      To moje zdanie.
      Ale tak trzeba słuchać dwóch stron.

  • Reply
    Aneta
    22 marca 2018 at 23:11

    Słyszałam to wszystko a może i więcej bo jestem mama dwójki ale nigdy tego tak nie odebrałam. Ja lubię wiedzieć wiec zawsze słucham a później selekcjonuje, sprawdzam nie odbieram „rad” czy „zwierzeń” jako straszenie czy specjalne denerwowanie przyszej matki… nie każdy tez umie przekazać delikatnie to co go spotkało jednak uważam ze wiele osób z tymi „nieprzespanymi nocami” czy „wszechobecnym bałaganem” i innymi troszkę przygotowali mnie na wszystko a inni dali jeszcze większego kopa do udowodnienia ze nie muszę mieć bałaganu czy roztyc się podczas ciąży.

    • Reply
      SiostryADiHD
      23 marca 2018 at 09:01

      A to też racje, to rzeczywiście jest motywacja do dzialania 🙂
      Teksty typu, ale będziecie mieć syf w mieszkaniu itd. Zdecydowanie też z tym się zgadzam.
      Myslę, że temat jest bardzo szeroki, dlatego możemy troszeczkę inaczej go odbierać.
      Ja tutaj głównie w głowie mam te teksty typu „Zaraz zaczniesz puchnąć, zaraz dojdzie ból kręgosłupa, ojjj ale będzie zgaga” eeeetaaam hahah za dużo tego było na raz.

  • Reply
    Uśmiechnięta
    22 marca 2018 at 23:00

    Hmmm.. przeczytałam od deski do deski. I będę szczera. Mam dwójkę dzieci .. I początki nie były lekkie.. przed pierwszym dzieckiem usłyszałam wszytko to o czym napisałaś.. I fakt nie było miło tego słuchać.. przed urodzeniem drugiego dziecka każdego kto próbował mówić lub ostrzegac mnie przed czymś złym …ignorowalam.. i lepiej sobie z tym radziłam.. moje starsze dziecko ma 7lat.. I cóż mogę powiedzieć ..bywalo różnie.. czasem bardzo ciężko.. ale nie oddalabym nikomu moich dzieci.. a wiecie dlaczego? Bo mimo tego całego trudu nie przespanych nocy.. itd… były jeszcze te piękne chwile.. pierwszy uśmiech.. podczas kąpieli.. tylko ja go widziałam.. trzy dni o tym mówiłam.. pierwsze kroki.. słowa.. I całe mnóstwo pięknych chwil .. O których nikt mnie nie ostrzegł.. nikt mi nie powiedział że moje córki staną się moim całym światem że dzięki nim wiem po co rano wstaje.. I że wszytko zostanie mi wynagrodzone.. I sądzę Milka że wiesz o czym mówię..

    • Reply
      SiostryADiHD
      23 marca 2018 at 09:04

      Taaaak! Chociaż wiesz co, na szczęście miałam też te prawdziwie szczęsliwe kobiety obok siebie, które mi realnie zazdrościły, że przede mną pierwsze spotkanie z synkiem, pierwszy uśmiech, kąpiel itd. To były cudowne uczucia. I fajnie było usłyszeć od nich „Milka zaraz zacznie się najpiękniejsza przygoda Twojego życia”.
      Dla mnie narodziny to cud, to jest coś co cięzko opisać tutaj na blogu.
      Mam ciary jak wspominam 21.12…

  • Reply
    Czytelniczka :)
    22 marca 2018 at 22:31

    Tekst trafiony w stu procentach. Może otworzy niektórym kobietom oczy. Jest tu już ponad setka komentarzy i niemal wszystkie opierają się na tym, że teksty i sytuacje opisane w poście są plagą naszych czasów. Da się zauważyć, że często kobiety źle sobie życzą. Zamiast stworzyć silny Team, trzymać się razem, wspierać to często świadomie bądź nie lubią wbić drugiej babce szpileczke. Jednak istnieje coś takiego jak samospełniająca się przepowiednia; jeśli jedna kobieta wmówi drugiej, że coś złego się stanie i będzie ona potem o tym rozmyślać i co gorsza w to uwierzy, to tak będzie, bo jej organizm i umysł podświadomie będą do tego dążyć. Czyli? W rezultacie ze strachu i lęku spowodowanego opowieściami koleżanek przejdzie gorzej poród, bo jej organizm wytworzy więcej kortyzolu przez stres, a mięśnie będą spięte i nierozluzione. Błędne koło.

    Sama niedawno byłam na imprezie, siedziały przy stole dziewczyny z czego jedna była w dziewiątym miesiącu ciąży. Reszta zaczęła opowiadać i swoich przeżyciach z porodów, a na twarzy tej biednej ciężarnej było widać coraz większe przerażenie.. po co to? Taka mentalność. Sama miałam źle to niech inne też mają.

    Niedługo wychodzę za mąż, mój partner marzy o dziecku, jednak ja tyle nasluchałam się na temat porodów od swojej siostry, która ma dwójkę dzieci, że już dziś zdarza mi się myśleć o tym, że w razie czego nie będę rodzić naturalnie. I zastanawiać się, jak zmieni się moje ciało. To paranoja zwłaszcza, że to wszystko jeszcze przede mną. Jednak przez opowieści innych kobiet na samą myśl o potencjalnej ciąży czuję lęk. Kobiety kochają pouczać inne kobiety np. Macierzyństwa zwłaszcza. A każda matka jest inna, każda na swój sposób wychowuje i dba o swoje dziecko. Pozwólmy każdej młodej mamie na własnych błędach zdobyć odpowiedni rytm i harmonię w swojej drodze do macierzyństwa. Bez straszenia i zbędnych komentarzy. Jestem psychologiem, pracuję z mamami niepełnosprawnych dzieci i to jak inne matki potrafią nieraz zatruć życie swoimi wypowiedziami jest przerażające. Dlatego popieram tekst. Może otworzy niektórym kobietom oczeta. Pozdrawiam cieplutko!

    • Reply
      SiostryADiHD
      23 marca 2018 at 09:05

      no własnie ta mentalność…
      Pięknie napisałaś, dziękuję za komentarz.

  • Reply
    Pat
    22 marca 2018 at 22:14

    Świetny tekst. Ale brakuje mi jeszcze jednego punktu, o tym jak mamy żyć. Jestem na początku ciąży, ale już nasłuchałam się od otoczenia o tym co mi wolno, a co nie. Farbowałaś włosy? Ojej zaszkodzisz dziecku? Robisz paznokcie? Przecież to nie zdrowe. Zjadłaś pierogi z grzybami? Przecież w ciąży nie powinno się jeść grzybów. I tak na każdym kroku, a najwięcej do powiedzenia mają osoby, które nigdy nie były w ciąży…

    • Reply
      SiostryADiHD
      23 marca 2018 at 09:06

      aanooo… to słuchaj oddzielny wpis..
      Ja też chodziłam do fryzjera i kosmetyczki i też dostawałam różne wiadomości…

  • Reply
    Lidka
    22 marca 2018 at 22:13

    Rewelacyjny tekst! Powinna przeczytać go każda kobieta mimo tego czy jest przed czy w czasie ciąży czy po Osobiście przydałby mi się na pierwsze tygodnie ciąży niestety przez koleżanki wpadłam w paranoje bałam się porodu panicznie(nie było tak źle) płakałam nocami zamiast cieszyć się chwilą. Ważyłam się codziennie i bałam się patrzeć w lustro Całe szczęście trwało to tylko chwile Otrząsnęłam się i do końca ciąży cieszyłam się każdym dniem w 2paku
    Pierwsze co usłyszałam po ogłoszeniu że spodziewamy się z mężem dzidziusia to było: oooj to teraz sie skończy Wam wszystko. Na szczęście mój mąż szybko odpowiedział że dopiero sie zacznie życie i to tak piękne jak nigdy. Słyszałam o okropnych porodach, o tym że będę wielką toczącą sie kulą, wielorybem, pingwinem itp itd potem już leciały teksty typu natną cie i bedziesz szukała dobrego chirurga plastycznego, a seks bedzie straszny do tego płacz dziecka, nieprzespane nocki, bedziesz miała dość życia, jednym słowem MASAKRA. Jedyne co z tego wszystkiego sie sprawdzilo to to że moje życie serio sie zmieniło, jest piękniejsze nie wiem jak przeżyłam te wszystkie mądrości które mnie otaczaly. Wiem jedno.. mam piękną córkę której uśmiech motywuje mnie codziennie do bycia lepsza kobieta, żoną, matką, córką

    • Reply
      SiostryADiHD
      23 marca 2018 at 09:07

      PIĘKNIE!!!
      I masz super męża! 😉

  • Reply
    K
    22 marca 2018 at 22:09

    Moje ulubione to „poczekaj jak ci przyjdzie wydawac na pampersy i mleko” do tej pory (6mscy) karmie piersia a pampersow mam pod dostatkiem (babcie, tesciowa, szwagierka co wizyte dostarczaja). Noce mam przespane od samego początku, a dwa zeby wyszly nawet niewiadomo kiedy.
    Mam idealne dziecko czy jak?

    • Reply
      SiostryADiHD
      23 marca 2018 at 09:08

      Hahahahah ej mam to samo!!! Ignaś jest tylko na piersi. A pampery dostałam w prezencie od rodzinki.
      Taka wyrodna matka z jedną paczkę tylko kupiłam haahaha

  • Reply
    Starsza Pani
    22 marca 2018 at 22:08

    Świetny tekst. Ja sama mamą nie jestem i do niedawna myślałam że nigby nią być nie chcę. Ostatnio jednak nie wiadomo skąd pojawiła się taka chęć a dzięki temu co napisałaś wiem, że to jak będzie wyglądało moje macieżyństwo będzie zależało tylko ode mnie.

    • Reply
      SiostryADiHD
      23 marca 2018 at 09:09

      <3

  • Reply
    Szczęśliwa Mama 2017
    22 marca 2018 at 21:54

    Tutaj chodzi o danie sobie pozytywnej dawki energii!
    Poród jest bolesny ale niweluje to pierwsze spojrzenie na dziecko.
    Noce mogą być nie przespane ale potem dziecko uśmiechnie się do Ciebie i podziękuję jak dorosnie.
    Ciąża może być ciężka ale nosisz w sobie drugie życie a skutki typu ciało wszystko jest do zrobienia najważniejsze to jest pokochać siebie!
    Życie towarzyskie i zadowolenie? Proszę czy to jest powód do zmartwień? Jeżeli nie każdy ma możliwość to spokojnie przyjdzie czas ze dziecko dorosnie a u was wszystko wróci do normy. Najważniejsze jest bycie z maluszkiem i jemu poświęcenie uwagi.
    Proszę was kobietki trochę więcej luzu.. Macierzystwo to piękny czas jako by nie był trudny!
    Osobiście mam małego marudzę, wychowuje go praktycznie sama bo mój mężczyzna wyjeżdża za granicę aby na nas zarobić. Przeżywałam kolki, marudzę ie, fakt faktem nie mogę powiedzieć że miałam nie przespana noc prócz budzenia się na karmienie. Ale radość z bliskości z Twoim małym serduszkiem wszystko wynagradza! Nie ma się co martwić. Spałam kiedyś 10 godzin dziś śpię 6 i jestem z tego dumna. Dumna a nie zmęczona.. Bo zmęczenie kojarzy mi się z czymś na co narzekamy. Dumna z tego że codziennie widzę uśmiech dziecka.
    Milka zapomniałaś dodać o przyzwyczajaniu naszenia dziecka na rękach? Czy tylko ja uważam że to mit? Fakt faktem różne są dzieci i różne maja potrzeby. Tym razem to ja byłam małym dzieckiem które miało potrzebę przytulanka maluszka w każdej chwili(tak to moje pierwsze dziecko) i słyszałam zobaczysz jak podrosnie nie będzie spał w swoim łóżeczku.. Będzie chciał tylko na ręce. Ma teraz pół roku i sam zasypia w łóżeczku.

    • Reply
      Szczęśliwa Mama 2017
      22 marca 2018 at 22:04

      Dodam że w ciąży przytyłam 27 kg. A dzisiaj ważę 50 🙂 da się? Da!

      • Reply
        SiostryADiHD
        23 marca 2018 at 09:10

        Rewelacja! Pewnie, że się da!! <3
        Taaak byłoby cudownie gdyby było więcej ciepła i wsparcia 🙂

  • Reply
    Sylwia
    22 marca 2018 at 21:52

    Milka! Tekst wymiata! Trafiony w dziesiątkę j widzę, że większość przyszłych mam się z Tobą zgadza. Ja obecnie jestem w 7 miesiącu.
    Czytając niektóre wypowiedzi mam, które już rodziły, czg słuchając ich jakże ‚cennych’ rad (bez których sobie nie poradzimy, bo kne wiedzą lepiej) włos się jeży na głowie. Hormony szaleją u mnie jak na roller coasterze i mój mąż czasem boi się odezwać, czasem przytula i pociesza w nieskończoność, bo często naczytam się różnych głupot, nasłucham się złotych myśli od ciotek/matek -dobra rada i ryczę jak bóbr. Bez jakichkolwiek opowieści ja już boję się porodu, ale może dlatego, że dopiero zaczynam szkołę rodzenia i jeszcze nie ten poziom wiedzy, ale ja się pytam! Po jaki grom ktoś życzliwy mi opowiada o swoim porodzie, że męczył się xxh, że z dzieckiem coś nie tak. Uważam, że każda kobieta spodziewająca się dziecka przeczytała setki artykułów, książek, naogladała się filmów o wszystkim związanym z macierzyństwem, porodem, że nie potrzebuje zbędnych rad. A wszystkie ‚wprawione’ mamy jak są już takie obeznane w tym temacie, powinny wiedzieć, że każda kobieta inaczej będzie przechodziła poród, połóg, inaczej wychowa swoje dziecko, będzie miała inny tryb dnia, inaczej wszystko sobie zaplanuje etc. Więc dlaczego większość sama siebie upoważnia do mówienia, że ja tak miałam, to u Ciebie też tak będzie. Bądźmy dla siebie wsparciem i dawajmy z siebie coś pozytywnego, bo to nastawienie psychiczne kobiety w ciąży jest też mega ważne. Straszenie nie ma sensu, a daje wrażenie jakby każda matka która nas straszy miała z tego satysfakcję, przecież żadna z nas nie może mieć lepiej jak ona. ZAZDROŚĆ, ZAWIŚĆ! Przecież nie możliwe że ona tak szybko urodziła, a ja się męczyłam, jak ja rodzilam 16h to ona tez musi, jak moje dziecko bardzo czesto płacze, ma kolki, to dlaczego jej ma być inne, jak ja mam rozstępy to ona też musi je mieć-i ta chora satysfakcja, że nie jedna i druga matka nie jest sama z tymi rozstępami itd. My kobiety w ciąży chcemy przeżyć ten błogosławiony stan jak najlepiej się da, szczęśliwie, ale też z własnymi lękami, nie trzeba nas straszyć, i tak się boimy. Każda na swój sposób

    • Reply
      SiostryADiHD
      23 marca 2018 at 09:11

      Idealnie podsumowałaś mój wpis!
      O to dokładnie mi chodziło! O ten przekaz 🙂

  • Reply
    Marlena
    22 marca 2018 at 21:48

    Mnie najbardziej zirytowala teściowa, kiedy byłam w 7msc ciąży z pierwszym dzieckiem.. kupiła i przywiozła chodak, a ja jej podziękowałam mówiąc, że nie będziemy tego używać, że jest niezdrowe. Wzięła do siebie i i powiedziała ze jak ja nie chce to zostawi u siebie i jak wnuk będzie przyjeżdżał to u niej będzie korzystał serio, tak sobie to zakodowałam, że dopóki nie zaczął sam chodzić, nigdy u niej sam nie został. A drugi raz jak juz urodziłam, przez pierwszy miesiąc miałam wysoka anemię, przez mgłe pamiętam co się wtedy działo.. i przyszła teściowa zaczęłam jej mówić, że tak mi ciężko, że ciągle bym spała, że tak nie potrafimy czasu sobie zorganizować na co mi odpowiada: ja mając czwórkę dzieci od 6 rano miałam dzień zaplanowany także nie ma to jak słowa OTUCHY!

    • Reply
      SiostryADiHD
      23 marca 2018 at 09:12

      No takie wtrącanie się to już przesada… To Twoje dziecko..

  • Reply
    Natalia
    22 marca 2018 at 21:46

    Też słyszałam dokładnie takie słowa to zawsze gasiłam tekstem,że jak sama nie urodzę to się nie dowiem,a nikt za mnie tego nie przeżyje.Okazało się,że urodziłam dosłownie w 5 minut.Ból owszem był,ale ból znika gdy już się zobaczy tą małą istotkę.Od samego początku do 3-go miesiąca synek męczył się z kolkami.Był moment gdy się uśmiechał,a za chwilę krzyczał w niebogłosy z bólu.Do 5 miesiąca nieprzespane noce.Na miasto wychodziłam z sińcami pod oczami i worami.Teraz synek ma 15 miesięcy i skończyliśmy walczyć z ząbkowaniem.A mimo to nie narzekam,bo również mam partnera,który mi bardzo pomaga i mnie wspiera.Nie mam rodziców,a partner ma tylko ojca.I mimo to radzę sobie świetnie.Mam na wszystko czas i potrafię wszystko ogarnąć.Nie ma,że nie da się…da się wszystko.A najbardziej cieszy mnie to,że teraz mam kogoś kto za mną chodzi cały czas i woła mama am amA to dopiero początek pięknych jak i trudnych chwil,których teraz już nie zamieniłabym na”studenckie”życie.Każdy jest kowalem swego losu,więc po co się na coś decyduje,a później narzeka jak to mu źle w życiu.Milka bardzo dobry wpis.Najlepszy jaki napisałaś z tych wszystich.I nie przejmuj się negatywnymi komentarzami to po prostu zazdrość przemawia przez ludzi.Pozdrawiam

    • Reply
      SiostryADiHD
      23 marca 2018 at 09:14

      Super Natalia, że tak sobie radzicie.
      Oboje z Jackiem mamy tylko MAMY, w tym moja mieszka 200km od Łodzi. Jednak we dwójkę ładnie sobie do tej pory radzimy. Jestem w stanie wyjść dwa razy w tyg na trening czy na masaż 🙂 A CO!

  • Reply
    Karolina
    22 marca 2018 at 21:45

    Milena to co napisałaś dało mi tyle siły i energii!!!! WIELKIE DZIĘKI!!!!
    Jestem w ciąży, to dopiero początek 13tc, jednak już zdążyłam się nasłuchać. Jak dowiedzieliśmy się, że to bliźniaki byliśmy przerażeni i mega szczęśliwi. Mieliśmy mnóstwo wątpliwości. A ja od znajomych, koleżanek słyszałam tylko „zobaczysz jaki będziesz miała wielki brzuch” , „ciekawe jak będziesz chodzić pod koniec ciąży jesteś taka drobna” od jednej usłyszeliśmy nawet zamiast głupiego gratuluję, cytuje ” będziecie mieli przejebane” . Byłam tak zła!!! Głowa pełna wątpliwości i takie słowa, od dziewczyny ktra sama jest matką i też, przez to przechodziła. Dlatego powiedziałam jej wprost, że dziękuje za jej opinię ale jeślima zamiar nadal mnie dołować i nastawiać negatywnie to nie będziemy się spotykać, bo nie jest mi to do niczego potrzebne. Niestety niewiele później okazała się, że jeden zarodek się nie rozwinął, obumarł i będziemy mieli jedno dziecko. Wtedy tym wszystkim które tak dobrze mi „życzyły” opadły szczęki i nie widziały co powiedzieć, bo „dobre” przestrogi się nie przydadzą…

    • Reply
      SiostryADiHD
      23 marca 2018 at 09:15

      KOCHANA TO MY WAM SERDECZNIE GRATULUJEMY! <3
      Dobrze jej powiedziałaś, po prostu czasami trzeba zmienić otoczenie skoro nie da się zmienić ludzi..

  • Reply
    Aleksandra
    22 marca 2018 at 21:44

    Święta racja. Niestety nie jestem mamą i nie wiem jak to jest, ale jak słucham tego gadania to sobie myślę, że każda z nas decydujac się na dziecko wie co ją czeka. A bycie mamą to najpiękniejsze co może się kobiecie przytrafić. Dziecko jednym uśmiechem wynagradza wszystko. Mam nadzieję, że niedługo będę mogła przekonać się jak to jest. I jak cudownie jest nie przesypiać nocy dla takiej małej cudownej istotki.

    • Reply
      SiostryADiHD
      23 marca 2018 at 09:15

      Tego Tobie życzę 🙂

  • Reply
    Lola
    22 marca 2018 at 21:44

    Dobry tekst.
    Ja mam 3letniego synka, w ciąży przytyłam 5kg syn ważył 3260 i 56cm długości. Poród cc bardzo ciężki bo znieczulenie ogólne. W ciąży słyszałam tylko jak ty wyglądasz, głodzisz dziecko. Ja będąc w 9miesiacu przytyłam 15. Ludzie są okropni a najbardziej najbliżsi. W najbliższych dniach chcemy zacząć starać się o drugie dzidzi i też zamierzam dużo się ruszać i jeść tyle co do tej pory i zdrowo.
    Pozdrawiam

    • Reply
      SiostryADiHD
      23 marca 2018 at 09:16

      no i słusznie 🙂 Ja całą ciąże byłam aktywna 🙂

  • Reply
    Ola
    22 marca 2018 at 21:43

    Święta racja. Niestety nie jestem mamą i nie wiem jak to jest, ale jak słucham tego gadania to sobie myślę, że każda z nas decydujac się na dziecko wie co ją czeka. A bycie mamą to najpiękniejsze co może się kobiecie przytrafić. Dziecko jednym uśmiechem wynagradza wszystko. Mam nadzieję, że niedługo będę mogła przekonać się jak to jest. I jak cudownie jest nie przesypiać nocy dla takiej małej cudownej istotki.

  • Reply
    Asia
    22 marca 2018 at 21:42

    Dokładnie poród to ból, moja mama mi mówiła, że każdy jest inny i nie warto słuchać nikogo i też tak zrobiłam. Decydując się na dziecko wiedziałam czym się to kończy i mimo, iż próbowałam urodzić naturalnie przez 7 godzin w bólu, a i tak skończyło się cc (uwaga to też boli), chce mieć drugiego maluszka. Ale co się nasluchalam od innych to moje mi natomiast jeszcze mówiono, że skoro ja w ciąży nie chodziłam szybko spać to mały też nie bd spał i coooo śpi bo ma ustalony rytm dnia. Dziewczyny dobra położna to podstawa, a nie gadanie koleżanek które lubią wbić szpilkę żeby się nie okazało, że mamy lepiej od nich. Sytuacje z maluszkaki są przeróżne także powodzenia.
    Ps. Wyrzynające się zęby to zło!! Nie lekceważcie tego

  • Reply
    Lola
    22 marca 2018 at 21:42

    Dobry tekst.
    Ja mam 3letniego synka, w ciąży przytyłam 5kg syn ważył 3260 i 56cm długości. Poród cc bardzo ciężki bo znieczulenie ogólne. W ciąży słyszałam tylko jak ty wyglądasz, głodzisz dziecko. Ja będąc w 9miesiacu przytyłam 15. Ludzie są okropni a najbardziej najbliżsi. W najbliższych dniach chcemy zacząć starać się o drugie dzidzi i też zamierzam dużo się ruszać i jeść tyle co do tej pory i zdrowo.

  • Reply
    Linka_87
    22 marca 2018 at 21:40

    Tekst warty uwagi i problem jaki jest w nim poruszany.Faktycznie otaczajacy nas ludzie czesto nie wiedza co to jest empatia i taktowne zachowanie.Ja nie mam jeszcze dzieci.Za to jestem kobieta po „stracie” i to nawracajacych.Bedac w ciazy od razu musialam isc na zwolnienie lekarskie.Szlam z nadzieja ze jak bede w domu to bedzie mi latwiej zniesc zagrozona ciaze.Za kazdym razem zamiast slyszec slowa otuchy od wspolpracownikow, ktorzy dowiadywali sie ze ide na L4 100% slyszalam ze teraz sie w y l e z e i jeszcze bede miala cala pensje.Tylko nie zawsze ciaza przebiega prawidlowo i zdrowo.w moim przypadku cieszylam sie z kazdego dnia ciazy, ze malenkie serduszko bije jeszcze pod moim sercem.Kazdy dzien byl pod znakiem zapytania i pomimo ze staralam sie „zaprogramowac” na pozytywne myslenie to i tak nie nazwalabym mojego L4 beztroskiego.Pozniej jak wrocilam do pracy co niektorzy ludzie byli jeszcze gorsi pytajac sie wprost” co jest z toba nie tak ze tracisz te ciaze?” „czy Ty mozesz zachodzic w ciaze”? Na prawde niektorzy ludzie nie maja hamulcow.

  • Reply
    Emilia
    22 marca 2018 at 21:35

    Zgadzam się w 100%! 🙂 w kółko to samo… A jeszcze jak dojdą te herezje które sieją w internecie, na tych forach, grupach to już w ogóle masakra. Każdy wie jakie są realia, żyjemy w końcu w 21 wieku, więc po co straszyć na każdym kroku jeszcze bardziej. Zresztą mówienie o tych przykrych sprawach zostawmy osobom kompetentnym, lekarzom, położonym itd. a nie pieprzyc głupoty. Dobrze że już od roku mam to za sobą 🙂

    • Reply
      marcelina UL
      22 marca 2018 at 21:38

      dokładnie, od tego są lekarze, też tak myślę…

  • Reply
    Angelina
    22 marca 2018 at 21:17

    Moja córeczka w lipcu skaczylam 2 latka , jak byłam w ciąży nie balam się porodu starałam się nikogo nie słuchać żadnych filmów nie oglądać interesowało mnie tylko jak rozwija się dziecko w czasie ciąży. Moim zdaniem każda kobieta inaczej przechodzi wszystko. Ja będąc u znajomych nie wiedziałam że kilka godzin później pojadę na porodówkę i w ten sam dzień urodzę dziecko mój poród trwał zaledwie 2-3 godzin i jestem bardzo szczęśliwa że moje dziecko jest najcudowniejsze na świecie. Może nie na temat ale chciałam się podzielić moim przeżyciem

  • Reply
    Marta
    22 marca 2018 at 21:10

    Milena a powiesz coś na temat szczepień ? Mnie najbardziej męczą właśnie o to.Ja jestem w 27tc i właśnie dużo się nasłuchałam na temat powikłań z nimi związanymi.Jeszcze dziecko się nie urodziło a martwimy się na zapas jak będzie u nas… A co do reszty wszystko opisałaś dokładnie jak jest w 100%

  • Reply
    Aga
    22 marca 2018 at 21:04

    Niestety tak to jest, że jak kobieta w ciąży to czasami sypią się pytania od tego jakie imię się wybrało, do tego czy miałaś zszywane krocze… serio? To są tak ważne pytania? Można chyba w inny sposób zaznaczyć ze sie ibteresujesz, że chcesz wiedzieć coś więcej poza tym ile waży i jak ma na imię. Porod to ciężkie przeżycie psychiczne ( rodzisz człowieka!) i fizyczne (skurcze naprawdę czasami zwalają z nóg) także pytania o to czy miałaś pęknięte krocze, czy już masz poranione brodawki od karmienia, czy skończył Ci sie juz połóg, czy brzuch już Ci zmalał. To sa pytania intymne i mało komfortowe dla mamy.

  • Reply
    Sylwia
    22 marca 2018 at 21:03

    Super tekst! Mimo ze nie jestem w ciąży to przez takie pier do lenie panicznie boje się zajść w ciąże . Najlepsze jest to że najpierw naopowiadaja ci okropnych rzeczy a koniec końców mówią ze jak już przytulisz maleństwo to o calym cierpieniu zapominasz albo jak weszło to i wyjdzie . Pragnienie dzidziusia jest jednak silniejsze niż strach 3majcie kciuki

  • Reply
    AnnieWika
    22 marca 2018 at 20:54

    Dziękujemy za dedykacje ! Jest mało osób, które mówi o tym tak fajnie jak Ty, a to bardzo pomaga, czytanie o tym, że nie jestem w tym sama i nie tylko ja przechodzę przez to – milion rad na temat tego jak będzie wyglądać moje życie, że wszystko się zmieni, ze będę gruba, brzydka, niewyspana i zaniedbana. Czekam żeby juz udowodnić, ze ludzie się mylą, ale prawda jest taka, ze chyba serio to sie nigdy nie skończy i zawsze ktoś będzie miał pare wspaniałych rad o ktore nikt nie pytał. Na razie ciąże tez przechodzę wspaniale, a jestem juz w 7 miesiącu wiec czekamy z niecierpliwością na naszego syna. A ja jestem szczęśliwa jak nigdy! 🙂

  • Reply
    Ola
    22 marca 2018 at 20:52

    Szczerze, jest w tym bardzo dużo racji, ja osobiście w ciąży nie jestem, ale wielokrotnie byłam świadkiem jak ktoś mówił „ooooo bo to się skończy już dla ciebie Te wszystkie przyjemności, już nie będzie ciągłego spania, a zobaczysz jaka będziesz wielka.. Etc.” Szczerze, mając 18 lat wkraczając w dorosłe życie, w którym myśli się co będzie za kilka lat, jak to będzie z dziećmi, takie” MATKI” skutecznie zabijają chęć jakiej kolwiek myśli że kiedyś będę mieć dziecko, a to chyba nie na tym polega.

  • Reply
    Marta
    22 marca 2018 at 20:52

    Dziekuje za ten tekst! Podeslalabym go każdej mamie (przyszłej babci), babci, ciotce, siostrze (z dzieckiem czy bez) i znajomym! Każda z tych rzeczy mnie spotkała, która napisałaś, ale jednej rzeczy mi tu brak, której jeszcze nie miałaś okazji doświadczyc i absolutnie Ci tego nie życzę. Pierwszego urodziłam synka i od początku tak chciałam, jak sie spełniło było „wow! super! tak jak mi sie marzyło”, zaszłam w druga ciaze i sie zaczelo.. „ooo! to teraz dziewczynka, zeby była parka”, „zmieniłaś sie, to będzie dzoewczynka”, „wyglądasz inaczej, to będzie dziewczynka” i non stop wkręcanie mi tego! Sama zaczęłam w to wierzyć, chociaz sie nie nastawiałam.. Poszłam na USG i dowiedziałam sie ze bd drugi chłopak! Pewnie ze sie ucieszyłam, ale gorsze były reakcje innych. Pewnie ze 90% kobiet chciałoby mieć córkę, która bd ubierać w pudrowo różowe sukienki i plesc warkoczyki. I ja tez, ale nie tym razem. W zamian słyszałam : „ooo szkoda, ze nie córeczka, była by parka”, „matko, kolejny chłopak?”, „no trudno..”, „mogła byc dziewczynka” i jedno osoba zaśmiała mi sie w twarz. Na prawdę, do tej pory mam tonę żalu w środku i jak pomyśle to płakać mi sie chce, bo jak tak mozna? Kto wie o kim marzy kobieta? To dzieciątko już jest, w brzuchu, zdrowie! Teraz mocy dwóch łobuzów nie zamienię za NIC NA ŚWIECIE, bo sa najwspanialsi. Ale druga rzecz to zasrany ślub. Czy za pierwszym razem informowałam rodzine o ciazy, czy za drugim nie widziałam ani jednego uśmiechu, bo pierwsze pytanie to „a ci ze ślubem?”. Cholera, dzieci mam z jednym facetem, sa zdrowe, kochamy sie wszyscy. Rodzina tez uwielbi dzieci, ale gdyby tych ślubów nie było to było by prościej. Bo przez to wiercenie dziury to sie odechciewa.
    Dzięki Milka ❤️

  • Reply
    Domi
    22 marca 2018 at 20:48

    Fajny tekst nie tylko dla kobiet w ciążyOgonie to cala ciąże się tymi bzdurnymi opowieściami nie przejmowałam Do czasu, czyli do wigilii… teksty typu „co ja tu robię, przecież powinnam być na porodówce” „a do Wielkanocy urodzisz?” „Co z nim (moim synkiem) nie tak ze jeszcze się nie urodził ?” WTF termin miałam 22 grudnia a syn urodził się 15 dni po terminie cały i zdrowy. Moja mała siostrzenica mnie tez dołowała, ale teraz się z tego śmieje bo to tylko 8-latka „masz brzuch jak balon” „ale wiesz ze będziesz musiała go wycisnąć”

  • Reply
    Ramona
    22 marca 2018 at 20:43

    …w każdym zdaniu jest ziarenko prawdy… ponieważ każdy ma swoją subiektywną prawdę… obiektywizm przychodzi z czasem i może nie tyle obiektywizm a raczej Dystans… ja mam dwoje wspaniałych pociech (10 lat i 4 latka), które wysadziłabym czasami w kosmos bo to naturalna jestem mamą, ale nie jakimś do laczka superhipernadczłowiekiem, chociaż są momenty kiedy tak właśnie się czuję…
    odnosząc się do kwestii porodu to fakt znam z autopsji wersję ze „straszeniem”…. moim zdaniem, ogromna kwestia charakteru i podejścia do życia na każdej płaszczyźnie… ja i mój poród to idealny materiał na stend up… z resztą i tak go właśnie przedstawiam… z logicznego myślenia przecież to fakt, że poród to nie spa na Filipinach tylko mortal kombat i właśnie po nim czujesz się jak NADLUDŹ jeeeeeeee…… od powstania człowieka kobity rodzą i jakoś dają radę to kobitki nie ma co panikować nasze praprapraprababki w polu rodziły (znacie to co??? to też ulubione teksty mam, babć i cioć) to co ja nie dam rady a tak poza tym to skąd masz wiedzieć czy się bać jak wcześniej nie rodziłaś i nie wiesz tak na serio co to jest.. no inna bajka jak rodziłaś… to wtedy idziesz do położnej i prosisz o dożylne przeciwbólowe już na zapas (żarcik żarcik) i sama grzecznie truchtasz pod prysznic bo ponoć pomaga… no i tu GÓWNO PRAWDA 😛 … ale i tak po wszystkim nosisz ogonek z dumy do góry… okrakiem, ale nosisz..
    CIAŁO W TRAKCIE I PO POWROCIE… no możemy tu polemizować, ale genów nie przeskoczysz choćbyś się pokichała… po niektórych śladu nie ma, a inne patrzą na siebie jak na Pearl Harbor… i masz wrażenie, że tyjesz nawet od wdychania powietrza dlatego przy każdej wizycie przed lustrem wciągasz powietrze aby przypadkiem pare dkg ci nie przybyło….TAK rzeczywiście możemy nad sobą popracować, możemy się trochę pokatować… możemy wszystko jeżeli tylko my same będziemy tego chciały dla samej siebie….
    ZYCIE SIĘ ZMIENIA OJ SIĘ ZMIENIA O 180 ST to niepodważalny fakt…. miło jest mieć małe corpo w postaci chętnych babć, cioć, koleżanek i tatusia z misją pomagania żonie, partnerce, konkubinie.. jak zwała tak zwał.. ale ile jest takich… no??? łapka w górę… ooo aż tyle hmmmm…. co tak tyci????… no nie ma tak kolorowo….
    wybacz Milka, ale cholera no masz troszkę mały bagaż doświadczeń…
    taki mały pilotaż mojej codzienności… ja mama 2 dzieci, jedno szkolne, drugie przedszkolne, każde z nich na inną godzinę odprowadzam sama, córę odbieram z przedszkola, syn już na szczęście sam wraca, prowadzę własną firmę, samodzielnie prowadzę dom z wszystkimi jego urokami… insytucja babci niestety ogłosiła upadłość, ciocie są fajne na kawę z ciastkiem, mąż pracuje do wieczora i tu zaznaczę ponownie, że ja też mam firmę i muszę się nią zająć…. więć do cholerki proszę nie pisać bzdur o złej organizacji… bo ja uważam się za mistrzynie, ale dopiero na tym etapie, a największy szczyt organizacji osiągam, kiedy jedno z dzieci choruje,a ja nie zawalam mojego harmonogramu dni i … jestem dla starszego syna, organizuję chorą córkę, jestem w firmie, zdążę ugotować, zrobić pranie, odrobić lekcje, przygotować rodzinie kolację,miło spędzić wieczór i to wszystko bez pomocy właśnie babć, cioć i wujków….
    czy zmienia się życie??? tak zmienia się cholernie… jestem permanentnie zmęczona i funcjonuję niekiedy jak robot… od 10 lat nie przespałam całej nawet jednej nocy, moje wyjścia i wyjazdy tylko ograniczają się do rodzinnych wyjazdów z koleżankami wychodzimy sporadycznie, żadko, ale jest super bo każda z nas jest mamą…
    czy jestem sfrustrowana? NIE, czy szczęśliwa? TAK
    pomimo tych obowiązków i tego,że już nie ja jestem na pierwszym miejscu TAK TAK TAK JESTEM CHOLERNIE SZCZĘŚLIWA… bo mam rodzinę, fajną, śmieszną i kolorową rodzinę…. nasze dni są wykorzystywane co do sekundy…nie ma dnia na nudę…. jesteśmy razem i się Kochamy…. mam męża, który kocha mnie każdym gestem i słowem….dzieciaki oprócz tych wszystkich trosk dają mi masę miłości i radości a ich oczach, uśmiechu i każdym geście widać, że są szczęsliwe… MOJE ŻYCIE SIĘ ZMIENIŁO…. NIE JESTEM SAMA…. JESTEM RODZINĄ…

    • Reply
      MamaM
      22 marca 2018 at 21:30

      Super. Zgadzam się z Ramoną! Mega się cieszę, że mam dzidziutka i oczywiście nie zamieniłabym się z nikim, ale z Tobą się nie zgadzam do końca. Ja bylam w ciąży SAMA, tatuś był cały kontrakt na morzu i oczywiście było mnóstwo tekstów ludzi podobnych do tych powyżej, – ale po co się wczuwać w to co mówią inni? Każdy słyszy te dobre rady. Osobiście będąc w ciąży, uwielbiałam słuchać opowieści o porodach, szczególnie tych ciężkich, ponieważ zawsze była porada co robić w danej sytuacji. Kompletnie mnie one nie stresowało. Miałam świadomość, że i tak każdy poród jest inny, a ja muszę to zrobić. Rodziłam naturalnie, bez żadnego znieczulenia. Rodziłam 15h!! Poza tym, ja sama daje rady innym przyszłym rodzicom”wyśpij się na zapas” mimo, że tak się nie da! Bardziej w formie żartu, chociaż na własnym przykładzie. Moje dziecko (tak samo jak Wasz Ignacy) było nauczone odróżniania dnia i nocy – i co z tego!? Ma już ponad 4 lata i odkąd się urodziło, budzi się w nocy przynajmniej 3 razy. Pierwsze miesiące wyglądały tak: całe noce i dnie nieprzespane. Dziecko w ciągu dnia spało malutko, a większość nocy było w znacznej części przepłakane i z drzemkami. Każda kobieta jest inna i to samo jest z każdym dzieckiem, które się rodzi. Również mam własną firmę, faceta 4 miesiące w morzu i raptem 4 tygodnie w domu. Instytucja babci, cioci, czy kogokolwiek innego nie istniała praktycznke nigdy, sporadycznie. Nie miałam nigdy problemu z zostawieniem dziecka z kimkolwiek zaufanym lub bliskim, ponieważ przewrażliwiona nie jestem, ale wyjaśnijmy sobie jedno. – Ty masz Jacka, praktycznke kiedy chcesz. Masz czas na masaże, zakupy. Nie każdy tak ma. Niektórzy naprawdę muszą sobie sami ze wszystkim radzić. Macierzyństwo jest NAJWSPANIALSZĄ przygodą życia i dzieci kocha się na zabój i chce się je zjeść każdego dnia, ale kiedy dostaniesz porządnie od nich w kość to masz też czasami ochote je udusić (jakkolwiek strasznie by to nie brzmiało). To jest prawdziwe życie. Więc super, że są te niektóre teksty i opowieści ludzi, którzy to wszystko już przeżyli, którzy dostali od macierzynstwa w dupe, bo wiedzą o czym mówią. Ja nie mialam czasu myśleć o powrocie do formy po porodzie. Dopiero teraz mam czas na ogarnięcie siebie. Figure mialam ekstra, dziecko się urodziło, a ja wyglądałam jak modelka (lepiej niż przed ciążą i to nie karmiąc piersią). Więc łatwo jest dysponować czasem, kiedy ma się drugą osobę do pomocy na cito, łatwo jest wyskoczyć na: masaż, na paznokcie, na zakupki, na chwile do pracy, zrobić co siw chce. Spróbuj przeżyć będąc 24h samej z dzieckiem, prowadzac samej firme, wychowując samej dziecko, ogarniając urzędy, przedszkola, lekarzy, porzadki. Cieszę się, że Tobie się udaje tak żąglować swoim czasem, że nie jesteś zmęczona i cieszę się, że masz zawsze wsparcie w swoim dniu, ponieważ to bardzo ważne. Po prostu czasami warto posłuchać tych „złotych rad” i opowieści „idiotek”, bo można wyciągnąć z tego tylko to co dla Nas najważniejsze, a reszte wypuścić drugim uchem 😉
      Pozdrawiam i życzę zdrówka dla Was oraz dalej TYLE miłości, ile zawsze od Was epatuje!

  • Reply
    Asia
    22 marca 2018 at 20:38

    Dlatego jak najdłużej staralam sie nie myśleć o porodzie i o tym co mnie czeka. Niektóre koleżanki opowiadaly rzeczywiście za dużo. Jestem po Antek kończy jutro 2 miesiace i bolalo ale tragedii nie było, każdy poród jest inny tak jak i dziecko. A ząbkowaniem jestem przerażona ale chyba bardziej sama sie nakrecam. Narazie jesteśmy po pierwszym szczepieniu i walczymy z obrzekiem na raczce…tak samo w tym przypadku każdy organizm reaguje inaczej ale co zrobić…wstać z usmiechem kolejnego dnia mimo ze od 2 miesięcy spie ciągiem od 2 do 4 godzin ale razem trochę sie uzbiera. Pozdrowienia

  • Reply
    Kamila
    22 marca 2018 at 20:34

    Osobiście przez takie gadanie najbardziej boje się porodu . Rodzimy pod koniec czerwca i zaraz zaczynamy 7msc a ja się czuje jak bym coraz bliżej była jakieś tragedii a nie najpiękniejszej chwili mojego życia . Nawet moja teściowa wiedząc ze boje się porodu a tym bardziej pobytu w szpitalu wiedząc że straciłam całą rodzinę włącznie z rodzicami w szpitalach w ciągu 18 lat mojego życia (nie na raz , teraz mam 24 )opowiedziała mi jak rodziła narzeczonego i jego brata gdzie jednego wyciągali kleszczami a drugiego obracali w brzuchu żeby urodzić to w zielonych wodach i trzymać noworodka na oiom . I teraz pytanie jak ja mam się nie bać ?
    O innych przypadkach nie wspomnę .
    Zastanawia mnie jedno skoro to rodzicielstwo , macierzyństwo , porody itp są takie straszne i nie warte to dlaczego te same osoby maja po kilka dzieci a tym bardziej dlaczego decydują się na powiększanie swojej rodziny skoro to taka tragedia . O karmieniu piersią tez się nasłuchałam np żeby już teraz nastawiać się żeby nie karmić bo będę żałować , o nie przespanych nocach i ciągłym płaczu .
    Czekam na ten dzień kiedy będę mogła z małą spojrzeć im w twarz i powiedzieć tak poród bolał ale warto było a nie narzekać jak oni .
    Pozdrawiam was serdecznie ❤️

  • Reply
    Olka
    22 marca 2018 at 20:34

    Zgadzam sie 100% z tym co napisalas 🙂 baaa zgadzam sie w milionach procentach :P. To czego sie nasluchalam w ciazy od „kolezanek ” to jest ogien… O krwi wylewajacej sie tonami ze mnie , o tym ze sie przez miesiac nie rusze tak mnie bedzie wszystko bolec , ze bede miala problemy z karmieniem (musialam miec cesarke a bardzo chcialam karmic ) noo i duzo takich roznych… Co miesiac przeszukiwalam Internet na nowy temat , czy to prawda(pomogl mi blog mamaginekolog ) .W pewnym momencie myslalam ze oszaleje ale powiedzialam sobie hola hola bez przesady , przygotuj sie do tego co mozesz , dowiedz sie z wiarygodnych zrodel o faktach i dasz rade . Mloda ma juz 5 miesiecy i ZYJEMY i dobrze sie mamy 🙂 Nadal slysze miliony „rad” , zacznij dawac jej zupki , odstaw tego cyca ona sie nie odklei albo odwrotnie noo wez nic jej nie dawaj ja moje dziecko tylko piersia karmilam … Itd. Ale to moje dziecko ja je wychowuje i nikt mi tu nie bedzie wtykal nosa 😉 Pamietam po cesarce jak juz wstalam powiedzialam poloznej : nie bylo tak zle , a ona do mnie ” prosze to mowic innym kobieta albo nic nie mowic bo to jak dziewczyny sie strasza to jest masakra ”
    Pozdrowionka 🙂
    P.S szacun dla Jacka 🙂

  • Reply
    M.
    22 marca 2018 at 20:33

    Ja w ciąży nie jestem ale dwie bliskie mi osoby tak…. stan się je wspierać, a nie straszyć (dolewając oliwę do ognia!)
    Cieszę się razem z nimi ale też służę za „poprawiacza humoru” kiedy to w rozmowie tel słyszę jakie to są już „duze” jak na 6-7mies. Zawsze im powtarzam ze są piękne, bo noszą w sobie dziecko :*
    I totalnie nie rozumiem dlaczego „mamy” straszą „przyszłe mamy”? W jakim celu? Czy bycie „mama” daje im prawo do streszczenia w pigułce najgorszego z najgorszych chwil porodu oraz macierzyństwa ?

  • Reply
    Aga
    22 marca 2018 at 20:31

    Niestety prawda

  • Reply
    Patrycja
    22 marca 2018 at 20:29

    Czytając ten artykuł uśmiechałam się pod nosem. Mamy tych samych znajomych? bo 90% tekstów jakby wyjetych z ich ust 😉
    Niedługo ja będę cieszyła się obecnością mojego maluszka ❤‍♂️ I tak owszem obawiam się porodu ale myślę sobie że skoro tyle Pań to przeżyło to czemu ja mam nie dac rady? Córka położona w kontakcie skóra do skóry wynagrodzi mi wszystko
    Nie czytam głupot w Internecie bo przecież człowiek by się załamał.
    Magda że szkoły rodzenia Milk faktycznie fantastyczna babka! Właśnie skończyłam u niej kurs i powiem jedno- czujemy się z mężem przygotowani do przyjęcia maluszka.
    Myślę że każda z nas ma swój rozum i dla każdej z nas pisana jest inna historia. Podejdzmy do porodu i macierzyństwa z pozytywnym nastawieniem a na pewno wszystko nam się uda ❤

  • Reply
    Paulina
    22 marca 2018 at 20:26

    Dziękuje za ten tekst!

  • Reply
    Angelika
    22 marca 2018 at 20:20

    Jestem w 7 miesiącu drugiej ciąży. Wczoraj idąc z poltoraroczną córką przez podwórko usłyszałam od obcej osoby(sąsiada)” jak ty sobie poradzisz jak będzie drugie?bidulko ty”. Opadła mi kopara i w sumie cycki ale macica się chyba podniosła bo oddychanie przyszło ciężej. What the kurwa fuck? Co obchodzi obcego człowieka jak sobie dam radę z własnymi dziećmi? Mam wspaniałego męża-podobnie jak twój partner tak samo opiekuje się dzieckiem, zostaje sam z nią, bawią się, wychodzą na spacery itd itd wiec zupełnie nie mam obaw o to jak będzie później bo to RAZEM podjęliśmy decyzję zarówno o pierwszym jak i o drugim dziecku i RAZEM je wychowujemy, i partnerujemy sobie. Celowo nie napisałam że „mąż mi pomaga” bo on mi NIE POMAGA. Przecież to tak samo jego dziecko jak i moje. Ja jestem zmęczona? Trochę więcej obowiązków ma on, jemu się oczy zamykają? Trudno ja dzisiaj więcej zrobię.

    Ps. Da się zmodernizowac waszą stronę tak żeby jak chce się napisać komentarz to nie bedzie trzeba skrolowac na sam dół? Po prostu opcja dodaj komentarz jako pierwsza na samej górze a komentarze niżej? To tylko sugestia 😉

  • Reply
    Gabryśka
    22 marca 2018 at 20:19

    Jestem obecnie w 6 miesiącu ciąży i ciągle słyszę od znajomych (zarówno tych którzy mają już dzieci, jak i tych którzy nie mają) że jak urodzę jedno dziecko to zmienię zdanie co do następnego porodu i na pewno zakończymy nasze rodzicielstwo z mężem na jednym dziecku. Wiadomo, że posiadanie dziecka wiąże się z obowiązkami ale to dotyczy obojga rodziców i jeżeli ma się wsparcie drugiej osoby jest dużo łatwiej.. Słyszałam również wiele o samym porodzie, moja bratowa sama mi opowiadała jak to było w jej przypadku i jak to ona chciała rodzić naturalnie a niestety poród zakończył się cc. To oczywiste, że poród boli ale widząc tego malutkiego człowieczka, którego nosi się pod sercem 9 miesięcy o wszystkim idzie zapomnieć. To jest taki nasz mały cud. Lecz takie straszenie przez ludzi nic nam nigdy nie pomoże.

  • Reply
    Karina
    22 marca 2018 at 20:16

    A dajcie spokój z tymi wszystkimi „dobrymi radami” nie potrzebuję w 9 miesiącu ciąży słyszeć o tym ile razy dziennie smarować się kremami na rozstępy i co zrobić żebym nie była taka tłusta…to przecież moja sprawa, nie.jestem głupia i wiem że jak będę żreć i leżeć do góry dupskiem to będę gruba….I te przesądy o chrztach i czerwonych wstazeczkach…I jak mam się nie denerwować w.ciazy skoro wszędzie słyszę takie pie…….e.Nie ma to jak wsparcie najbliższych….

  • Reply
    Olaaa
    22 marca 2018 at 20:15

    Jak zwykle mądry fajny wpis 🙂 cała masa prawdy na temat „braku taktu „ze strony osób w otoczeniu. Najgrosze jest gdy takie bzdury opowiada matka przyszłej matce :/ szczyt głupoty! Zero życia towarzystkiego? Brak powrotu ciała do formy? Tysiące chorób maluchów i nieprzespanych nocy…. kwestia organizacji, chęci, samozaparcia, wsparcia bliskich/partnera.
    Najlepsza metoda odciąć się od tych osób 🙂
    Jestem w ciąży i mimo że słyszałam większości historie o tych ciężkich złych bolesnych porodach – jestem nastawiona pozytywnie 🙂 na dodatek rodzę w UK gdzie uważam ze służba zdrowia nie jest na najwyższym poziomie…
    Nigdy nie uważałam ze poród może być przyjemny(czas na przyjemności był wcześniej i będzie później 😛 ), ale kobiety są na wytrzymałe i zdolne wytrzymać ten ból ! Nasze mamy , babcie dawały radę to i my damy 🙂 ( nie mówiąc już o medycynie która poszła na maxa do przodu i stara się ułatwić/przejść łagodniej poród)

  • Reply
    Paula
    22 marca 2018 at 20:13

    Kocham Cię za ten tekst! Niech każda kobieta przeczyta to zanim powie coś ciężarnej 🙂 ja mam podobnie, mój narzeczony mnie wspiera w trakcie ciąży j szyjemy plany co będzie za 4 msc. Będę miała też pewnie łatwiej 😀 od początku ciąży staram się ukracac takie gadanie i na szczęście najbliższe otoczenie już wie… A dalsze no cóż… Mam nadzieję że natknie się na ten tekst i przestanie to robić 🙂 pozwólmy ciężarnym cieszyć się z ciąży

  • Reply
    Sylwia
    22 marca 2018 at 20:08

    W ciazy juz nie jestem bo mam 10miesieczne szczęście.
    Przy pierwszej ciazy „przyjaciółka” tak mnie wspierala ze zamiast lepszego dnia byl tylko gorszy, sama dzieci nie ma ale WIE WSZYSTKO bo w rodzinie duzo dzieci.
    Po poronieniu w dosc wczesnym etapie ciąży „pocieszyla” mnie ze to na pewno lepiej bo bede mogla sie bawic dalej. Przy kolejnej ciazy skomentowała to kilka razy negatywnie i tak juz jej w zyciu nie mam.
    Porodem tez niektore życzliwe mamy straszyły, a to ze zacznie sie w nocy a to zr jak bede akurat sama, ze najlepiej wywołać samej.. Ciesze sie ze rozum mam swoj. Skurcze dostalam o 7 rano i dotarlam na komunie brata. Szybko sie zmylam i o 14 juz mialam mała:) wiecej niepotrzebnego strachu z opowiesci ..

  • Reply
    alexro
    22 marca 2018 at 20:06

    „Dlaczego nie chcesz korzystać ze znieczulenia?”
    Chciałam to przeżyć w ten sposób, nie żałuję, było to piękne przeżycie i chcę to powtórzyć.
    „Nie będziesz spała”
    Bartek przesypia całe noce.
    „Będzie Ci trudno wrócić do formy”
    Z kilkunastu kilo zostało mi do zrzucenia tylko kilka, dzięki temu że noszę młodego i dużo przy nim robię, nigdy nie byłam tak sprawna.
    „Nie będziesz miała czasu dla siebie”
    Mam a nawet robię prawo jazdy i ćwiczę nocami.
    „Będziesz miała przesrane”
    Mam pięknie.
    „Drugie chcecie jak nie macie ani jednych rodziców przy sobie? Koszmar.”
    Na pewno będzie zajebiście.
    Jedna z tych osób miała CC na żądanie i nie KP bo biust jej się zdeformuje. Także tego 🙂

  • Reply
    Grazka
    22 marca 2018 at 20:05

    Jak zwykle pochlonelamwpis jednym tchem, ja jak większość dużo się nasluchalam,ale w każdego życie,poród wyglądają inaczej. Ja dziś jestem mama cudownego 11-latka i z czystym sercem mogę napisać,Że to były najdziwniejsze lata obawiam się,że z nastolatkiem nie będzie tak łatwo ,ale to wszystko wyjdzie w „praniu nie słucham już tych „nadrzejszych ” Dziękuję,że jesteście Pozdrowienia dla Ilony i Jacka no i ogromne usciski dla Ignasia

    • Reply
      OLA
      22 marca 2018 at 20:19

      Natsolatki też fajne 🙂

  • Reply
    Mamada
    22 marca 2018 at 20:05

    Przynaje szczerze ☝ Mimo ze Was uwielbiam, podchodziłam baaaardzo sceptycznie do tekstu. Jednak jest on napisany za je bi scie!!!! Jeszcze nie doczekalam się tych straszących komentarzy, ale to tez poniekąd dlatego, ze ograniczyłam kontakty z „toksycznymi” znajomymi (a co się będę denerwować ;)). Kolejny raz zostałam zainspirowana, jak podłączona do kroplówki z dobra energia! dzięki za ten wpis! ❤️❤️❤️

    • Reply
      OLA
      22 marca 2018 at 20:18

      też tak pomyślala, a tekst super!

  • Reply
    Ola
    22 marca 2018 at 20:04

    Super tekst! Kiedy rodzina dowiedziała się o ciąży, A było to w 6 tygodniu, to praktycznie odrazu zaczęło się głupie gadanie, np. „No teraz to zobaczysz jak dziecko da ci w kość”, „Przygotuj się, że nie będziesz spać, bo dziecko będzie 24 na dobę wrzeszczeć”. Byłam na samym początku ciąży, przerażona bo jeszcze nie zdążyłam przywyknąć do tej myśli, że będę mamą, A musiałam słuchać takich bzdur. A co to dopiero było jak okazało się, że to bliźniaki.. Najlepiej już zaklepać sobie miejsce w psychiatryku, Bo tam właśnie skończę. Niestety poroniłam, ale po poronieniu nie było wcale lepiej, np. teksty „Wiesz, ja mam tyle roboty z moim dzieckiem. Ty to byś sobie na pewno nie poradziła z tymi bliźniakami.” Co prawda inny temat, ale w tym wypadku tak samo ludzie powinni się gryźć w język.

  • Reply
    MamaAniolka
    22 marca 2018 at 20:02

    Swietnie napisane! Ja powiem z mojej perspektywy.. stracilam dziecko w 6 miesiacu.. ogolnie jestem osoba pogodna wiec po stracie bol trzymalam w sobie, no i staralam sie zyc dalej… osoby z mojego otoczenia zauwazyly ze nic mi nie jest to zaczely sie docinki… chcialam miec duza rodzine, na co uslyszalam ‚nie masz ani jednego dziecka.. zobaczysz jak bedziesz miala jedno w domu, zmienisz zdanie’. Jak mozna cos takiego powiedziec kobiecie ktora STRACILA DZIECKO?! nie zmienie decyzji! Jesli tylko Bog pozwoli bede miala duza rodzine!

  • Reply
    Matkaaa
    22 marca 2018 at 20:01

    Jeju jaka ty jesteś idealna. Nigdy nie narzekasz? Ja się smarowałam i tak dostałam rozstępy. A to że inni mówą/straszą jak to u nich wygląda to coś złego? Lepiej wszystko cukierkowe jak na instagramie? KAZDE dziecko jest inne. Mój syn jest od początku strasznie absirbujacy i długo nam ulewal. Do tego nie lubił wózka przez pierwsze miesiące. I tak był to dla mnie problem. Bo wyjście na spacer kończyło się płaczem lub w ogóle nie można było wyjść wózkiem. Znajome miały grzeczne dzieci. Lepiej wiedziec o tym, że może być różnie. Że dzieci płaczą, chorują, mają gorsze dni. A nie tylko uśmiechają się i wesoło fikają. Bądźmy realistami. Ty masz partnera ciągle przy sobie-super. Mój mąż nawet po porodzie nie mógł wziąć opieki na mnie, żeby mi pomóc, bo mamy kredyt a dziecko kosztuje. Nie mierz innych swoją miarą, bo ludzie mają prawdziwe problemy, a nie jakieś brednie o tym, żeby nie straszyć kobiet w ciąży. Lepsze prawdziwe opinie niż cukierkowe smędzenie.

    • Reply
      MARCELINA Ul
      22 marca 2018 at 20:21

      Pani Matkooo, jakie cukierkowe smędzenie. Ewidentnie nie znasz sióstr, tylko po jednym tekście oceniasz. Obserwuje milke na insta i czesto nagrywa rano bez makijażu, po nieprzespanej nocy. Nie wstydzi się tego, że jest w piżamie i nieuczesana. Zresztą czytanie ze zrozumieniem się kłania. Tekst jest o otoczeniu, nie o jej macierzyństwie…Zresztą co tam, Twoje zdanie.

    • Reply
      Balbina
      22 marca 2018 at 20:23

      Zgadzam sie w 100% i bardzo dobrze rozumiem przekaz autorki. Każde dziecko jest inne jak z ciążą jest ok A dziecko jest spokojne i nie ma z nim problemów ba jest jeszcze mąż chłopak który się tym dzieckiem zajmie to już wogole bajka.
      Tylko co jeśli będąc w ciąży słyszysz och jak będzie cudownie słodko pierdzaco i wogole a po porodzie zderzasz się że ściana? Bo dziecko nie śpi, choruje, kolki z kamieniem piersią też sobie nie radzisz, wyjść z domu nie możesz bo nie masz z kim zostawić dziecka, nie mówiąc o wyjściu do lekarza bo mąż ma taką pracę że nie możesz nic zaplanować…. UPS…
      Przecież to nie tak miało być, wszyscy mówili że będzie tak cudownie…. i co wtedy? Wtedy pojawia się depresja. I wiem doskonale o czy mówię. Więc nie mierz wszystkich swoją miarą autorko postu bo nie każdy przypadek jest taki jak Twój.
      Ja wolę od początku wiedzieć jak źle może być po to by nie być rozczarowana później.

      • Reply
        MARCELINA UL
        22 marca 2018 at 20:27

        Ale ona nie mierzy innych swoją miarą hahahahaha To nie o tym tekst 😀
        Słyszy się i dobre i złe rzeczy podczas ciązy, chodzi o to wieczne gaaadaaanieee ludzi bezsensu.

        • Reply
          SiostryADiHD
          22 marca 2018 at 20:32

          Na wszystkie komentarze odpiszę jutro 🙂
          Ale tutaj wkroczę, żebyście się nie pozabijały 😀
          Absolutnie szanuje Wasze zdanie. Tak, macierzyństwo bywa różne, tak bywa trudne.
          Tekst traktuje w sumie o czymś innym.

          Co do kolek, oj mieliśmy je… osobiście polecamy sab simplex, kąpiele, masaż brzuszka, no i ja w sumie kilometry zrobiłam w mieszkaniu z Ignasiem owiniętym w otulacz.

          Tymczasem uciekam, urwis się budzi 😀

          • Balbina
            22 marca 2018 at 21:15

            Twoja interwencja jest zbędna w tej kwestii. Za odpowiedź także dziękuję bo wiem jaka będzie. Widzę z postów i IG że nie przyjmujesz krytyki i innego zdania niż twoje, dodatkowo publikując screeny na IG, nie zamierzam wchodzić w zbędne dyskusje z wiernymi daniami. Piszesz o głupim gadaniu w czasie ciąży, a rady o kolkach też wg Ciebie do takich należały?

          • SiostryADiHD
            22 marca 2018 at 21:21

            Buziaki 🙂

      • Reply
        Hello
        22 marca 2018 at 21:27

        Ale w czym przyszłej matce pomoże słuchanie o trudach innej matki? Czy jak tego wysłucha, będzie jej lżej? Jak trzeba być wewnętrznie nieszczęśliwym człowiekiem, aby zarażać swoim pesymizmem innych? Może pora szczerze ze sobą porozmawiać, zastanowić się, jak to się stało, że jesteś w takim a nie innym położeniu które nie czyni cię szczęśliwą i coś z tym zrobić, albo przynajmniej uczciwie przyznać przed sobą samą, gdzie coś poszło nie tak? Jeśli cierpisz na depresję, powinnaś być pod opieką wykwalifikowanych specjalistów. Oni z pewnością Ci pomogą, wówczas z pewnością lepiej odnajdziesz się w sytuacji. A jeśli nie masz czasu – zacznij redukcję od czasu poświęcanego na przeglądanie internetu i czytanie blogów 🙂

      • Reply
        Paweł z LO
        22 marca 2018 at 21:41

        Łęczyca pozdrawia

    • Reply
      Daria
      22 marca 2018 at 20:37

      To, ze nie masz wsparcia meza to tylko i wylacznie Twój problem, trzeba bylo nie brać takiwgo jelopa… wazna jest wspolpraca. Dzieci sa różne,ale nie sadze zeby „idealna” autorka postu podmienia dziecko w szpitalu na „idealne”… Jesli Twoje jest tak bardzo marudzace, to moze dlatego,ze cala ciaze sie nad soba uzalalas sluchajac opinii innych i nastawiając sie na „tak bardzo ciężkie macierzyństwo”. Pozdrawiam^^

    • Reply
      Karola
      22 marca 2018 at 21:27

      Myślę, że nie ma zabiegać w przyszłość. Każde dziecko jest inne to prawda ale nastawienie kobiety na wszystko co najgorsze? To jest piękny okres a powinien być nawet przy trudnych sytuacjach. Tutaj chodzi o pozytywne nastawienie które powinno być w każdej z nas. Osobiście przez pierwsze miesiące byłam sama, dziecko moje było marudny ale nigdy nie powiedziałam że jestem zmęczona i też narzekał am.

  • Reply
    Weronika
    22 marca 2018 at 20:01

    Cześć! Świetny, trafiony w samo sedno tekst Jestem młodą mamą, mam 21 lat i mam 2 synów ❤ 3 msc i 19msc Czego ja to się nie nasłuchałam.. m.in. „będzie Ci cieżko rodzić bo jesteś gruba ” Po nocach spać nie mogłam, tak się bałam pierwszego porodu. A ku zaskoczeniu wszystkich oba porody bez znieczulenia, a to dlatego że ja panicznie boję się igieł Może brzmi to dziwnie ale okropnie bałam się znieczulenia Przy pierwszym porodzie położna, która przyjmowała mnie na oddział powiedziała „to jak chce pani rodzić jak teraz już tak panią boli”. Bardzo irytują mnie osoby, które tak komentują. To że jestem młoda nie znaczy że można mnie tak traktować

  • Reply
    Berry
    22 marca 2018 at 19:58

    Jeszcze w ciąży nie jestem i na razie się nie zanosi, aczkolwiek blisko mi do świata medycznego. Tak to już jest wśród ludzi, każdy chce być „ciocią/wujkiem dobra rada” i jest najmądrzejszy w każdym temacie, którego jakkolwiek doświadczył. Podobne jest z ludźmi, którzy zachorują – nagle wszyscy są lekarzami i diagnozują. Mamy w sobie też coś takiego, że o wszystko jesteśmy zazdrośni. A jak nie zazdrośni to lubimy się nad sobą użalać i mówić jak to nam źle było albo jak bardzo hardcorowe mieliśmy przeżycia. Dobrze, że napisałaś taki post, może niektóre kobiety darują sobie te zbędne dramy(możliwe, że nie mają innych atrakcji, to sobie je tworzą kosztem innych).

  • Reply
    Ola
    22 marca 2018 at 19:54

    Ja jestem 2 miesiace po porodzie. To nasze pierwsze dziecko. Oczywiście sam poród boli, tak jak sama wyżej piszesz, ale uczucie kiedy trzyma się w ręku tak mała istotke jest nie do opisania. Codziennie dziękuję Bogu za to co mnie spotkało, bo nie ma większego szczescia. W tej chwili nie pamiętam o bólu, widzę nadprogramowe kilogramy, kilka rozstępów na piersiach ale to jest pestka. Radzę wszystkim przyszłym mamom nie zadreczajcie się i cieszcie się ciąża i oczekiwaniem na wasze maleństwa.

  • Reply
    PM
    22 marca 2018 at 19:53

    Mam to samo. Spotykam się ciągle z takimi komentarzami. Najbardziej rozwala mnie tekst typu „później będzie gorzej”… podjęłam wraz z mężem świadomie decyzję o rodzicielstwie i wiem na co się pisze. I serio takie gadanie ludzi o tym jak będzie źle nie jest do niczego potrzebne. Bo uważam tak jak Ty że to jak będzie wyglądało moje macierzyństwo jest zależne ode mnie i mojej organizacji oraz wsparcia męża.

  • Reply
    Marcelina R.
    22 marca 2018 at 19:53

    Podczas ciąży pamietam jak ciagle się martwiłam czy z dzidziusiem jest wszystko okej. Poprostu- taka jestem, ale wewnętrznie czułam spokój przed samym porodem. Kiedy ktoś się mnie pytał czy się boje odpowiadałam, ze nie, ze czuje ze będę miała szybki i lekki poród w terminie. Z tego wszystkiego sprawdziło się tylko jedno, porod w punkt wyznaczonym dniu. Powiem szczerze, ze pamietam jak to bolało, przez 15 godzin nie czułam nic oprócz bólu. Ale ten ból znika jak tylko masz przy sobie swoje maleństwo, później było mi już wszystko jedno co będzie dalej, ważne ze Malutka była już ze mną, taka śliczna, taka maleńka.
    Okazało się , ze nie mogę urodzić łożyska. 30 minut czekania ze może jednak je urodzę ale niestety… anestezjolog, uśpienie i wydobycie ręczne łożyska. Nic nie czułam ale różnie mogło być. Do tego popekalam obustronnie i byłam nacinana. Ale do dziś dnia wspominam ten dzień jako jeden z najwspanialszych w moim zyciu. I pomimo trudnego porodu, długiego porodu… chce to powtórzyć. Nie boje się żadnego momentu, który może wystąpić w przyszłości. Warto mieć przy sobie kogoś kto jest wsparciem, to mi pomogło.
    A jeśli chodzi o teksty podczas ciąży, już kiedyś pisałam wam na ig. Ciagle słyszałam ze po porodzie nie będzie miłości takiej jak była między mną a mężem czy psychiczna czy fozyczna, ze wszystko się zmieni. O wysypianie się czy karmieniu piersią nie wspomnę. Szczególnie o karmieniu piersią, gdzie wydaje mi się ze nasze piersi nasza sprawa. Suma Summarum – to co oni wszyscy mówią to waśnie GOWNO PRAWDA. Jak dla kogoś dziecko jest takim ciężarem to po co ktoś podejmuje decyzje o rodzicielstwie?! Dla mnie dziecko jeszcze umocniło moje małżeństwo i pokazało nam jak jedno bez drugiego żyć nie może.
    Buziaki dla Ignasia i jego mamy ❤️

  • Reply
    Żaneta
    22 marca 2018 at 19:52

    U mnie jest dokładnie tak jak to opisalas. Teściowa to przechodzi sama siebie opowiadając jak to ciężko się w tym i tamtym szpitalu rodzi. Ostatnio właśnie nasluchalam się strasznego przebiegu porodu jednej z córek ciotki męża.. Znajomi z kolei za każdym razem kiedynie widzą mówią, że strasznie wyglądam, że za chuda, że na pewno coś z dzieckiem nie tak.. Rozstępy oczywiście też muszę mieć bo skoro mają siostra i mama maja to mnie to nie ominie. Czasami już słuchając tego wszystkiego płaczę i zastanawiam się czy to odpowiedni czas na dziecko ( mam co prawda 28 lat i jestem w 5 miesiącu ciąży bo nie dodałam tego). Mogłabym tak pisać i pisać bo to temat rzeka z resztą sama wiesz.

  • Reply
    Ola
    22 marca 2018 at 19:48

    Uwielbiam ten artykuł !!! Czegoś takiego brakowało mi od dawna!

  • Reply
    Iza
    22 marca 2018 at 19:47

    Super wpis ! 🙂 Obecnie jestem w 7 miesiącu ciąży. 4 lata temu urodziłam pierwsze dziecko gdzie miałam 18 lat fakt strasznie się bałam bo wszyscy mówili ” Jej jak ty sobie poradzisz ” , ” Masz 18 lat dopiero i masz już dziecko ” itd. Fakt zostałam młoda mama ale wgl nie żałuję decyzji swojej 🙂 Było trudno czasami bardzo ale nie słuchając nikogo szłam twardo dalej i wiedziałam że dam radę ! 🙂 Jak wspomniałam będę miała nie długo drugie dziecko 🙂 Dużo się nasluchalam przez ten czas od koleżanek co rodziły jakie miały porody i szczerze mówiąc jakoś nie przejmowalam się aż tak bardzo tym. Jak dla mnie poród jest czymś czego nawet nie da się opisać 🙂 Ból jest ale trwa krótko … A istotka która się rodzi jest z nami do końca życia !!! 🙂 Dlatego stwierdzam że nie należy nikogo się słuchać ani słyszeć plotek bo to zwykła ZAZDROŚĆ ! 🙂 Dziewczyny wpis genialny pozdrawiam was 🙂

  • Reply
    Izabela
    22 marca 2018 at 19:44

    Dokładnie tak jest… jak to opisałaś….Jestem mamą dwójki dzieci.Najpierw wszyscy dookoła straszyli mnie porodem a potem jak to moje życie będzie wyglądać…..pamiętam nie było łatwo …!!!!Miałam to szczęście że dużo pomagał mi mąż Macierzyństwo to najpiękniejsza rzecz jaka mogła mi się przydarzyć.Z pierwszym dzieckiem wiadomo jest trudniej bo człowiek się wszystkiego uczy z drugim jest o wiele łatwiejMam dziewczynę już nastolatkę i chłopca w wieku przedszkolnym dla którego musiałam zrezygnować z pracy bo jak poszedł do przedszkola cały czas chorował.Także jak ma się dzieci trzeba się liczyć z tym że nie zawsze będzie kolorowo.Małe dzieci mały kłopot duże dzieci duży kłopot ale pomimo tego z jakimi trudnościami przyszło mi się zmierzyć kocham moje dzieci najbardziej na świecie ❤

  • Reply
    Wiksa
    22 marca 2018 at 19:37

    Mam niepełnosprawną babcie(dodam ze to mama mojego mojego taty i jak później wspomne prababcia tez z strony taty) i wraz z mamą na święta wielkanocne szłyśmy posprzatac jej dom . Moja mama w 3 miesiącu ciąży było widac juz mały brzuszek . Wiadomo mama jako ze była w ciąży nie wspinala sie na drabinę tylko jakieś ścieranie kurzy itp, ja myłam okna i rzeczy których mama nie umiała zrobic . Przyszła wtedy moja prababcia i zaczęło sie piekło dla mojej mamy . Podczas gdy mama ścierała kurze prababcia mowi „jakoś ci brzuszka nie widać „, po chwili gdy zrobiliśmy sobie przerwę prababcia znow zaczęła ” pultło Ci to dziecko” (mieszkamy na Śląsku -pultło to znaczy poronić ) . Po paru miesiacach przyszliśmy po poludniu” na kawke ” i mówimy ze trzeba zmienić auto na wieksze bo wózek zajmie troche miejsca , i ta prababcia znów ze po co wydawac pieniadze na auto jak to dopiero poczatek ciazy ( byl juz wtedy 7 miesiąc ) i nie wiadomo czy to dziecko zyje . I czasami mówiła ze mama zamiast brzucha ma tam poduszke . Dogryzanie bardzo starej kobiety skonczylo sie tak ze moja mama z nerwów trafila na oddzial patologi ciazy i bylo zagrozenie poronienia ale naszczescie wszystko jest juz oki i moja siostra bedzie za niedługo konczyla 4 latka ❤ a prababcia dzis gdy widzi moja siostre mowi do niej ze jest najsłodszym aniołkiem ….

  • Reply
    E.M.P
    22 marca 2018 at 19:35

    Super temat poruszyłaś!
    W towarzystwie mam ciężarną koleżankę, która jest 2 miesiące ” do przodu ” nie obchodzi się bez tematu dzieci..
    Ostatnie spotkanie ze znajomymi, moją koleżankę maleństwo „kopie” i oczywiście o tym mówi: O ! Kopie ! Patrzcie! Do mnie osobiście: A co Ciebie nie kopie? Nie czujesz?? Dziwne! Ale jak to?? ( nie był to pierwszy raz )
    Moje myśli to : ku.wa japie.dole, nie no dość!
    Mówię: CZUJE RUCHY MOJEGO DZIECKA, NIE MUSI MNIE ” KOPAĆ ” CAŁY DZIEŃ , POMIĘDZY NAMI SĄ 2 MIESIĄCE RÓŻNICY!
    POZA TYM KAŻDA CIĄŻA JEST I N N A!
    DLACZEGO chcesz te 2 miesiące na siłę porównywać? Wyścigi na dzieci? Po co to?
    Oczywiście każda rzecz, którą ja nie mam a ma obecnie moja koleżanka jest: ALE JAK TO NIE MASZ TEGO?? Bardzo dziwne!
    – NIE, NIE MAM !!!
    Nie idzie tego słuchać!
    PRZYSZŁE MAMY KTÓRE SĄ CHWILĘ SZYBCIEJ OD KOLEŻANEK – DARUJCIE SOBIE.
    To jest tylko wpędzanie w panike i nakręcanie myślenia i strachu przyszłych mam, zamiast wspierać ścigają sie na objawy ciążowe, ruchy bobasów, porody a później umiejętności dzieci.
    Tylko dokąd to prowadzi??
    Nie wspomnę o porównywaniu mojego brzucha, do brzucha mojej siostry.
    Wagi mojej, do mojej siostry.
    Tyle tych mądrości jest, że mnie osobiście męczą..

  • Reply
    Zejp
    22 marca 2018 at 19:31

    Łooo jak ja to wszystko znam 😉 takie z moich hitow które doświadczyłam w ciąży było np „co będzie dziewczynka?…a no tak właśnie myślałam bo ci się tak zbrzydło” albo „masz taki wielki brzuch to chyba bliźniaki” oczywiście chyba nie muszę dodawać że pod koniec ciąży chyba wszystki czujemy się jak wieloryby hormony szaleją a Ty już patrzeć na siebie nie możesz i muszą Ci jeszcze dosłodzić :] następna sprawa to też rozstępy jak Ci przyjaciółka dosłodzić że ona miała rozstęp (tak jeden) no ale tak dużego jak ja to już na pewno nie. Kolejna sprawa po porodzie chyba jedno z pierwszych pytań które każdy Ci zada „ale oczywiście karmisz piersią?” Już ciśnienie podniesione bo dają Ci do zrozumienia że jakbyś powiedziała że nie to jesteś gorszą matką a przecież czasem nie ma innego wyjścia z różnych powodów i co to kogo obchodzi to jest Twoja indywidualna sprawa. Ja na początku strasznie chciałam karmić i robiłam co mogłam mój poród niestety skoczył się cesarka na którą nie byłam kompletnie przygotowana i z początku miałam problem z pokarmem w rezultacie po tygodniu się w końcu udało i karmie piersią ale te wszystkie pytania nie pomagały mi a wręcz dołowały bo wpędzałam się w poczucie winy. Inna podobna sytuacją jest jak dajesz dziecku smoczek czy dla jednych jak szczepisz dziecko dodatkowo albo dla drugich jak nie szczepisz i na okrętkę wszyscy chcą za Ciebie, po przez wywolywanie u Ciebie poczucia winy, mówić Ci jak wychowywać Twoje dziecko. Teraz z tej perspektywy i jak już emocje opadły wiem żeby myśleć właśnie że niech sobie inni gadają to jest moje dziecko moje życie i wychowam je w taki sposób w jaki ja uznam za najlepszy. Na szczęście w tym wszystkim najlepszym lekarstwem na wszystko jest uśmiech tego małego terrorysty i wtedy już nic inne nie jest ważne 😉

  • Reply
    Anna
    22 marca 2018 at 19:30

    Dziękuję Ci za ten tekst! Oby przeczytały to wszystkie wredne i głupie baby, które pastwią się nad koleżankami w ciąży. Będąc mamami powinny wiedzieć jakim ciąża jest trudnym okresem w życiu. Po pierwsze dolegliwości fizyczne i ta burza hormonów Nie mogę zrozumieć z czego to wynika? Chyba już nie życzy się dobrze ludziom tylko źle… staram się robić na przekór i pokazywać jak można dobrze wyglądać w ciąży i cieszyć się tym stanem. Za 2 tygodnie będę najszczesliwsza osobą na świecie pomimo wszystko… a porodu nie mogę się doczekać bo da mi on mojego synka pozdrowienia dla obu sióstr i buziaki dla Ignasia – rozkoszny bobas

  • Reply
    Aga
    22 marca 2018 at 19:29

    Jezeli przeczyta to jakas przerazona kobieta w ciazy- NIE BOJ SIE! Mnie tez straszyli i momentami mialam przez to ataki paniki. Caly czas powtarzalam sobie ze dam rade i ze nie bedzie tak zle chociaz czasami w to nie wierzylam. Owszem porod bolal ale nie tak jak myslalam ze bedzie, nie tak jak to wszyscy mi mowili. Moglabym przechodzic przez to raz w tygodniu ale nigdy nie oddalabym mojej malej ksiezniczki 🙂
    P.S. jestem za tym zeby obcinali jezyki takim „dobrym duszom” ze zlotymi radami

  • Reply
    Arleta
    22 marca 2018 at 19:25

    Wpis strzał w dziesiątkę! Mam 3 miesięczna córeczkę, z tego co widziałam na instagramie, jest o dwa dni starsza od Waszego Ignasia :)) Gdy byłam w ciąży hoho czego to się nie nasłuchałam. Co do porodu, teksty, „żeby Cię tylko nie rozerwało” – super – pomyślałam sobie. O rozstępach tyciu to jest chyba najczęstsze, a tutaj niespodzianka, po ciąży ważę mniej niż przed ciąża. Rozstępów również brak… wow niespodzianka normalnie. Niestety ludzie, ja mówię na to, ze zwyczajnie nie palą! Nie mam pojęcia czemu mówią takie rzeczy, żeby specjalnie nastraszyć, pokazać czego to oni już nie przeżyli…ech… I to co bardzo często słyszałam „Noo…wasze życie nie będzie już takie jak kiedyś …” i hit – „Zobaczysz, dla Twojego męża teraz tylko córka będzie najważniejsza, Ty już będziesz niepotrzebna…” Serio?! Także … brak słów, ale chociaż my bądźmy mądrzejsze i mówmy ze masz takie macierzyństwo, jakie chcesz! I naprawdę może być pięknie!

  • Reply
    Monika
    22 marca 2018 at 19:25

    Tekst jest genialny. Jestem w 40 tc. To nasza 1 ciąża. Oboje z mężem nie możemy się już doczekać, tez będziemy mieć syna. A te ciągle historie że nam się skończy że się nie wyspimy że będziemy uważani w domu. GÓWNO prawda. Tak mówią tylko niezorganizowani rodzice, którzy zazdroszczą tym którzy pomimo posiadania dzieci korzystają z życia jednocześnie ciesząc się macierzyństwem. Szczerze boję się tylko że mi się odwróci moje pozytywne podejście nasze pozytywne podejście. Jesteśmy nastawieni na to że może nie być łatwo ale to wszystko siedzi w naszej głowie i nie pozwolę żeby jakąś ciotka mi opowiadała jej historie z czasów kiedy ojciec czekał na narodziny dziecka bo to była okazja żeby się nachlac. Mąż będzie ze mną i ta wiedza pozwala mi być spokojna mam w nim mega oparcie. Póki co jest dobrze i musi być. A najbardziej to mnie denerwują historie że nie będę miała pokarmu. Jak jestem odseparowana od głupiego gadania to to mnie doprowadza do szału. Skoro takie mądre to może wypadałoby trochę poczytać od kiedy u kobiety produkowany jest pokarm i jak dbać o to żeby go mieć i nie doprowadzić do zapalenia piersi. Ja się uparlam i choćby skały srały będę karmić piersią i nikt mi nie wmówi że nie można że się nie da itp itd. Nawet jakby poród zakończył się cesarka. I choćbym miała objechac wszystkie poradnie laktacyjne w mieście. Ja wiem co dla mojego dziecka najlepsze. Dziewczyny nie dajcie sobie wyprać mózgu gadaniem starych bab które rodziły 40 lat temu i nie przyjmują do wiadomości ze teraz jest inaczej. Pozdrawiam Was serdecznie niech się Ignas zdrowo chowa i zdrowo rośnie caluski

  • Reply
    Agnieszka
    22 marca 2018 at 19:22

    Również należę do chudych osób i zawsze ważyłam 46 kg maksymalnie więc ciągle słuchałam, że mam za mały brzuch, że na pewno coś jest nie tak. Nawet lekarz ostrzegał mnie przed tego typu tekstami starszych ludzi i kazał się nie denerwować bo z dzieckiem było wszystko w porządku. W 7-8 msc słuchałam że teraz na pewno bardzo przytyję i brzuch będzie ogromny. Straszona byłam też okropna depresja po porodzie i to przez kobietę, która dziecka nie miała ale jej koleżanka przeżyła taka depresję i mnie to na pewno czeka 😉

  • Reply
    Paula
    22 marca 2018 at 19:22

    Dokładnie .. nic dodać nic ująć, u mnie 28 tc spodziewam się bliźniaków.. sama ciaza była dużym zaskoczeniem, następnie burza hormonów i setki pytań czy dam sobie rade .. jakby tego było mało z każdej strony złote rady .. tak jak napisałaś „wyśpij się ba zaś”, „teraz to dopiero Wam się zacznie” itd … niestety prowadzi to do tego, ze zaczynasz unikać ludzi i tematu swojej ciąży, bo ile można tego słuchać ..

  • Reply
    Edyta
    22 marca 2018 at 19:21

    Hej kobietki 🙂 zaczynam w przyszłym tyg 7 miesiąc moja pierwsza ciąża. Racja rad jest miliony… Nie wiadomo kogo słuchać czy koleżanki która Rodziła nie tak dawno czy dobrych rad”ciotek”… Chodź jak dla mnie rady wpuszcza jednym uchem a wy puszczam drugim:) 🙂 dowiem się wszystko sama na spokojnie krok po kroku 🙂 mnie najbardziej irytują komentarze odnośnie wyglądu!!! Ile przytylas!! Ooo dużo ja w całej ciąży utylam 8 kg tylko a Ty w 7 miesiącu i już 8!!kobiety każda jest inna każda ma inne geny!! Grunt to cieszyć się tym pięknym Błogosławionym stanem 🙂 🙂 Powodzenia dla Wszystkich mamusiek tych już po porodzie i tych jeszcze przed 🙂 :)!

  • Reply
    Mamuśka
    22 marca 2018 at 19:21

    Ludzie albo zazdroszczą że kobieta wygląda dobrze w ciąży,albo same z pokolenia na pokolenie jesteśmy przyzwyczajane do takich bezsensownych tekstów. Każdy poród jak i ciąża są inne. Ja wiele razy doznałam takich przykrych sytuacji ale pod koniec wszystkim mówiłam że do porodu jestem baaardzo dobrze nastawiona i żadne głupie gadanie nie popsuje mi tego cudownego czasu

  • Reply
    Klaudia
    22 marca 2018 at 19:18

    Te które krytykują, widzą tylko minusy ciąży nie powinny w nią wcale zachodzić. Kobitki muszą mieć bardzo smutne życie i mnóstwo kompleksów skoro widzą macierzyństwo tylko w ciemnych barwach. Wszędzie zdarzają się lepsze i gorsze dni, ale bez przesady ludzie 🙂 Masz rację Milka, każda z nas odpowiada za swoje życie i wybory. Ludziom buziek nie pozamykamy, ale dobrze,że poruszyłaś ten temat. Buziaki 🙂

  • Reply
    Pamela IG
    22 marca 2018 at 19:17

    Mnie zawsze bolało wtrącanie się osób trzecich, ciogek, babć itd gdzie kupiłam coś dla mojej córeczki a usłyszałam po co Ci tyle tego przecież dziecko tak szybko rośnie, ok zgadzam się ale to moja sprawa ile i czego kupuje. Druga rzecz ile nocy przeplakalam i dni po wizycie ciogek mojej córeczki gdy absolutnie nie słuchał tego co mówię, czyli nie nos jej, odłóż jej a za moment widzę to samo. Będąc w ciąży ciągle slyszalam ale te porody są długie a mój trwał 4h a szłam przygotowana jak na wojnę i ciągle pytania a puch a Ci nogi? Po porodzie będzie gorzej! Masz rozstępy? Mimo, że dużo zależy od genetyki to bliscy wiedzieli lepiej. Tak byłam na cięta i bardzo było to niekomforfowe ale po co straszyć? Przeżyłam i jestem drugi raz w ciąży, z tym że teraz już nie dam sobie wejść na głowę.

  • Reply
    MiniMinia
    22 marca 2018 at 19:13

    Prawda!!! I ta dziwna akcja z dotykaniem brzucha, no kurde czy tylko mnie to wkurza???? Pamietam jak byłam w pierwszej ciąży (teraz jestem już mama 2cudownych chłopaków) poznałam kolegę mojego męża, facet dojrzały i wydawałoby się dobrze wychowany. Podkreślam, ze pierwszy taz się wtedy widzieliśmy i on zamiast podać mi rękę kiedy Mąż nas przedstawiał to tak bez pardonu dotknął mojego brzucha. Kurde!

  • Reply
    Aga
    22 marca 2018 at 19:13

    Mnie irytowało macanie po brzuchu! Jestem na zakupach w sklepie nie widziałam kobity z 10 lat a ona leci z łapami i do mojego brzucha! To jest moje ciało, naruszenie mojej strefy intymnej! Mojego starego nikt po wacku nie klepał ze dobra robotę zrobił.

  • Reply
    Olecka
    22 marca 2018 at 19:11

    Sama prawda. Nie wiem skąd się bierze w innych kobietach taka chęć przestraszenia przyszłej mamy a czasem nawet złośliwość w jej kierunku w stosunku do wyglądu, wagi. Taka to trochę modlitwa Polaka z Dnia Świra” żeby drugiemu bylo gorzej”.

  • Reply
    Wio
    22 marca 2018 at 19:09

    Jak ja mówię komukolwiek, ze jak bejbis się urodzi i będzie miał około 3 miesięcy to idę cała noc przetańczyć, to patrzą się ba mnie jak na najgorsza matkę na świecie ‍♀️ A przecież gdzieś trzeba ładować akumulatory na dobry humor w macierzyństwie, jak widzę koleżanki to same dzieci nie są w stanie tego zrobić i zanim zrobię się zołzowatą mamą wolę co jakiś czas naładować się energia nawet jeśli przez kilka godzin dziecko będzie pod opieka innej bliskiej mi osoby. Niestety ale bardzo dużo Polek ma takie podejście do macierzyństwa, ze jeśli już jest dziecko w domu to rodzice nic więcej nie mogą i musza wręcz cały swój czas poświecić dziecku. A później jest wielkie zdziwienie całego otoczenia, ze dziewczyna ma depresje i nie daje rady ogarnąć swojego życia o sobie samej nie wspominając. Na szczęście mój mąż jest z Dominikany i my widzimy to całkiem inaczej. Gdyby nie to ze mam zakaz tańczenia do końca ciąży pewnie nawet i teraz ( będąc w 23 tc) poszłabym potańczyć do jakiejś latynoskiej dyskoteki.

  • Reply
    Patrycja
    22 marca 2018 at 19:08

    Super, że o tym napisałaś. Dziecko to błogosławieństwo a nie przekleństwo. Niektórzy na prawdę nie mogą mieć dzieci i jestem przekonana że właśnie takie kobiety oddały by życie żeby nie spać po nocach itp. ale żeby mieć do kogo się przytulić i przekazać to co najlepsze. Macierzyństwo nie jest łatwe ale dużo zależy od naszego podejscia. Jak ktoś sobie wmawia że nie da rady to tak potem jest. Jak ktoś mając dzieci zamyka się we własnym domu i z nikim nie utrzymuje kontaktu to potem mówi że skończyło się życie towarzyskie. A przecież nasz własny dom może okazać się miejscem otwartym dla każdego, ciepłym i pełnym miłości. Dzieci to nie przeszkoda. Sama jestem w 5 miesiącu ciąży i wierzę że z pomocą Bożą podołam. Jeżeli Pan Bóg daje dzidziusia rodzicom to też później się o nie troszczy bo wie czego potrzebuje ono i jego rodzice. Także nie dajmy się zwariować. Jeszcze raz, super post! Pozdrawiam synka i rodziców :))

  • Reply
    Yfa
    22 marca 2018 at 19:06

    Mnie najbardziej rozwalają teksty osób które nigdy w ciąży nie były a uważają się za guru bo ich kuzynki syn w wieku 5 miesięcy rozwiązał pierwsze Sudoku! I ten wyścig, że czyjes dziecko zaraz po porodzie to już samo sobie zmieniło pieluche … super! Jestem mamą dwójki dzieci (4 lata i 3 miesiące), mąż otworzył wlasna firmę i przez to bardzo czesto nie ma go w domu, jednak kiedy widzi że mam kryzys to rzuca wszystko i ratuje dzieci oraz latające w powietrzu garnki 🙂 Mimo że bywam zmęczona to jakoś daje rade z dwójką w domu, bo moim zdaniem dobra organizacja i chęci to 90% sukcesu. A matkom, żyjącym w świecie w którym macierzynstwo to zło, poród to piekło a mąż ma pomagać (!) mówię stanowcze Bye Bye !

  • Reply
    Ania
    22 marca 2018 at 19:05

    Trafiłaś w samo sedno !!! Ja pamietam jak mnie straszyli wszyscy do około;
    – zobaczysz jak będzie bolało jaki to potworny ból …!
    – no a jak będą Cię nacinać to mów, że nie chcesz !!!
    – pamiętam jak mnie kładli się na brzuchu i wyciskali dziecko 🙁
    Etc.
    Kurczaki tak się spięłam podczas porodu moje myśli krążyły po głowie i tak negatywnie się nastawiłam, że faktycznie źle to wspominam ale z drugim dzieckiem nikogo nie słuchałam wmawiała sobie, że będzie dobrze, że szybko i bez boleśnie i tak faktycznie było. Kochane nastawiajcie się pozytywnie do porodu bo grunt to POZYTYWNE myśli cieszcie się tym stanem i cieszcie się podczas porodu z tego, że zaraz przyjdzie istotka lub istotki najważniejsza bądź najważniejsze w waszym życiu ☺️
    Pisze to doświadczona mamuśka 4 cudownych bączków

  • Reply
    Angelika
    22 marca 2018 at 19:04

    Dziewczyny ja tez juz jestem spokojna. Zgadzam się z tym ze na każdym kroku słyszę tylko same negatywy. Kurczę jak mozna tak zniechecac mlode mamy do macierzynstwa. Zmęczenie, niewyspanie, rozstępy sa na to sposoby. Liczy sie ta mała istotka juz nie moge doczekać sie kiedy przytule swoja córeczkę i zakocham sie w niej po uszy. Pozdrawiam

  • Reply
    Kasprowy
    22 marca 2018 at 19:03

    Milka jesteś wielka !! W końcu ktoś się odważył o tym napisać!! Jak mnie to wkurzało w ciazy a jednocześnie niepotrzebnie stresowało i nakręcało. Na szczęście podobnie jak Ty trafiłam do Magdy z Milka plus mam duża rodzine z duża ilością dzieci z luźnym podejściem do wszystkiego wiec tez mnie uspokajali.
    To co mnie irytowało to po pierwsze ocena mnie jako matki, która od 3 miesiąca ciazy miała papier na poród wysokiego ryzyka i musiałam rodzic cesarka. Przeżyłam to bardzo mocno i było mi z tym zle, bo chciałam rodzic naturalnie, ale po prostu przez moje poważne problemy z oczami nie mogłam 🙁 to nasłuchałam się, ze idę na łatwiznę albo uwaga co chyba jeszcze bardziej mnie irytowało ze jesteś „farciarą” – nie nie jestem bo w każdej chwilo mogę stracić wzrok. Kolejna rzeczą była ocena mojego świadomego i własnego wyboru porodu w Matce Polce! Tak chciałam tam zawsze rodzic i kolejne dziecko tez tam urodzę! nie przerażały mnie tamte warunki i dalej uważam ze nie potrzeba mi nic więcej! Miałam genialna opiekę, cudowny zespół, cała rodzina była ze mną i nie mam żadnych komplikacji i piękna malutka bliznę. A skrzywienie i niedowierzanie Matek ze tam rodzę i praktycznie hejt albo nazywanie mnie sadomasochistka wywracalo mnie z równowagi. Oczywiście wszystko co napisałaś tez mi się przytrafiało ale nauczyłam się tego nie słuchać. Teraz prowadzę dalej tak towarzyskie i imprezowe życie jakie mialam zawsze. Wróciłam do sportu, ciało powoli wraca, niestety już nie karmie (co tez oczywiście jest zle odbierane) ale z wyboru mojego dziecka i własnego – nie szło to nam niestety 🙁 teraz Jestem dumna i szczęśliwa matka 4 miesięcznego Toniego i narzeczona cudownego ojca naszego syna i za 2 dni jedziemy do deskę do Włoch jak od 5 lat!! Nic się nie zmieniło 🙂 pozdrawiam !! ;***

  • Reply
    Agaaa
    22 marca 2018 at 19:03

    Bardzo dobrze to opisałaś oby było jak najmniej takich rad tego typu bo to naprawdę dobija kobiety a potem się dziwić czemu się boja porodu. A ja rodziłam i nie było aż tak strasznie jak słyszałam z opowieści, zreszta każda kobieta inaczej odczuwa ból.

  • Reply
    Gocha
    22 marca 2018 at 19:02

    Dziękuję za ten wpis nowy na blogu, masz 100% racji, to straszsnie i pieprzenie strasznie dołują a przecież to mimo wiadomych trudów ma być piękny i wyjątkowy czas a co niektórzy chcą nam to skutecznie obrzydzić i nastraszyc nas a przecież psychika to 90 % sukcesu. Super tekst! W punkt!

  • Reply
    Anonim
    22 marca 2018 at 19:02

    A jeszcze wkurzajace jest: „wyślij mi zdjęcie brzucha” „duży masz już brzuch??” A który to miesiąc?? A ile już przytylas?? A nie kupujcie nic wcześniej, jeszcze macie czas. A po co wam To, a po co tamto, a czemu to takie drogie, są tańsze odpowiedniki

  • Reply
    Mama Ania ‍
    22 marca 2018 at 19:01

    Sama wiele razy słyszałam podobne teksty będąc w ciąży, więc tego raczej nieuniekniemy dziewczyny! Do tego jeszcze te wszystkie zabobony Ale oglądając Twoje story na IG wiedziałam już że ten wpis na blogu będzie trafiony w 10! Brawo ze wszystkim zgadzam się w 100%. A tak w ogóle to trafiłam do Was od @mamaginekolog ❤ pozdrawiam Mama Ania ☺

  • Reply
    Marta
    22 marca 2018 at 19:01

    Hej. Jestem mamą rocznego za chwilę syna. Mąż wiecznie nie obecny bo ktoś pracować musi. W ciąży też ciągle słyszałam ‚wyśpij się na zaś, śpij póki możesz ‚ itp. Mój syn śpi całe noce od kad skończył dwa miesiące. Zęby a co to są zeby syn ma ich sześć wyszły nie wiem kiedy zimna kawa hm… Nie wiem jak. Smakuje bo pije ciepła Oddaje syna pod opiekę do dziadków raz w miesiącu z opcją spania. Dziecko i mama to dwie odrębne jednostki i trzeba o tym pamiętać spotykam się z mamie, które mówią „My ” zamiast mój syn i ja albo mówią o sobie do koleżanek bo mama zrobiła zamiast ja zrobiłam. Mam czas na kawę z koleznka na pójście na siłownię czy samotne zakupy do galerii. Nie dajmy się zwariować Macierzyństwo to nie więzienie

  • Reply
    Meg
    22 marca 2018 at 19:01

    Tak tak tak, zgadzam się w pełni, podpisuje obiema nogami, rękami i piersiami, które już nie karmią 😉 jak słyszę fundamentalne „nie obraź się, ale….” to już wiem, że będzie złota rada, która zwali mnie z nóg. Czasem mi się wydaje, że faktycznie niektóre rady i pytania są zyczeniowe, jakby na końcu miało pasc: i dobrze Ci tak. Najgorsi są najbardziej życzliwi.

  • Reply
    Iww
    22 marca 2018 at 19:00

    Do terminu zostały mi niecałe 2 tyg i o ile cierpliwie znoszę uwagi na temat rozstepów, mojej wagi (jak i dziecka, które sporo urosło w brzuszku :-)) i glupich pytań czy już urodzilam i zapomniałam się pochwalić nie mogę znieść, że kuzynka-matka trójki dzieci ciągle wmawia mi, że po porodzie mój mąż nie będzie miał już obiadków i kanapeczek do pracy a moj dom zmieni się w wysypisko śmieci. OlaBoga. Jestem ciekawa jak moja perfekcyjna osobowość odnajdzie się w macierzyństwie ale wiem, że obędzie się bez tragedii. Mam nadzieje, że stworzymy równie świetny duet jak Wy. Ciąża była planowana i jesteśmy szcześlwym mlodym małżeństwem -w czerwcu minie rok 🙂 Kobiety zachowują się jakby żyły za kare.. to straszne.

  • Reply
    Kasia
    22 marca 2018 at 19:00

    Tak bardzo PRAWDA… Może mamy więcej szczęścia, niż inne mamy, może to geny, a może zwyczajnie świetna organizacja czasu, pozytywne nastawienie i radość z tego, co dał nam „los”?! Ja również przeszłam ciąże z lekkością, na nic nie narzekałam… No może oprócz spuchniętych stóp latem, ale pomyślałam wtedy, że szpilki poczekają i bedą mniej zniszczone na lato 2018 Poród – No cóż to nie wakacje w 5- gwiazdkowym hotelu, ale mija, jak wszystko w naszym życiu. Dlatego nawet wtedy warto „cieszyć się chwilą i tym, co ona ze sobą niesie”
    Zuzia ma 5 miesięcy: * kolki były – dobre kropelki, przytulanie, ciepła kąpiel i minęły, *ząbkowanie – zaczyna się i przepięknie wygląda ta obśliniona mała buźka; do tego mamy gryzaki, żel – EASY *towarzystwo – tak, nadal mamy znajomych; faktycznie cześciej odwiedzają Nas, niż my wychodzimy, ale co w tym złego?! 🙂
    Drogie MAMY! Macierzyństwo to najlepsze co nam Kobietom mogło sie przytrafić! A jak mówi stare dobre przysłowie: „Jak nie ma rozwiązania, to znaczy, że nie było problemu”!
    Pozdrawiam,
    (Szczęśliwa, Uśmiechnięta, Szczupła, Za chwile wracająca do pracy)
    Mama Kasia

  • Reply
    Karolina
    22 marca 2018 at 18:59

    Jestem mamą od 2,5 miesiąca do tego młoda bo mam opiero 20lat I pierwsze słowa jakie słyszałam będąc w ciąży przerąbane pieluchy nieprzespane noce itp… BZDURA ! Dlaczego żadna z doświadczonych mamusiek nie wspomni o wspaniałym uśmiechu dziecka nawet o tej 3 czy 4 rano. Miałam sytuację parę dni temu przyszła kuzynka w odwiedzi zapytała mnie czy mam naturalnie proste włosy mówię że nie, prostuje A ona patrzy na mnie ze zdziwieniem czy ja mam na to czas po prostu zaczęłam się śmiać. Uważam że z dzieckiem trzeba po prostu współpracować. Parę dni temu dzwoni do mnie przerażona koleżanka że jest w ciąży pierwsze co jej powiedziałam to ze wcale to nie jest tak jak się mówi żeby się niezniechecila bo to piękny czas A nie tylko „śmierdzące pieluchy” I ” nieprzespane noce „

  • Reply
    Ania
    22 marca 2018 at 18:57

    Jakie to trafione w punkt. Będąc w ciąży irytowalam się wiele razy. A, że byłam w ciąży bliźniaczej, „dobrych rad” było milion. A to, że sama sobie nie poradzę (mąż kierowca), a to, że będę wykończona, bo będę musiała bujac, lulac itp (moje dzieci zasypiaja między 18-19 w lozeczkach bez bujania, noszenia, płaczu i śpią cała noc), że po cc będę długo dochodzić do siebie i blizne mi taka zrobią że szok (nie było lekko, ale szybko się zapomina a blizna jest prawie niewidoczna – jestem rok po porodzie). Opowieści o tym jak to ciężko jest wychowywać dziecko, bo płaczę, bo trzeba karmić co 3godz itp było masę. Było i kołki, były przeziębienia, zęby itd wszystko da się przeżyć. Decydując się na dziecko/dzieci wiedziałam co może mnie czekać. Tym bardziej z bliźniakami. I radzę sobie sama. Mieszkam na 3 piętrze i wychodzę z nimi SAMA na spacery. Straszne jest to jak druga kobieta, bo to przecież kobieta kobiecie i to ciężarnej potrafi naopowiadac /nastraszyc ja. Po co? Co to zmieni? Przecież nie zrezygnuje z bycia matka tuż przed porodem. Zamiast podnosić kobiety na duchu.. Ehh..

  • Reply
    Marta
    22 marca 2018 at 18:55

    Podpisuję się pod tym. Jestem w 40 tygodniu i rzeczywiście ludzie mają tendencję do gadania jak jest trudno i jak bardzo oni sami są doświadczeni przez rodzicielstwo.. Słowa ‚ zobaczysz’ albo ‚jak się urodzi to się skończy coś tam’ są na porządku dziennym 😀 podobnie jest w kwestii samej ciąży.. Wszystkie narzekają jak to jest ciężko i z każdym miesiącem gdy odpowiadałam ze czuje się świętuje słyszałam a zobaczysz za n miesiąc a zobaczysz w 9 miesiącu… No to jestem w ostatnim tygodniu i wciąż uważam że ciąża jest fajna 🙂 no i mój ulubiony tekst z większości ciąży.. Ale masz mały brzuch 😀 to mój ulubiony tekst! 😀 pozdrawiam Was serdecznie 😉

  • Reply
    Karolina
    22 marca 2018 at 18:52

    Świetny tekst! Jestem w 22 tygodniu ciąży i na każdym kroku od zmęczonych macierzyństwem (wyłącznie ze swojej winy) koleżanek słyszę jak to dzieci płaczą, nie dają spać, znowu płaczą a potem jak zaczną chodzić to już są nie do opanowania. Nie widzą jednego, że same doprowadziły do tego jakie są ich dzieci, że ulegały na każdym kroku, że nie goniły partnerów do czynnego rodzicielstwa i nie mają w nich wsparcia, że nie nauczyły dziecka jeść tego co powinno tylko tego co chciało i teraz ma 2 latka i je przecierki bo nie umie gryźć! Myślę, że dla nas, przyszłych mam takie historie powinny być nauką tego jakich błędów nie popełniać, przynajmniej ja tak to traktuję 😉

  • Reply
    Martyna
    22 marca 2018 at 18:52

    A mnie strasznie irytuje to, ze będą w ciąży ludzie myślą, ze mój brzuch nie jest moj. Zachowują się jakby nagle część mojego ciała stała się publicznym dotykadłem, szklaną kulą ktorą trzeba pomacać nie pytając o pozwolenie

  • Reply
    Daria
    22 marca 2018 at 18:51

    Właśnie jestem w ciąży i naprawdę patrząc na Wasze instastory uspokoiłam się, że się da i nie taki diabeł straszny, jak właśnie wszystkie „doświadczone” mamusie to przedstawiają. Zazdroszcze tej „chudości”, ale ja już tworzę swój plan jak szybko wrocic do formy, więc tez wiem że się da;) dziękuję za ten post, chyba na przeczytanie czegoś takiego czekałam;) uwielbiam Was, buziaki dla Ignasia!:*

  • Reply
    Karolina
    22 marca 2018 at 18:50

    Dokładnie!!! Mnie pseudo przyjaciolka tak straszyla ze sie zdnenrwowalam i urodzilam w 7 miesiącu, po porodzie zamiast spytać jak sie czuje, jak dziecko to pytanie z grubej rury ‚nacieli Cie ???’ Mówiłam Ci ze tak bedzie

  • Leave a Reply